Znajdź swój świat.

Recenzja książki Wszechświaty
W literaturze ostaniach lat nie da się nie zauważyć „najazdu”: wampirów, wilkołaków, aniołów, czarownic i innych nadnaturalnych stworzeń. Choć autorzy prześcigają się w pomysłach, trudno nie odczuć zmęczenia tematem. Sięgając po „Wszechświaty” miałam nadzieję na nowe doświadczenia literackie, ale nie byłam pewna, czy fabuła nawiązująca do teorii wieloświatów będzie na tyle fascynująca, żeby oderwać mnie mnie od rzeczywiści.

Leonardo Patrignani urodził się w Moncalieri w 1980 roku. Lider zespołu heavy metalowego Beholder. Aktor i sprawozdawca sportowy użyczający głosu niektórym włoskim edycjom gier wideo, takim jak Call of Duty i Assassin’s Creed. Komentator rozgrywek off-line FIFA 14 w ramach Electronics Arts Sports. Człowiek wielu talentów, który jak sam twierdzi sukces odniósł dzięki zbiegowi okoliczności, gdyż jego powieść „Wszechświaty” pojawiła się na rynku w odpowiednim momencie i zaspokoiła rodzące się apetyty czytelników na zanurzenie w nowych światach

Bohaterowie powieści Alex i Jenny od czterech lat kontaktują się telepatycznie, a ich „rozmowy” obciążone są przykrymi skutkami ubocznymi. Żadne z nich nie ma pewności, czy ich wzajemna relacja nie pozostaje w sferze urojeń, jednak każdy kolejny kontakt zbliża ich do siebie. Podczas jednej z rozmów Alexowi udaje się uzyskać informację o miejscu zamieszkania dziewczyny. Wyrusza na drugi koniec świata, by zobaczyć się z osobą, która do tej pory istniała w jego głowie. Jenny jednak nie przychodzi i twierdzi, że to Alex nie pojawił się w umówionej okolicy. O pomyłce nie może być mowy, ale jak wytłumaczyć fakt, że każde z nich jest w tym samym miejscu i czasie, a jednak spotkanie nie doszło do skutku?. Alex postanawia rozwikłać zagadkę, ale czy rozwiązanie spełni jego oczekiwania i zaprowadzi go do Jenny?

Leonardo Patrignani zabiera czytelnika w fantastyczną podróż z pogranicza fantastyki naukowej i zjawisk paranormalnych, w której nie tylko będzie miał możliwość przekraczania wszechświatów, ale „zobaczy” jak podejmowane decyzje i zbiegi okoliczności wpływają na nasze życie. Poczuje „dotyk” przeznaczenia i oddziaływanie nieznanych energii.

Drogi dwojga szesnastolatków krzyżują się, choć nie powinny, a ich los jest ze sobą bardziej związany niż przypuszczają. Rzeczywistość stwarzana przez autora oparta jest na solidnych fundamentach i nie budzi wątpliwości czytelnika. Sama teoria wszechświatów podana jest w bardzo przystępny sposób, gdyż autor postarał się, aby czytelnik wraz z bohaterami odkrywał kolejne elementy układanki, a nie został „rzucony” do świata, którego zasad funkcjonowania nie rozumie.

Bohaterowie nie są postaciami wyidealizowanymi, a to dodaje im wiarygodności. To przeciętni nastolatkowie pasjonujący się sportem i interesujący się sprawami ważnymi dla tego przedziału wiekowego. Alexa poznajemy lepiej, gdyż w głównej mierze wydarzenia śledzimy z jego perspektywy. Natomiast z zachowania i przemyśleń Jenny możemy wyciągnąć pewne wnioski. Oboje są sympatyczni i trudno ich nie polubić. Czytelnik „obserwuje” rodzącą się między nimi zażyłość oraz doskonale rozumie targające nimi wątpliwości związane z istnieniem „niewidzialnego” towarzysza.. Nie dziwi się też, determinacji młodych, którzy postanawiają poświecić wiele, żeby odkryć tajemnicę łączącej ich więzi.

Konstrukcja fabuły sprawia, że ciekawość czytelnika bardzo szybko zostaje rozbudzona. Chłonie kolejne strony w nadziei odnalezienia odpowiedzi na pojawiające się pytania, które powinny zbliżyć go do upragnionego celu. Brnie naprzód i nawet nie zauważ kiedy wkracza na ścieżkę, gdzie wszystko może się zdarzyć. Uwielbiam kiedy historia rozwija się w sposób nieprzewidywalny, a moje hipotezy rozpadają się jak domek z kart. Choć temat zagadek wszechświata w literaturze nie jest nowy, to autor w bardzo oryginalny sposób podchodzi do zagadnienia. Odkrywa je na nowo, dzięki czemu odbiorca ma możliwość wyruszenia w podróż w nieznane rejony wyobraźni.

Mnie książka oderwała od rzeczywistości i pozwoliła na przeżycie niezwykłej przygody, skłoniła do refleksji i pozostawiła z niedosytem. Zabrakło mi trochę skupienia na emocjach bohaterów, a przez to miałam wrażenie, że czasem mówili o uczuciach, które nie do końca były takie, za jakie je brali. Słowo „kocham” to trochę za mało, żeby przekonać odbiorcę o wielkiej miłości. Zdziwiła mnie też postawa dorosłych, których zainteresowania nie wzbudził samotnie podróżujący szesnastolatek. Być może tacy właśnie jesteśmy, zapatrzeni w siebie i nie dostrzegający nic, co wykracza poza czubek naszego nosa, ale mimo wszystko wierzyć mi się nie chce, że nie znalazłby się choć jedna osoba zadająca chłopakowi „niewygodne” pytania.

Mimo drobnych niedociągnięć „Wszechświaty” to bardzo dobra powieść: intrygująca, zaskakująca i jednocześnie pobudzająca wyobraźnie. Zabierająca czytelnika w świat, w którym nic nie jest pewne ani przesądzone. Tu wszystko może się zdarzyć, a najbardziej niewiarygodne zakończenie może okazać się bardzo realnym scenariuszem. W tej książce nie odczujecie modnych trendów, nie spotkacie oklepanych już postaci, ale przeżyjecie niesamowitą przygodę, która na długo pozostanie w Waszej pamięci- POLECAM
0 0
Dodał:
Dodano: 26 VIII 2013 (ponad 11 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 217
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Agnieszka
Wiek: 48 lat
Z nami od: 14 VIII 2013

Recenzowana książka

Wszechświaty



Według teorii wieloświatów, istnieje nieskończona liczba światów, jak i nieskończone są możliwości naszego w nich istnienia. Przypuszcza się, że te rzeczywistości nie komunikują się wzajemnie. Alex mieszka w Mediolanie, a Jenny w Melbourne. Cienka nić od zawsze wiąże losy tych dwojga – telepatyczne rozmowy, które odbywają bez uprzedzenia, w stanie nieświadomości. Aż do chwili, gdy zdecydują się na...

Ocena czytelników: 4.26 (głosów: 13)
Autor recenzji ocenił książkę na: 5.0