Kieszeń pełna żyta

Recenzja książki Kieszeń pełna żyta
Rex Fortescue, bogaty przedsiębiorca pewnego dnia nagle umiera. Przyczyną zgonu wkrótce okazuje się być otrucie przy pomocy taksyny, występującej w jagodach cisu. Niewątpliwie dokonał tego ktoś z jego posiadłości - nomen omen "Domku pod Cisami", ale kto? Może o wiele młodsza żona, która bynajmniej nie jest wzorem wierności? Może córka zakochana w młodzieńcu, którego ojciec nie akceptuje? Nie można też wykluczyć, że z otruciem mógł mieć coś wspólnego ktoś ze służby. Poza tym w grę wchodzą również porachunki za dawne urazy, czy szachrajstwa biznesowe. Jak widać podejrzanych nie brakuje, natomiast funkcjonariusze wciąż opierają się jedynie na domysłach. Tymczasem w obleganym przez policję "Domku pod Cisami" dochodzi do kolejnego morderstwa. Jak długo sprawca pozostanie bezkarny? I o co niby chodzi z żytem, znalezionym w kieszeni Rexa w dniu śmierci?

Co by nie mówić, prawda jest taka, że policjanci z inspektorem Neelem na czele są w kropce. Śledztwo trwa, a jakże, jednak toczy się dość ślamazarnie, a końca wciąż nie widać. Tymczasem za sprawą pewnych okoliczności sytuacją w "Domku pod Cisami" zainteresowała się panna Marple, o której pogłoski dotarły także do inspektora Neele'a. Wzbudzająca zaufanie starsza pani, dzięki swojej postronności zdołała wyciągnąć z mieszkańców posiadłości o wiele więcej niż policja. Również jej nietypowy tok myślenia i dziecięcy wierszyk, który dziwnym trafem niezwykle dobrze opisuje całą sytuację, pozwoliły ustalić wiele nowych faktów. Przybyły także kolejne możliwości i domysły. Czy z pomocą niezawodnej panny Marple uda się zebrać wystarczająco dowodów, by zdemaskować mordercę?

"Ale człowieka trudno zmienić, prawda?"



Jak to zwykle u Christie bywa, bohaterowie zostali naprawdę ciekawie i wiarygodnie wykreowani, a wręcz każdy z nich mógłby mieć motyw do popełnienia zbrodni. To z kolei daje czytelnikom sporo pola do popisu przy obstawianiu winnego. Sam inspektor Neele może i nie jest wymarzonym głównym bohaterem, jednak daje radę. Do panny Marple ma nieco lekceważący stosunek, jednak ta energiczna staruszka mimochodem budzi w nim pewien respekt. I to nie bezpodstawny, gdyż znacznie przyczyniła się do postępu w śledztwie. Ale czy to wystarczy? Przekonajcie się.

Zawarta w "Kieszeni pełnej żyta" intryga jest dość nietypowa, podobnie jak zakończenie. Autorka miała naprawdę ciekawy pomysł, a i wykonanie było całkiem niezłe. Nie jest to najlepsza książka z dorobku Agaty Christie, jednak czytało mi się ją całkiem przyjemnie i bez żadnego żalu mogę ją Wam polecić.

"Trzeba wielkiej odwagi, by przeżyć jakoś życie."



Recenzja z mojego bloga:
http://krople-szczescia.blogspot.com/2014/05/a-christie-kies...
0 0
Dodał:
Dodano: 16 V 2014 (ponad 10 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 197
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Zuza
Wiek: 27 lat
Z nami od: 04 VII 2012

Recenzowana książka

Kieszeń pełna żyta



Tytuł oryginalny: A Pocket Full of Rye Bogaty przedsiębiorca z londyńskiego City, właściciel wspaniałej rezydencji "Domek pod Cisami", ginie otruty jagodami cisa. Zbrodniarz nie poprzestaje jednak na jednym morderstwie. W żmudnym śledztwie inspektorów Scotland Yardu pomaga nieoceniona panna Marple. Mary podeszła do okna, by zasłonić je kotarą. Wówczas dopiero odwróciła głowę i spojrzała w twarz...

Ocena czytelników: 4.82 (głosów: 14)
Autor recenzji ocenił książkę na: 4.5