XIX-wieczny Kopciuszek

Recenzja książki Propozycja dżentelmena
Jedną z największych antyreklam jest dla mnie umieszczanie na okładce napisu w stylu „współczesna Jane Austen”. Jeszcze nie zaczynam czytać, a już mam do książki bardzo złe nastawienie.
Raz, że do Jane Austen miłością nie pałam i jeśli rzeczywiście jest tak jak napisano, to chciałabym jak najszybciej mieć lekturę za sobą i niewiele z niej zapamiętać. Dwa, że wolałabym sama pokusić się o jakieś wnioski po odłożeniu książki, a nie dostawać je na tacy jeszcze przed rozpoczęciem czytania.
Oczywiście, to ma być reklama, ma zachęcić fanów Pani Jane do kupna książki, jednak podejrzewam, że jeśli takowi istnieją, to jako miłośnicy gatunku z pewnością sami od czasu do czasu sięgają po współczesny romans historyczny i sami wyrobią sobie o nim doskonale opinię bez zbędnego „zapraszacza”. Dla mnie- i pewnie wielu innych- to dość skuteczny odstraszasz.
Mimo to, po ostatnim bardzo pozytywnym zaskoczeniu lekturą Connie Brockway, nie miałam nic przeciwko sięgnięciu po kolejną mistrzynię gatunku. Jako, że wcześniej Panią Quinn poddałam testowi, dowiedziałam się, że żadna z jej książek poniżej 4,5 oceniona nie została. Przyznaję, uspokoiłam się i z przyjemnością, mimo okładkowego nawoływania do Jane Austen, rozpoczęłam lekturę. Ani się obejrzałam, a zegar wybił 2:24. Muszę powiedzieć, że autorka mnie uwiodła. Oczarowała, uwiodła i pozwoliła choć na kilka godzin na powrót znaleźć się w krainie dziecięcych wyobrażeń o królewiczach, księżniczkach, o tym, jak kiedyś sama zostanę uratowana przez Wielką Miłość Mojego Życia.
Po przeczytaniu opisu poczułam, że będzie to lekturka naiwna, ot, zbicie pieniędzy na utartym schemacie: Kopciuszek, bal maskowy, najbardziej pożądany Hrabia, który zwraca uwagę tylko na nią: bękarta skazanego na służalczą pracę u macochy, północ, która każe Pięknej uciekać, zostawiając po sobie {tu zaskoczenie} rękawiczkę zamiast pantofelka.
Jednak szybko okazało się, że autorka bardzo zmyślnie rozwinęła fabułę, tak, ze po jakimś czasie w ogóle zapominało się o początkowym balu, o tym, że przecież z góry wiadomo jak to wszystko się skończy. Owszem, zakończenia można się domyślać, ale sposób w jaki do niego docieramy jest zupełnie inny niż w pierwotnej wersji Kopciuszka. Dodatkowym elementem są wycinki z plotkarskiej gazety rozpoczynające każdy rozdział, wręcz ociekające humorem i ironią, co nadaje smaczek każdemu rozpoczętemu wątkowi.
Choć nie jest to lektura ambitna, z pewnością jest miłym przerywnikiem od codzienności, miłą ucieczką w świat fantazji, zapomnieniem się na chwilkę. Baśń dla dorosłych. A przecież każdy z nas baśnie lubi, każdy w głębi serca marzy o takiej przygodzie… Poczujmy się jak dziecko…

Recenzja ukazała się również na blogu:
http://shczooreczek.blogspot.com/2011/02/propozycja-dzentelm...
0 0
Dodał:
Dodano: 13 II 2011 (ponad 13 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 401
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Ania
Wiek: 33 lat
Z nami od: 14 VIII 2009

Recenzowana książka

Propozycja dżentelmena



Sophie nawet nie marzyła, że znajdzie się na słynnym balu maskowym lady Bridgerton. Choć jest córką hrabiego, zła macocha uczyniła z niej swą służącą. Teraz, wirując w tańcu w ramionach Benedicta Bridgertona, Sophie czuje się jak księżniczka. Lecz wie, że czar musi prysnąć, gdy zegar wybije północ... Premiera: Luty 2011 Cykl Rodzina Bridgerton: 1. Mój książę 2. Ktoś mnie pokochał 3. Pr...

Ocena czytelników: 5.15 (głosów: 13)
Autor recenzji ocenił książkę na: 4.5