Zbyt wiele szczęścia

Recenzja książki Zbyt wiele szczęścia
Nie tak dawno temu miałam okazję zapoznać się z twórczością Alice Munro, popularnej na cały świat pisarki, nagrodzonej Literackim Noblem. Poprzedniej książce postawiłam bardzo wysoką ocenę, zresztą zasłużenie.
Opowiadania Munro pochłaniają mnie bez końca, są proste i przy tym błyskotliwe, wzruszające i niezwykle refleksyjne. Kiedy pojawiła się więc możliwość przeczytania dwóch kolejnych tomików autorki, od razu z niej skorzystałam. Zaczęłam od "Zbyt wiele szczęścia".
Zbiory opowiadań Munro są przepięknie wydawane.
Każda okładka utrzymana jest w podobnym stylu, widzimy na niej odwróconą do nas tyłem kobietę-zazwyczaj w szykownej fryzurze i eleganckiej kreacji. Dominujące kolory są jasne i w połączeniu z czcionką dają przepiękny, promienny efekt. Póki co jestem w posiadaniu trzech tomów i to właśnie okładka "Zbyt wiele szczęścia" jest moją ulubioną.
W książce znajdziemy dziesięć opowiadań o ludzkich losach, życiu, miłości i cierpieniu. Munro jest mistrzynią kreowania swoich postaci. Są one złożone i bogate emocjonalnie, zaznajomione z bólem jak i szczęściem, świadome wszechobecnych problemów, jak np. bezrobocie. Bohaterowie są w różnych sytuacjach życia, z którymi uczą się walczyć.
Opowiadania są bardzo realistyczne i wywierają na czytelnika ogromny wpływ, skłaniają do przemyśleń i głębszej refleksji i po każdej zakończonej historii wprawiają w zadumę. Munro zakreśliła zakończenia swych opowieści bardzo różnie, wciąż jednak pozostawiła czytelnikom pole do wyobraźni i popisu. Ludzie zainteresowani literatura psychologiczną nie będą zawiedzeni. Same opowiadania nie były długie, akcja poruszała się więc szybko, a książka nie zawierała niepotrzebnych zapychaczy stron.
Autorka ma niebywały talent, jej styl jest barwny i spontaniczny, skutecznie przyciąga uwagę czytelnika i jest łatwy w odbiorze. W książce można napotkać liczne nawiązania do Kanady- nie tylko jako miejsca akcji, ale też ojczyzny pisarki.
Ze wszystkich historii najbardziej polubiłam "Wodne rodniki", którego bohaterka, Nita, jest śmiertelnie chora. To cudowna opowieść o sile walki i pięknie życia. Warto zatrzymać się też przy szokującym "Na wzgórzach"-rewelacyjnym opowiadaniu o mrocznych zakamarkach umysłu lub "Kilku kobietach", gdzie różne bohaterki o odmiennych osobowościach opiekują się chorym człowiekiem. To prawdziwa burza charakterów, dowód na to, że dla Munro nie ma ograniczeń. Jest prawdziwą mistrzynią krótkiej formy i zasłużoną laureatką Międzynarodowej Nagrody Bookera.
"Zbyt wiele szczęścia" to prawdziwa gratka nie tylko dla fanów pisarki. Opowiadania są ciekawe, wciągające, z przesłaniem. Niektóre z nich na długo pozostają w pamięci. Polecam!
0 0
Dodał:
Dodano: 22 XI 2013 (ponad 10 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 165
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: nie podano
Wiek: 34 lat
Z nami od: 26 VIII 2013

Recenzowana książka

Zbyt wiele szczęścia



Najwspanialsza autorka opowiadań wśród żyjących pisarzy anglosaskich. Bonnie Brody, "Fairbank Reader” Styl Alice Munro jest żwawy, zmysł obserwacji niezmordowany, ciekawość zachłanna, a zdania — zaczerpnięte z najczystszego źródła. Jonathan Penner, „The Washington Post" Dziesięć najnowszych opowiadań znakomitej kanadyjskiej pisarki od lat wymienianej w gronie kandydatów do literackiej Nagrody...

Ocena czytelników: 6 (głosów: 1)