Chwila szczęścia?

Recenzja książki Chwila szczęścia
„Miłość składa się właśnie z takich drobiazgów, czasami pozbawionych sensu, które wzbudzają śmiech lub niedowierzanie, a w danej chwili są dla nas najpiękniejsze. Miłość to te z pozoru nic nieznaczące wiadomości, które jednak mówią wszystko, i kiedy dostajesz je codziennie, nie zwracasz na nie uwagi, ale kiedy zaczyna ci ich brakować, stają się obsesją.”*

W życiu każdego człowieka pojawiają się chwile szczęścia, jedne są dłuższe, a drugie krótsze i zdarza się, że bardzo często nie potrafimy ich dojrzeć, złapać w odpowiednim momencie co sprawia, że ulatują bezpowrotnie. Bywa też, że nie doceniamy tych momentów, nie potrafimy się z tego cieszyć czy też wyrazić tego co czujemy. Ty właśnie tak miałeś, byłeś szczęśliwy, miałeś wszystko co powodowało tą radość, ale nie potrafiłeś tego docenić, pokazać tego co czujesz i myślisz, a teraz… teraz musisz na nowo nauczyć się łapać te ulotne fragmenty życia.

Młody Włoch, Nicco pracuje w firmie rodzinnej, a popołudniami w biurze nieruchomości. Ma też dziewczynę, Alessię, którą bardzo mocno kocha, ale jak dotąd nie był w stanie jej tego wyznać. Postanowił, że zrobi to w dzień urodzin ukochanej. Gdy się spotykają wręcza prezent kobiecie, który ma wyrazić jego uczucia. Niestety nie spodziewał się tego co się wydarzyło, słyszy tylko jak ta mówi „przykro mi” i odchodzi. Bez słowa wyjaśnienia, bez żadnego znaku co ma robić. Zagubiony i załamany mężczyzna nie wie co ma robić, na szczęście jego przyjaciel Gruby nie pozostawia Nicco samego, zapewnia mu różne rozrywki. Podczas jednej z nich na ich drodze stają dwie Polki - Ania i Paula. Od tego momentu większość czasu spędzają razem, Gruby mimo. Że ma już dwie dziewczyny nie wacha się poderwać Pauli, a Nicco chociaż cały czas myśli o Alessi, daje się oczarować urokowi Ani. Co będzie dalej?

„Przyjaciół nie musisz rozumieć, akceptujesz ich.”**

To moje trzecie spotkanie z twórczością Federico Moccii i niestety nie było ono tak owocne jak mogłabym sobie tego życzyć. Nie zdarzyło się to pierwszy raz, ten Włoski pisarz bez wątpienia potrafi pięknie pisać o uczuciach, przedstawiać malowniczo miejsca wydarzeń, ale brakuje mi czegoś w jego twórczości. Po przeczytaniu „Chwili szczęścia” obejrzałam dwie ekranizacje innych jego książek i zdecydowanie bardziej wolę jego filmy niż książki. Ale mimo to i tak będę sięgała po kolejne pozycje, bo jednak jest w nich coś co przyciąga.

„Wydaje nam się, że znamy ludzi, którzy żyją wokół nas, ale jesteśmy w błędzie. Nie znamy ich myśli, lęków, obaw. Często mylnie ich oceniamy, porównujemy do siebie samych, przymierzamy do swoich zwyczajów, do własnego postrzegania świata.”***

Jak już wspominałam powyżej Moccia ma niesamowitą umiejętność dobierania słów, jego zdania są bardzo celne i zapadają w pamięć (stąd tyle cytatów w tekście). Jego historie są ciekawe, po trochu zaskakujące, ale i czasem przewidywalne. Trochę to zagmatwane, wiem, ale tak właśnie jest z twórczością tego autora. Nie mogę mu też zarzucić braku kreatywności, w życiu bohaterów cały czas dużo się dzieje, może nie zawsze to do mnie trafia, ale nie ma czegoś takiego, że nie wiedzą co z sobą zrobić. Fabuła jest przemyślana, akcja toczy się w zależności od tego co akurat się dzieje. Wydarzenia następują po sobie w odpowiedniej kolejności, a wątki poboczne zgrabnie się łączą z głównym wątkiem. Plusem jest też, że przedstawia realny świat młodych ludzi, opisuje wszystko bez koloryzowania, taki jaki jest. Niestety jego tendencja do nadmiernego sentymentalizmu i rozkładania wszelkich emocji na czynniki pierwsze nie koniecznie do mnie trafia. Wiadomo lubię, jak każdy zresztą, gdy w książce czuć emocje bohaterów, ale ich nadmiar potrafi przytłoczyć.

„(…) nasze życie to ciągłe łapanie równowagi. Kiedy wydaje ci się, że już ją osiągnąłeś, wydarza się coś, co sprawia, że ponownie ją tracisz. Upadasz do przodu lub do tyłu i znowu próbujesz ją złapać. Czasami nie jest to możliwe, więc musisz zmienić swoje życie, a to z kolei bywa trudne. Zanim się obejrzysz, wygląda ono zupełnie inaczej.”****


O ile podobały mi się przemyślenia Nicco i trafne uwagi Grubego, o tyle nie mogę powiedzieć, że polubiłam któregokolwiek. Już dawno nie spotkałam się z tym, że nie zapajałam sympatią do żadnego „ważnego” bohatera. Gruby drażnił mnie swoim sposobem życia i nie raz miałam ochotę poużywać starej żeliwnej patelni. Nicco nie był lepszy, niby kocha, tęskni, a jednak podrywa inną, a gdy już jest z tą drugą myśli o tej „ukochanej”, nie ładnie… Z drugiej jednak strony jestem w stanie zrozumieć, że to mimo dwudziestki karku, młodzi ludzie, którzy muszą się wyszumieć, znaleźć swoją drogę. Rozumiem, ale nie akceptuję i mam prawo ich nie podziwiać. Świadoma jestem jednak tego, że ich romantyczne porywy sprawią, że nie jedno czytelnicze serce może dla nich zabić szybciej. To jest po prostu moja subiektywna opinia.

„(…) życie to film z jednym tylko ujęciem, nie ma dubli.”*****


Czytałam ją dość długo, jeszcze dłużej zastanawiałam się co o niej napisać. Prawdą jest, że nie zachwyciła mnie ona, nie sprawiła, że niecierpliwie przewracałam kolejne strony. Nie. Ale też nie nudziłam się w trakcie śledzenia fabuły, lekka, niezobowiązująca, pozwalająca się zrelaksować, w wyobraźni przejść uliczkami Rzymu, zajrzeć do barów i restauracji. Nie zżyłam się z bohaterami, ale ciekawiło mnie co będzie dalej. Na brak emocji narzekać też nie mogę, co prawda więcej było zgrzytania zębami na zachowanie Nicco, ale w pewnych momentach i ja dałam się ponieść jego czarowi. Spodobało mi się zakończenie, napaja niepewnością, sugeruje kontynuację lub też daje możliwość wymyślenia własnego dalszego ciągu. Jednego jestem pewna, jeśli powstanie kontynuacja to z pewnością sięgnę

Reasumując. Dla mnie „Chwila szczęścia” jest trochę nie równa, bywały chwile gdy się z czyś nie zgadzałam, gdy coś mnie irytowało. Ale pamiętać trzeba, że komuś innemu może przypaść do gustu, wszystko zależy od punktu widzenia czytelnika. Bardziej na upalne lato lub majówkę. Typowo młodzieżowy język, lekka forma przekazu. Źle nie jest.

„Straciłem coś i to spowodowało, że przestałem marzyć, a jednego jestem pewien: bez marzeń nigdzie nie dojdziesz.”******

*str. 14
**str. 16
***str. 79
****str. 80
*****str. 208
******str. 313

http://zapatrzonawksiazki.blogspot.com/2014/03/chwila-szczes...
0 0
Dodał:
Dodano: 12 III 2014 (ponad 10 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 235
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Irena
Wiek: 36 lat
Z nami od: 27 VII 2012

Recenzowana książka

Chwila szczęścia



Nicco jest młody, ironiczny, dowcipny i bystry. Ma tylko jeden problem: jego dziewczyna, Alessia, odeszła od niego, mówiąc na pożegnanie jedynie „Przykro mi”. Nicco nie może się z tym pogodzić: rok wspaniałego, radosnego i intensywnego związku przekreślony bez słowa wyjaśnienia. Na szczęście jest Gruby, dawny kumpel z liceum, trochę nieokrzesany, ale bardzo sympatyczny, pełen energii, który ciąga...

Ocena czytelników: 4.1 (głosów: 5)
Autor recenzji ocenił książkę na: 4.0