Dobro wśród piratów

Recenzja książki Korsarze Czarnej Róży
Gdy dzięki wydawnictwu Novae Res w moje ręce wpadła książka Doroty Gadomskiej, byłam zachwycona. Wszystko za sprawą tego, że na słowo „pirat” przeszywa mnie dreszczyk. Dlatego też do książki „Korsarze Czarnej Róży” zasiadłam z nieukrywaną przyjemnością, przedkładając ją ponad wszystkie inne.
Opis zapowiadał wielkie emocje. Oto Roberta- córka arystokratów, której ojciec niesłusznie oskarżony o zdradę musiał zbiec z ojczyzny i stał się piratem- zapowiada dokończenie dzieła zemsty na wszystkich osobach zamieszanych w spisek. Staje się nowym kapitanem Czarnego Korsarza i pod pseudonimem Czarnej Róży sieje postrach na morzach.
Posiada jednak jedną „zaletę”, która w pirackim świecie może przysporzyć niemało problemów- wielkie serce, dzięki któremu jeszcze nikogo nigdy nie zabiła. Mimo to niejednemu zakładnikowi potrafi napędzić stracha.
Roberta wraz z przyjaciółmi rozpoczyna podróż, której celem jest zemsta na ostatniej osobie, przez którą nie wiedzie teraz życia opływającego w luksusy, lecz jest kapitanem pirackiego okrętu.
Mimo, że powieść jest pisana lekkim językiem, posiada irytujące znamię. Już od początku wiadomo, że wszystko pójdzie gładko, że każde przedsięwzięcie powzięte przez Robertę zwieńczone będzie sukcesem, że nic i nikt nie stanie jej na przeszkodzie. I niestety na ponad trzystu stronach nic się w tej kwestii nie zmienia. Żaden wątek, który mógłby wprowadzić trochę nieprzewidywalnej akcji nie został rozwinięty. Dobro zadziwiająco łatwo zwyciężą, Roberta w sposób niesamowity zdobywa sobie przychylność każdej napotkanej osoby, dzięki czemu ma spore zaplecze dyplomatyczne.
Wszystko to sprawiło, że mimo naprawdę niezłego pomysłu na książkę, wypadła ona znacznie poniżej moich oczekiwań. Czuję się trochę oszukana, bo spodziewałam się powieści pełnej napięć, a tymczasem dostałam wysoce przeciętną lekturkę. Podejrzewam, że gdybym pominęła niektóre fragmenty książki i tak doskonale wydedukowałabym co się stało.
Nie mogę więc ocenić wyżej, jak tylko na 3,5/6. Szkoda.

Recenzja ukazała się również na blogu:
http://shczooreczek.blogspot.com/2011/02/korsarze-czarnej-ro...
Dodał:
Dodano: 09 II 2011 (ponad 13 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 384
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Ania
Wiek: 33 lat
Z nami od: 14 VIII 2009

Recenzowana książka

Korsarze Czarnej Róży



Roberta Loxley jest córką pary arystokratów – Hiszpanki i Anglika, który po niesłusznym oskarżeniu o zdradę musiał uciekać ze swojej ojczyzny i stał się piratem. Po śmierci ojca Roberta zostaje nowym dowódcą statku. Postanawia dokończyć rozpoczęte przez niego dzieło zemsty i wraz z przyjaciółmi wyrusza do Ameryki, by odnaleźć ostatniego z ludzi, którzy odpowiadają za jego kłopoty... http://zaczy...

Ocena czytelników: 2.5 (głosów: 2)
Autor recenzji ocenił książkę na: 3.5