Wędrówką życie człowieka jest…

Recenzja książki Dotknąć nieba
„Powód, dla którego zaczynamy coś robić, rzadko jest powodem, dla którego robimy to dalej.”*

Zawsze wydaje ci się, że masz czas, że możesz odłożyć pracę na jutro, wyznać miłość ukochanej osobie kiedy indziej, przełożyć spotkanie z przyjaciółmi, podjąć decyzję za parę dni, zawalczyć o marzenia gdy skończymy inne czynności… Nie zdajesz sobie sprawy z tego, że za parę godzin może być za późno i to co było przesuwane na inny termin już nie ma sensu, nie jest ważne, bo skoczył się twój świat, odebrano ci sens istnienia…

Alan to mężczyzna, któremu, pomimo wczesnej utraty matki, dobrze ułożyło się w życiu. Odnalazł kobietę, która była dla niego całym światem i on dla niej też. Ukończył studia i założył własną szybko się rozwijającą i dobrze prosperującą firmę reklamową. Właściciel luksusowych samochodów, dużego domu, co chwile wyjeżdżał gdzieś z żoną na urlopy. Mężczyzna nie sądził nawet, że jedna chwila może zmienić jego dotychczasowy byt, przewartościować wszystko. Pewnego dnia gdy jest w pracy dochodzi do tragedii, ukochana ulega wypadkowi, w skutek którego zostaje sparaliżowana od pasa w dół, a potem… całe życie Alana wali się jak z domek kart… Kiedy dociera iż nic mu nie zostało wyrusza w podróż, w poszukiwaniu sensu istnienia oraz nadziei. Co go spotka pod czas jej trwania?

To, że lubię twórczość tego amerykańskiego powieściopisarza zapewne już wszyscy wiedzą, zaczęło się od „Kolorów tamtego lata” i tak trwa po dziś dzień. Przy okazji zbliżającej się premiery „Krętych ścieżek” będących trzecią częścią „Dzienników pisanych w podróży” postanowiłam zapoznać się z poprzednimi częściami i tak oto pierwszą mam już za sobą…

Jeśli miałabym opisać tą pozycję jednym słowem, to napisałabym - piękna. Richard Paul Evans zachwyca mnie tym, jak potrafi pisać o uczuciach. Gdy przeczytałam pierwszą jego książkę byłam w szoku, że wyszła spod pióra mężczyzny. Teraz mnie już to nie dziwi i cieszę się, że pomimo tylu wydanych publikacji nadal czaruje słowem. „Dotknąć nieba” to kolejna pozycja, która jest pełna emocji, wręcz przesycona uczuciami bohatera, nie pozostające obojętnymi czytelnikowi. Między słowami zawsze zawarte są prawdy życiowe, o których często nie pamiętamy, pokazuje jaki jest człowiek i jak się zachowuje. A robi to prostymi, często krótkimi zdaniami, wywołującymi śmiech, łzy, smutek oraz nadzieję. Historia jest przemyślana i dopracowana, przebieg wydarzeń wywołuje szereg emocji i sprawia, że strony czytają się praktycznie same. Przedstawienie miejsc, ludzi oraz tego co się działo pozwala wyobrazić sobie chociaż trochę następujące wydarzenia, zobaczyć to co widział Alan.

Zastanawiam się w jaki sposób napisać chociażby w paru zdaniach o tym, co myślę o Alanie i przy okazji nie zdradzić za dużo. Podziwiam go, nie wiem, jak poradziłabym sobie z taką utratą, ale jestem niemalże pewna iż byłabym kupką nieszczęścia, niezdolną do nawet jednej racjonalnej myśli, a on… Pomimo rozpaczy rozrywającej serce funkcjonował jakoś, a potem wyruszył w podróż, poznał innych ludzi i zaczął rozumieć, że to jest jego cel, przeznaczenie, które doprowadzi go do miejsca, w którym pragnie się zmienić. Podczas tej wędrówki poznał wiele historii nad którymi rozmyślał, a ja razem z nim i przyznaję, że całkiem fajne to było.

Bardzo mi się podobał ten tom, chociaż jest on bardziej wprowadzeniem do tego co nastąpi pochłonęłam go z wielką przyjemnością. Wywołujący masę skrajnych emocjo, sprawiający, że zastanawiałam się nad wieloma sprawami, czasem wzbudził konsternację i wahanie w tym co myślę tak naprawdę. Jestem osobą, która mocno przeżywa losy bohaterów i kiedy płaczę gdy oni cierpią i walczą z rozpaczą, wtedy książka plasuje się bardzo wysoko. Przy tej wzruszyłam się szybko, czego się nie spodziewałam i nie był to jednorazowe. Książka jest bardzo dobra, pod względem fabuły, jak i samej akcji. Wsiąkłam w tę historię i nic nie było wstanie mnie od niej oderwać dopóki nie przeczytałam ostatniego zdania. Zżyłam się z głównym bohaterem i przeżywałam to co się działo i wiernie mu kibicowałam i będę to robić dalej.

„Dotknąć nieba” jest powieścią, która porusza serce, sprawia, że skupia się tylko na niej, czas pędzi nie postrzeżenie, a czytelnik zatapia się w historii. Historii, którą mogło napisać życie. Fani twórczości Evansa mogą zobaczyć go w trochę innej odsłonie, a nowi czytelnicy dać skusić na więcej. Osobiście gorąco polecam, a sama idę czytać „Na rozstaju dróg”.

„Niektórzy uznają to za opowieść o miłości. Dla nie znających miłości będzie to dziennik podróży. Dla mnie jest to wędrówka człowieka w poszukiwaniu nadziei.”**

*str. 16
**str.12

http://zapatrzonawksiazki.blogspot.com/2014/04/wedrowka-zyci...
0 0
Dodał:
Dodano: 16 IV 2014 (ponad 10 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 231
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Irena
Wiek: 36 lat
Z nami od: 27 VII 2012

Recenzowana książka

Dotknąć nieba



Co byś zrobił, gdybyś stracił wszystko: pracę, dom i miłość swojego życia? "Niektórzy uznają to za opowieść o miłości. Dla nieznających miłości będzie to dziennik podróży. Dla mnie jest to wędrówka człowieka w poszukiwaniu nadziei". Alan nie był nikim ważnym ani sławnym. Nie miało to jednak dla niego żadnego znaczenia, bo kochał i był kochany. Niestety, życie dość szybko nauczyło go, że aby la...

Ocena czytelników: 4.95 (głosów: 11)
Autor recenzji ocenił książkę na: 5.0