Chcesz zostać księciem?

Recenzja książki Fałszywy książę
„A czy jest ktoś, kto kłania się tronowi i nie chce na nim zasiąść?”*

Bycie sierotą musi być straszne, jesteś jednym z wielu dzieci, twój los nikogo nie obchodzi, nikt nie zapłacze gdybyś zginął. Głodujesz, życie zmusza cię do kłamstwa i złodziejstwa, musisz nauczyć się trudnej, często bolesnej sztuki życia. Chociaż nie wiesz co poczniesz dalej, wyczekujesz momentu kiedy zaczniesz decydować o sobie… Sądzisz, że nic cię nie czeka dla tego też nie spodziewasz się nadchodzących zmian.

W pewnym królestwie Carthyi dzieje się bardzo źle, chodzą słuchy, że para królewska oraz ich syn książę Dariusz nie żyją. Jeśli zostanie to potwierdzone o tron będą ubiegać się osoby, które zdecydowanie nie powinny na nim zasiąść. Jeden z regentów, Conner wpada na śmiały i szalony plan, dawno temu zaginął młodszy potomek władcy, Jaron, arystokrata chce odnaleźć chłopca nawet pomimo tego, że jest świadom jego śmierci. W tym celu odwiedza wszystkie sierocińce i wybiera chłopaków najbardziej do niego podobnych, następnie w dwa tygodnie chce im wpoić wiedzę oraz umiejętności, które powinien posiadać następca tronu. Pod koniec wyznaczonego terminu wybierze tego jedynego, który przekona ludzi, że jest tym zaginionym księciem. Tobias, Sage, Latamer i Roden, który z nich okaże się najlepszym kłamcą?

„Fałszywy Książę” swoją premierę miał na początku 2013 roku i od razu zrobił się wokół niego wielki szum, recenzenci pisali w samych superlatywach o książce, a ja miałam obawy, że ponownie zawiodę się na czymś co innym bardzo się podobało. Dlatego też odczekałam trochę do momentu kiedy to wszystko ucichło i przy okazji premiery drugiego tomu zaczęłam czytać pierwszy. Jakie są moje wrażenia po zakończeniu?

Jennifer A. Nielsen mnie zaskoczyła, stworzyła bowiem historię od której trudno się oderwać, zadbała też o wszystko, a do tego posiada niesamowitą wyobraźnię. Fabuła powieści wciąga od pierwszych stron, od razu też widać, że każde wydarzenie jest przemyślane, ma swój czas i miejsce. Całość jest przemyślana i dopracowana, logiczna i łącząca się w spójną całość. Co najważniejsze, autorka na prawie sam koniec rzuca prawdziwą bombę, która całkowicie zmienia postać rzeczy oraz bardzo wiele wyjaśnia. Idealne podejście czytelnika i sprawienie by wierzył, że zna już zakończenie… chociaż przez chwilę. Nie można odmówić Nielsen kreatywności, w „Fałszywym księciu” dzieje się dużo i szybo, jest zabawnie, niebezpiecznie, do bólu realistycznie. Nie żyłam w czasach, w których została osadzona akcja, ale widać, że amerykańska powieściopisarka przygotowała się bardzo dobrze i realistycznie opisała tamten okres.

Jeśli chodzi o postacie to na duże wyróżnienie zasługuje Sage, postać może mało idealna, z mnóstwem wad, ale i zalet. Jest sprytny, inteligentny, mądry oraz bardzo tajemniczy. Wiele razy mnie zaskoczył i wprawiał w osłupienie, chyba jako jedyny wywarł na mnie tak ogromne wrażenie. Podejrzewam też, że jeszcze nie raz uczyni, że będę z niedowierzaniem kręcić głową. Oczywiście pozostali bohaterowie również są ciekawi i bardzo dobrze wykreowanie, każdy z nich zapada w pamięć, mniej lub więcej, ale nie da się o nich zapomnieć. Podoba mi się to, że nie da się ich do końca poznać i ocenić, w jednej chwili robią coś dobrego, a w następnej potrafią zadać ból, bo tak niby trzeba.

Szczerze przyznam, że jestem zachwycona tą pozycją, czytało mi się ją bardzo szybko i przyjemnie. Od początku wciągnął mnie świat wykreowany przez Jennifer A. Nielsen i pozostało tak do samego końca. Wczułam się w akcję i z zapartym tchem obserwowałam bieg wydarzeń, często po czasie zaczynałam rozumieć postępowanie jakieś postaci, co moim zdaniem było bardzo dobre, bo cały czas analizowałam i próbowałam dojść do tego o co mu chodzi. Jestem zachwycona kreacją bohaterów, fabułą oraz szczegółowością, okazuje się, że te wszystkie pochwały względem pierwszego tomu były jak najbardziej uzasadnione, to jedna z lepszych książek fantasy jakie czytałam i już zacieram ręce na myśl o lektorze „Króla uciekiniera”, kontynuacji trylogii.

„Fałszywy Książę” opowieść fantastyczna, która kolejnym tomom stawia poprzeczkę bardzo wysoko. Nielsen pokazała swoim czytelnikom, jak dobrze potrafi pisać, zaskoczyła, bo z czegoś starego stworzyła coś nowego i sprawiła, że nie idzie oderwać się od czytania. Oprócz dobrze skonstruowanej fabuły, ciekawej kreacji bohaterów oraz szybko płynącej akcji plusem jest jeszcze lekka forma przekazu, dzięki czemu książkę czyta się płynnie i bez zgrzytów.

*str. 47

http://zapatrzonawksiazki.blogspot.com/2014/03/chcesz-zostac...
0 0
Dodał:
Dodano: 25 III 2014 (ponad 10 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 242
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Irena
Wiek: 36 lat
Z nami od: 27 VII 2012

Recenzowana książka

Fałszywy książę



W pewnej dalekiej krainie zanosi się na wojnę domową. Aby zjednoczyć podzielone królestwo, arystokrata Conner postanawia osadzić na tronie mistyfikatora, udającego zaginionego przed laty księcia. Zmusza do zabiegania o tę rolę czterech chłopców – do niedawna mieszkańców sierocińca. Jeden z nich, sprytny czternastoletni Sage, nie wierzy w uczciwe intencje Connera, ale dobrze wie, że zostanie fałszy...

Ocena czytelników: 5.46 (głosów: 16)
Autor recenzji ocenił książkę na: 5.5