Clockwork Prince

Recenzja książki Diabelskie maszyny: Mechaniczny książę
„Czy jeśli człowiek długo przed czymś się broni, traci to zupełnie? Czy jeśli nikomu na tobie nie zależy, w ogóle istniejesz?”

Z racji niedawnej premiery City of Heavenly Fire (szóstej części Darów Anioła) w Ameryce nasiliła mi się obsesja na punkcie twórczości Cassandry Clare. Co prawda wszystkie książki o Nocnych Łowcach jej autorstwa (pomijając pozycję wymienioną wyżej) mam już za sobą, po prostu musiałam nadrobić zaległe recenzje i jeszcze podzielić się z wami moimi emocjami po „Mechanicznym księciu”.

Po wielu niespodziewanych i mrocznych wydarzeniach Tessa na reszcie znalazła schronienie w Londyńskim Instytucie Nocnych Łowców. Jednak oczywiście nie można spodziewać się, że początek drugiej części takiej serii może być sielanką. Na horyzoncie pojawia się Benedict Lightwood. Charlotte, dotychczasowa opiekunka Instytutu, musi walczyć o swój dom. Jednak, żeby wszystko pozostało jak dawniej trzeba odnaleźć Mistrza, a to już nie taka łatwa sprawa. Tessa, Will i James zaczynają poszukiwania. Czy zdołają odnaleźć człowieka, który chce zniszczyć cały ród Nefilim? Czy Tessa odkryje kim naprawdę jest? Które serce zostanie złamane?

"To książki utrzymywały mnie przy życiu, myślałem, że nie mogę nikogo pokochać, i że nikt już nie pokocha mnie. Przez książki czułem, że nie jestem zupełnie samotny. Mogły być ze mną szczere, a ja z nimi też."

Według mnie na największą uwagę w tej książce zasługują bohaterowie, nie koniecznie wydarzenia (choć i te nie zostają w tyle). Możemy tutaj doszukiwać się podobieństwa do postaci z Darów Anioła. Ale nie ma co się dziwić, przecież większość z nich jest powiązana więzami krwi. Herondale zachowują się jak, hmmm… Herondale… charakterki to oni mają w obu seriach. Niby na wszystko nie czuli, a jacy kochliwi. Nie ma co tu za dużo opowiadać o Willu czy Jace’ie, bo czego to już się nie słyszało. Na pewno są to postacie, które zdołałyby skraść serce każdej kobiecie. Dość! Czas na tak zwaną płeć piękną. Tessa jest jedną z moich ulubionych damskich bohaterek. O dziwo rzadko mnie denerwuje, co już jest dla niej na plus. Jest miła, ale bez przesady. Silna i uparta, zupełnie jak Clary. Jednak Tessa jest wyjątkowa, bo jej pochodzenie jest jedną wielką tajemnicą.

Cassandra Clare nie przestaje zadziwiać. Wyjaśnia wiele kwestii, które po pierwszej części pozostały tajemnicą. Jednak zostawia też niedosyt, który szybko trzeba zaspokoić kolejnym tomem. Zdecydowanie druga część jest lepsza od poprzedniej. Jakby autorka namyśliła się i poprawiła kilka rzeczy. Tom pierwszy był jednym wielkich wstępem, za to drugi to wydarzenie za wydarzeniem.

" - Właściwie zachowuje się pan, jakby nas wszystkich nie lubił.
- Wcale nie - zaprotestował Gabriel. - Po prostu nie lubię jego - Wskazał na Willa.
- Boże! - Mruknął Will i ugryzł jabłko. - Bo jestem przystojniejszy, niż ty?"
0 0
Dodał:
Dodano: 29 VI 2014 (ponad 10 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 269
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Gabrysia
Wiek: 26 lat
Z nami od: 26 VII 2012

Recenzowana książka

Diabelskie maszyny: Mechaniczny książę



Info: Tytuł oryginalny: The Clockwork Prince Premiera światowa: 6 XII 2011 Data wydania w Polsce: 09 V 2012 stron: 464 Opis: W magicznym podziemnym świecie wiktoriańskiego Londynu Tessa znalazła bezpieczne schronienie u Nocnych Łowców. Jednakże bezpieczeństwo okazuje się nietrwałe, kiedy grupa podstępnych członków Clave zaczyna spiskować, żeby odsunąć jej protektorkę Charlotte od kierowania...

Ocena czytelników: 5.63 (głosów: 130)
Autor recenzji ocenił książkę na: 6.0