Morza szept

Recenzja książki Morza szept
Patricia Schröeder przez wiele lat mieszkała w Düsseldorfie, gdzie studiowała projektowanie tkanin, i przez kilka lat pracowała w tym zawodzie. Gdy na świecie pojawiły się jej dzieci postanowiła z rodziną przenieść się nad morze. Szum wody wpłynął na nią na tyle, że rozpoczęła pisać. Obecnie należy do najbardziej znanych autorów literatury dziecięco-młodzieżowej, a jej powieści zostały przetłumaczone na wiele języków.
Bliskość morza i podróże na wyspy Normandzkie stanowiły inspirację do napisania historii Elodie i Gordiana.

Siedemnastoletnia Elodie mieszka w Lubece. Jednak nie może sobie poradzić ze śmiercią ojca i matka postanawia wysłać ją do ciotecznej babki zamieszkałej na wyspie Guernsey. Elodie nie jest z tego zadowolona, gdyż na myśl o przebywaniu nad wodą zaczynają mrowić ją kostki u stóp. Panicznie boi się wody, nawet prysznic bierze w zaledwie kilka minut, aby jak najkrócej przebywać pod wodą. Już pierwszy dzień na wyspie i spotkanie ze starą wariatką Cecily Windom, która stwierdza, że dziewczyna przyniesie śmierć na wyspie, powoduje natłok myśli. Na domiar złego następnego ranka ginie jedna z dziewczyn, a po kilku dnia ciało drugiej zostaje znalezione na łące niedaleko miasta. Na jej drodze staje Ruby i jej chłopak oraz tajemniczy Ciryl, a pewnego dnia poznaje Gordiana i wszystko wokół przestaje istnieć.

Patricia Schröeder stworzyła bardzo ciekawą historię. Ciekawa wyspa z tajemniczymi istotami, z jakimi nigdy wcześniej w literaturze się nie spotkałam. Bo czyż w książkach ktoś wspominał o niksach i plankach? Istotach morskich, łączących ludzi z delfinami, rekinami czy wielorybami? Jedne są łagodne inne natomiast to drapieżniki. Jednak autorka nie wiele zdradziła nam informacji o tych istotach, są one szczątkowe- a szkoda. Informacja ta na pewno wiele by wniosła w odbiór całej historii, a tak czułam lekki niedosyt.

Fabuła trochę mi przypomina „Zmierzch”- nastolatka wyjeżdża z rodzinnego domu do miejsca, w którym nie chce być. Dość szybko znajduje nowych przyjaciół, jednak, gdy na jej drodze staje przystojny chłopak, zatraca się całkowicie. Dopiero później poznaje jego historię, jednak nie przeszkadza jej to, a wręcz akceptuję tę sytuację.

Bohaterzy są dość dobrze nakreśleni. Autorka poruszyła również zagadnienie dotyczące choroby Tourette`a, którą posiada Ashton, chłopak Ruby. Jego ułomność jest na tyle akceptowana, że wręcz niezauważalna przez grupę przyjaciół, co tylko pokazuje na ile ta młodzież jest tolerancyjna.

Ruby to osoba, która chce wszystkich chronić i nie do końca, akceptuje decyzje innych, jeśli są rozbieżne z jej myślami.
Ciryl to tajemniczy chłopak, o którym nikt nic nie wie. Z nikim się nie zaprzyjaźnia, jednak zmienia się to, gdy poznaje Elodie.

Natomiast sama Elodie, to zwykła nastolatka, która ma mniejsze bądź większe problemy. Stara się rozwiązać zagadkę, tajemniczej czwórki chłopaków. Momentami zdarzało się, że irytowała mnie swoim postępowaniem, jednak nie było to na tyle nagminne, aby psuło odbiór lektury.
Największe moje zaufanie wzbudził Gordian swoim postępowanie wobec Elodie. Stara się ją chronić przed niebezpieczeństwem, jednak nie wszystko początkowo może jej wyjawić.

Akcja toczy się niespiesznie. Dość wolno zaznajamiamy się z mieszkańcami wyspy, ich problemami. Autorka natomiast bardzo plastycznie opisuje nam wyspę, dzięki czemu możemy bardziej wczuć się w klimat miejscowości i jej otoczenia. Pierwszoosobowa narracja sprawia, że lepiej wchodzimy w sytuację głównej bohaterki.

Patricia Schröeder stworzyła bardzo dobrą powieść. Ciekawa fabuła, prosty plastyczny, przystępny język. Nie podaje wszystkich informacji, tylko powoli stopniowo wprowadza czytelnika w świat morski, dzięki czemu ten może sam poznać motywy bohaterów i zrozumieć ich postępowanie.

Wydaje mi się, że zamierzone było nie ujawnianie wszystkiego w pierwszej części. Dzięki temu mam ochotę sięgnąć po kolejną, aby zaspokoić przynajmniej swoją ciekawość istotami z morza.
Wzrok przykuwa również bardzo piękna okładka w morskich kolorach, obsypana brokatem.

Jednym słowem polecam. Z książką spędziłam bardzo miło czas.
0 0
Dodał:
Dodano: 06 XI 2013 (ponad 11 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 116
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: nie podano
Wiek: 41 lat
Z nami od: 25 IV 2013

Recenzowana książka

Morza szept



- Kiedy cię widzę, chcę być przy tobie – zaczął powoli. – A kiedy jestem przy tobie, chcę cię dotykać. Słuchałam jego słów i zatapiałam się w jego spojrzeniu. Gdyby zechciał, z miejsca mógłby mnie zamordować. Z pewnością bym się nie broniła. - A kiedy cię dotykam, Elodie… Jego głos wnikał w moje uszy, w moją pierś i brzuch. Wypełniał mnie od czubków palców aż po głowę, czułam, jakby mnie ktoś głas...

Ocena czytelników: 4.18 (głosów: 8)
Autor recenzji ocenił książkę na: 4.0