Po trupach do celu?

Recenzja książki Słodkich snów, Anno
„Wydaje się nam, dorosłym, że oswajamy świat, nazywając go. W rzeczywistości całe te frazeologie, pojęcia, mają nam tylko pomóc w tym, byśmy czuli się bezpieczniej. Byśmy mieli złudzenie, że panujemy… nad swoim życiem czy nad światem. Nazwij to, jak chcesz. Ale zauważ - jeśli jesteś normalna i wejdziesz w grupę nienormalną, w której dziwne zachowanie będzie normą, to czy nadal będziesz normalna?”*

W zawodzie, który wykonujesz ważne jest zdobywanie informacji, które będą smakowitym kąskiem dla odbiorców, przykują ich uwagę i poprawią statystyki pracodawcy. Właśnie zaczęłaś zbierać informacje na temat pewnej afery i nawet nie podejrzewasz, że przez swoje dążenie do prawdy wplączesz się w zupełnie coś innego i bardziej skomplikowanego niż mogłoby ci się wydawać.

Anna Rogozińska to trzydziestokilkuletnia dziennikarka śledcza, która pracuje dla Poznańskiego PrimoTV. Do kobiety zgłasza się osoba, która chce opowiedzieć o lekarzach, którzy wmawiają swoim pacjentom, że są chorzy na raka, a oni mają na to lekarstwo. Nie występujące jeszcze w Polsce i bardzo drogie, każą sobie słono płacić i zapewniają o efektach. Ania czuje, że trafia się jej dobry temat i zaczyna węszyć, niestety informatorka nie ma dowodów na potwierdzenie słów, a nikt inny nie chce rozmawiać z mediami. Sprawa stoi w miejscu dopóki nie dzwoni do niej lekarz, który zgadza się jednak z nią porozmawiać. Niestety w dzień ich spotkania zostaje zamordowany. Rogozińska jest pewna, że ma to związek z tematem, który drąży, ale nie jest w stanie połączyć wszystkich elementów układanki. Niespodziewanie odzywa się do niej tajemniczy B.K., który naprowadza ją na pewne tropy i poprzez zagadki pomaga odkryć prawdę. Kto kryje się za tajemniczymi inicjałami i jaki będzie finał tego dziennikarskiego śledztwa?

Joanna Opiat-Bojarska ma już na swoim koncie kilka powieści, które zbierają pozytywne opinie, ale mnie na dobre skusiła dopiero jej najnowsza publikacja. Blurb zapowiada książkę z tajemnicą trudną do rozwiązania, pełną niedomówień oraz tajemnic. Czy rzeczywiście tak było?

Polska powieściopisarka zaskakuje, a na pewno zaskoczyła mnie. Akcja powieści początkowo toczy się wolno, można nawet odnieść mylne wrażenie, że nic nie ma sensu i autorka sama nie wie o czym pisze. Odczucia te szybko na szczęście mijają - im więcej stron tym bardziej wszystko staje się zawiłe i bardziej intrygujące. Wszystko się rozkręca, nabiera tempa i sprawia, że kolejne linijki praktycznie czytają się same. Okazuje się, że fabuła jest doskonale przemyślana, wszystko jest opisane tak jak powinno i ostatecznie tworzy logiczną i spójną całość. Opiat-Bojarska ma tę umiejętność wodzenia czytelnika za nos, podsuwania mu tropów, insynuowania czegoś i zostawiania jeszcze z większą liczbą pytań niż był chwile prędzej. Nie podaje rozwiązania na tacy, a wręcz utrudnia odkrycie prawdy, kluczy do samego końca, a potem odkrywa wszystkie karty i… zaskakuje. Uwielbiam takie zagrania, a nawiązanie do pewnej książki było czymś naprawdę dobrym. Nie zdradzę tytułu, bo autorka do póki tego nie zdradzi chce żeby czytelnik sam spróbował się domyślić, ja niestety tego nie odgadłam.

Bardzo, ale to bardzo spodobała mi się postać Anny, początkowo co prawda miałam mieszane co do niej uczucia, ale z czasem, jak coraz lepiej ją poznawałam to się zmieniało. Nastawiona na sukces, ale nie dążąca po trupach, czuła na krzywdę, dążąca do odkrycia prawdy. Pomiędzy toczącą się sprawą, która pokazuje, że jest ona uparta i pewna tego co robi, miałam możliwość wglądu w jej prywatne życie, które dużo wyjaśnia jeśli chodzi o jej zachowanie. Koniec końców nie jest to kolejna Sierotka Marysia, która z niczym sama sobie nie poradzi, a tak naprawdę mimo wszystko okazuje się być bardzo silna. Równie intrygującą postacią jest B.K., który odkrywa tylko tyle ile chce i do samego końca nie odkrywa prawdy o sobie. Świetnie wykreowany bohater, nie mogę zbyt dużo o nim napisać, ponieważ boje się, że mogę zbyt dużo ujawnić.

Z czytaniem „Słodkich snów, Anno” było różnie, mogłabym rzec, że szło mi to etapowo. Początek okropnie mi się dłużył i trudno było mi się wczuć w tekst, gdy docierałam ośrodka robiło się coraz ciekawiej, a zakończenie wręcz pochłaniałam. Ostatecznie uważam, że to naprawdę bardzo dobra pozycja, wciąga, zmusza do analizowania wraz z Anną kolejnych dowodów czy poszlak, skupiania się nad tym co się czyta i poświęcania temu całkowitej uwagi. Nawet nie zauważyłam kiedy wsiąkłam w te wydarzenia, kiedy z przejęciem zaczęłam śledzić losy Rogozińskiej. W życiu nie odgadłabym kto jest B.K. i za to z mojej strony wielkie brawa dla autorki. Już nie mogę doczekać się kolejnego tomu o dziennikarce śledczej, a między czasie nadrobię zaległości z pozostałymi utworami Opiat-Bojarskiej, bo czuję, że naprawdę warto.

Najnowsza książka Joanny Opiat-Bojarskiej to kryminał na bardzo wysokim poziomie. Jest emocjonująco i tajemniczo. Intryga, zakończenie, którego nie da się przewidzieć, świetna charakterologia bohaterów i dobry pomysł na fabułę. Bardzo, bardzo dobrze napisana książka!

*str.296

http://zapatrzonawksiazki.blogspot.com/2014/03/po-trupach-do...
0 0
Dodał:
Dodano: 19 III 2014 (ponad 10 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 378
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Irena
Wiek: 36 lat
Z nami od: 27 VII 2012

Recenzowana książka

Słodkich snów, Anno



Anna Rogozińska jest trzydziestoparoletnią, atrakcyjną i bardzo ambitną dziennikarką TV. Kiedy wpada na trop afery lekarskiej, robi wszystko, aby odkryć prawdę. Nawet kosztem prywatnego życia. Annie pomaga Łukasz, dawny kolega ze studiów z tajemniczym tatuażem na przedramieniu. To nie jedyny mężczyzna w jej życiu. Dziennikarka dostaje pierwszy list od mordercy, nie ma czasu na pomyłki. Zabójca cza...

Ocena czytelników: 5.25 (głosów: 4)
Autor recenzji ocenił książkę na: 5.0