Na szczęście mleko

Recenzja książki Na szczęście mleko…
Zapewne wielu z Was nasi kochani czytelnicy kojarzy tego znanego autora jakim jest Neil Gaiman, prawda? Jego książki są znane na całym świecie, niejednokrotnie doczekiwały się również swoich ekranizacji. Fantasy i horror to coś co ten pisarz ma po prostu we krwi, a wymyślanie powieści wychodzi mu naprawdę świetnie Jednak jak dotąd, z tego co się orientuję, nie pisał on nigdy książek dla tak młodych czytelników. Bo ta książka, którą dzisiaj Wam prezentuje przeznaczona jest właśnie dla dzieci, tych młodszych, ale te nieco starsze również z pewnością będą się przy niej dobrze bawiły. Choć po chwili zastanowienia stwierdzam, że i dorośli na pewno z chęcią ją przeczytają

Mama wyjeżdża na kilkudniową konferencję, pod jej nieobecność domem i dzieciakami zajmuje się tata. Jednak rano okazuje się, że nie ma mleka. I jak dzieci mają zjeść teraz płatki? Przecież będą strasznie głodne jeśli nie zjedzą śniadania. Tata postanawia uratować sytuację i wyrusza do pobliskiego sklepu po mleko. Jednak długo, bardzo długo nie wraca, a kiedy w końcu pojawia się w domu z obiecanym mlekiem zaczyna opowiadać dzieciom co też takiego go spotkało...

Najpierw jego oczom ukazał się jakiś dziwny spodek latający, który (o zgrozo) wciągnął go na swój pokład, a pewni śluzowaci goście zażądali oddania im Ziemi. Jednak tacie udało się wyskoczyć i spadał, spadał aż w końcu wpadł do wody. Wyciągnęli go z niej piraci, niestety niezbyt mili. Z ich rąk uratował go pewien dinozaur, który latał "Latająco-Kulkowym-Transporterem-Osobowym". Miał on na swoim pokładzie maszynę przenoszącą w czasie, więc użyli jej i... znaleźli się w bardzo dawnych czasach, w miejscu gdzie jakieś plemię właśnie składało ofiarę swojemu bogowi... Dalej były kucyki, potem straszne wampiry, była też policja galaktyczna oraz trzy fioletowe tańczące krasnoludy z doniczkami na głowach... A potem tata wyszedł z tego wszystkiego dzięki mleku, którego przez cały ten czas pilnował jak skarbu, w końcu jego dzieci potrzebowały go do śniadania

To wszystko brzmi zwariowanie, ale wierzcie mi nie dość, że takie właśnie jest to na dodatek takie było założenie tej książki. Mimo tych wszystkich dziwnych rzeczy, które się tutaj dzieją, mimo tych nietuzinkowych postaci całość jest naprawdę wesoła i z łatwością można się połapać o co tutaj chodzi Podróże w czasie, dinozaury, dziwadła z kosmosu, wampiry, piraci, starożytne plemię, piękne kucyki, lot balonem, a do tego dwójka dzieci, zwariowany tata i oczywiście nie możemy zapomnieć o mleku... Gdyby nie ono to cała ta historia mogłaby potoczyć się zupełnie inaczej, a może wcale by się nie wydarzyła?

Moim zdaniem powieść ta jest świetna! Szalone przygody, które spotkały naszego głównego bohatera bezsprzecznie wciągną każdego młodego czytelnika czy też słuchacza. Nikodem słuchał tej lektury jak zaczarowany, a uśmieliśmy się przy niej tak, że momentami musiałam przerywać czytanie, żebyśmy mogli się uspokoić Uważam, ze Neil Gaiman świetnie poradził sobie z książką dla dzieciaków. Bez wątpienia pozyskał dzięki niej cały ogrom młodych fanów. Ja również jestem za tym, aby tworzył dalej także dla dzieci. Jego pomysły są naprawdę tak dziwne i jednocześnie niesamowite! Wspomnieć muszę również o grafice ponieważ uważam, że zdecydowanie i ona zasługuje na uwagę. Choć nie będę się na jej temat rozpisywała, powiem Wam tylko, że jest po prostu rewelacyjna i idealnie pasuje do tej historii. Z mojej strony brawa nie tylko dla autora, ale także dla ilustratora! A Wam polecam, nawet jeśli jesteście nieco starsi, a jednak lubicie tego autora to i ta powieść powinna Wam przypaść do gustu




Recenzja z bloga:
http://ksiazeczki-synka-i-coreczki.blogspot.com/2013/12/na-s...
0 0
Dodał:
Dodano: 25 XII 2013 (ponad 10 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 135
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: MartaAnia
Wiek: 34 lat
Z nami od: 20 X 2012

Recenzowana książka

Na szczęście mleko…



Wiecie, jak to jest, kiedy mama wyjeżdża służbowo, a tato zajmuje się domem. Mama zostawia mu długą, naprawdę długą listę spraw, których ma dopilnować. A najważniejsze z poleceń brzmi: NIE ZAPOMNIJ KUPIĆ MLEKA! Niestety, tato zapomina. Dlatego rano, jeszcze przed śniadaniem, musi iść do sklepu na rogu. A to jest opowieść o tym, dlaczego tak długo trwało, zanim wrócił. Występują: profesor Steg (pod...

Ocena czytelników: 5 (głosów: 6)
Autor recenzji ocenił książkę na: 5.0