Modlitwa o wschodzie słońca

Recenzja książki Modlitwa o wschodzie słońca
Modlitwa o wschodzi Słońca to "ciekawa", a zarazem denerwująca pozycja. Przede wszystkim język, którym posłużył się autor jest na tak niskim poziomie intelektualnym, jak i obaj bohaterowie tej pozycji.
Sposób wyrażania się oraz myślenia bywał
po prostu niezrozumiały.
Temat książki mógłby być ciekawy, niestety irytujący sposób zachowania się obu panów niesamowicie drażnił.
Ernest i Alfred to dwójka przyjaciół, która zaplanowała sobie zdobycie nieznanej góry. Obaj nie mają pełnej wiedzy na jej temat, ani doświadczenia w wyprawach jaką postanowili odbyć. Jeden jak i drugi są osobami niefrasobliwymi, nie myślą ani o trudnościach z jakimi mogą się spotkać, w trakcie realizacji własnych planów, ani o bezpieczeństwie, które powinno być na pierwszym miejscu przy podejmowaniu takiej decyzji, jak również lekkomyślne gospodarowanie finansami, które mają do dyspozycji.

Uważam,że ludzie którzy mają na sobie polegać muszą wiedzieć na ile mogą być pewni swego partnera.
Niestety bezmyślne podejście do całej wyprawy obu mężczyzn jest wręcz przerażające. Wybierają w niebezpieczna drogę nie znając czasu powrotu,zapominają latarki i odpowiedniej ilości jedzenia, co oczywiście w późniejszym terminie ma znamienne skutki. Budujący jest natomiast fakt, iż rozumieją się w pół słowa i idą w zgranym tandemie przez wszystkie napotkane przeszkody. Posiadają wspaniałe poczucie humoru oraz łatwość w nawiązywaniu kontaktów międzyludzkich pomimo drobnych barier językowych.

W książce zabrakło ciekawych opisów przyrody oraz widoków, a zapewne w górach one istnieją, nie tylko dwie zielone polanki. Ponadto ich odczucia też zostały okrojone i tylko dokładnie opisane zostały spotkania w barze, gdzie popisywali się ilością wypitych trunków, a przecież nie to było celem wyprawy w góry Kaukazu.
Zaś sytuacja dosyć niebezpieczna, jaka spotkała jednego z podróżników została potraktowana po macoszemu. Tutaj autor winien uwypuklić grozę i skutki jakie mogły nastąpić w wyniku tego wydarzenia.
Do samego końca czekałam na rozwinięcie emocji, niestety spotkało mnie rozczarowanie.
Lektura byłaby o wiele ciekawsza gdyby dokładniej zostały opisane ich zmagania na szlaku, towarzyszące uczucia, a po zakończeniu wędrówki wyciągnięcie wniosków z własnej głupoty.
Zastanawia mnie przesłanie tej książki i do jakiego powinna trafić czytelnika, gdyż w żaden sposób nie przestrzega w popełnianiu podobnych błędów, bardziej przypomina przechwalanie się własną bezmyślnością.
Jak dla mnie nie jest godna polecenia, gdyż język pozostawia wiele do życzenia, a jak wspomniałam wcześniej nawet nie uraczymy się opisami przyrody. Jedynym pozytywnym elementem jest okładka książki, szkoda,że treść jej nie dorównuje.
0 0
Dodał:
Dodano: 05 VII 2013 (ponad 11 lat temu)
Komentarzy: 1
Odsłon: 645
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Dodano: 08 VII 2013, 13:33:34 (ponad 11 lat temu)
0 0
Zostałem dotknięty, aczkolwiek mile wypowiedzią, opinią panny Agnieszki. I chociaż nie zgadzam się z jej zdaniem, że książka nie jest godna polecenia, chociażby z racji swojego autorstwa, to urzekła mnie szczerość i wytrwałość w lekturze czegoś co zupełnie nie przypadło jej do gustu. Dziękuję za czas poświęcony lekturze(pani) panno Agnieszko i obiecuje się poprawić

Autor recenzji

Imię: Agnieszka
Wiek: 36 lat
Z nami od: 27 IV 2013

Recenzowana książka

Modlitwa o wschodzie słońca



Na ile zespół dwojga ludzi może na siebie liczyć? Kiedy porzucić partnera dla ratowania własnego życia? Po co ludzie chodzą w góry? „Modlitwa o wschodzie słońca” to historia dwóch gdańskich wspinaczy i wyprawie w rejon wielkiego muru Bezingi w góry Kaukazu. Bohaterowie zostają wystawieni na ciężką próbę, aż do ostatecznego sprawdzianu, kiedy jeden z nich wpada do górskiej szczeliny. Jest to równ...

Ocena czytelników: 5 (głosów: 1)