Czy Śnieżka musiała umrzeć?

Recenzja książki Bodenstein & Kirchhoff: Śnieżka musi umrzeć
11 lat temu Tobias Sartorius, wówczas 20-letni młodzieniec, został skazany za dwa morderstwa lokalnych nastolatek. Całe miasteczko Altenhaim nie może przestać żyć tą zbrodnią. Stare rany odzywają się gdy Sartorius wychodzi na wolność i wraca do domu by pomóc złamanemu ciężarem życia ojcu. Tobias staje się obiektem plotek oraz aktów nienawiści, mimo, że proces w którym został skazany był całkowicie poszlakowy, ciał zamordowanych nigdy nie odnaleziono, a on sam nie pamięta wydarzeń tamtej strasznej nocy. Nie odwraca się od niego jedynie stara przyjaciółka Nadja, kilku kolegów z dawnych lat i nowo poznana mieszkanka Altenhaim - Amelie, siedemnastolatka zmuszona przez swoje ciągłe wybryki w Berlinie mieszkać z ojcem. Dziewczyna jest nieco ekscentryczna, pracuje w lokalnym zajeździe i przyjaźni się z autystycznym synem jednej z najbardziej wpływowej rodziny w okolicy.
Wszystko mogłoby się powoli poukładać, ale wokół sprawy zaczynają dziać się różne dziwne wypadki. Policjantka Pia Kirchoff, mimo sceptycyzmu swojego zawodowego partnera, Olivera von Bodensteina, zaczyna dostrzegać pominięte wątki w śledztwie oraz czuje ciężką atmosferę pilnie strzeżonej przez mieszkańców, mrocznej tajemnicy. I zrobi wszystko, by ją rozwikłać.

W powieści poznajemy życie mieszkańców Altenhaim i makabryczne wydarzenia z przeszłości z perspektywy wielu osób, głównie skazanego Tobiasa Sartoriusa, zainteresowanej sprawą Amelie, policjantki Pii, wpływowych mieszkańców z okolicy, kolegów Tobiasa. Mimo, że książka ma ponad 500 stron połyka się ją jednym tchem. Jest napisana lekkim, płynnym stylem. Co ważne w kryminałach aż do ostatnich stron ciężko domyślić się prawdziwego rozwiązania. Kilka razy wydawało mi się, że jestem bliska rozwikłania zagadek, jednak myliłam się. Co więcej, tajemnice mieszkańców i dziwne sploty wydarzeń są tak enigmatyczne i niejednoznaczne, że czytelnik nie może wprost oderwać się od treści, by dowiedzieć się więcej i rzucić światło na swoje domysły.
Kryminałów z reguły nie lubię, ale ten porwał mnie wyjątkową lekkością i historią. Hermetyczne środowisko trzymających się razem sąsiadów, znienawidzony domniemany morderca i wypływające na wierzch lokalne brudy... brzmi dość schematycznie, jednak sposób w jaki zostało to opisane jest wprost fenomenalny. Warto jak zwykle podziękować tłumaczom za ogromną pracę jaką włożyli, by nie zgubić niepowtarzalnego klimatu książki.
Podobała mi się splatająca się ze sobą wielowątkowość, która objęła też delikatnie wątki obyczajowe, jak problemy małżeńskie Bodensteina czy codzienne problemy, z którymi boryka się wydział kryminalny. Było to odciążenie od napięcia w jakim utrzymuje nas książka.

Z całą mocą trzeba przyznać, że kryminał ten jest napisany w sposób przystępny, który spodoba się każdemu czytelnikowi. Ponadto jest odpowiedni zarówno dla kobiet jak i dla mężczyzn. Ciekawa fabuła, odpowiednia doza tajemnicy i napięcia, bardzo dobry styl, wyraziści bohaterowie i ich problemy. Do tego trochę psychologizmu, socjologizmu i mamy książkę wprost idealną. Dla mnie powieść ta reprezentuje najwyższą półkę.
0 0
Dodał:
Dodano: 21 VII 2013 (ponad 11 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 205
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: nie podano
Wiek: 34 lat
Z nami od: 26 V 2012

Recenzowana książka

Bodenstein & Kirchhoff: Śnieżka musi umrzeć



Po dziesięciu latach wychodzi na wolność Tobias Sartorius, morderca dwóch nastolatek. Nie pamięta wydarzeń feralnego wieczoru, chociaż wszystkie poszlaki wskazywały na niego. Wraca do rodzinnej wsi, gdzie czeka na niego tylko podupadły na duchu ojciec, zrujnowany dom rodzinny i wściekli mieszkańcy, żądni krwi mordercy ich dzieci. Jednak nie wszyscy są mu wrodzy. Rękę wyciąga do niego garstka znajo...

Ocena czytelników: 4.86 (głosów: 11)
Autor recenzji ocenił książkę na: 6.0