Córka Szklarki

Recenzja książki Córka szklarki
Wyspa Sierot nie istnieje od 12 lat. Młodymi dziewczynkami zajmuje się Chamomilla. Natomiast Szklarka wraz z mężem wiedzie szczęśliwe życie. Jednak czy naprawdę szczęśliwe? Jej 12-letnia już córka- Mori, jest piękną, bardzo inteligentną dziewczynką. Na tyle mądrą że już w wielu 5 lat malowała przepiękne witraże, żadna dziedzina wiedzy nie była jej obca. Dla Thei "(Thea Felicitatis)- roślina która zniszczy instruktorki i pozwoli pokoleniom dziewcząt normalnie żyć i kochać" (str. 208)*, bo tak faktycznie nazywa się Szklarka, jest to trudne, gdyż dziewczynka nie ma przyjaciół, wszyscy jej rówieśnicy trochę ją nudzą, czego jednak dziewczynka nie okazuje, jednak nie ma z nimi o czym rozmawiać. Mori oddaje się rozmyślaniom, dość często chodzi po ogrodzie i rozmyśla o wyspie Nut, bardzo ją do tej wyspy ciągnie pomimo, że jej nie zna, nigdy tam nie była. Często również zamyka się w swoim pokoju, do którego nie chętnie wpuszcza rodziców. Dziewczynka ma dwa marzenia. Jedno zupełnie niemożliwe: zobaczyć wyspę Nut a drugie prawie niemożliwe: wejść do krainy Avenidów.

To Chamomilla uświadamia Szklarkę dlaczego Mori tak bardzo pragnie zgłębić tajniki wyspy Nut. Mori ma jeszcze jedną moc, widzi różne światła wokół osób i dzięki temu wiem w jakim są one nastroju.

Pewnego dnia siostra Tehi urządza urodziny dla ich ojca i zaprasza wszystkich, nawet Chamomillę z jej dziewczynkami. Dziewczynki są zachwycone, że mogą brać udział w takim spotkaniu, jednak dziwi je nieprzyjemny zapach przypominający padlinę w takim pięknym ogrodzie pełnym kwiatów. Ten zapach to znak, że stanie się coś złego. Wszystkie dziewczynki łącznie z Mori trafiają na wyspę Targisz. Czy uda im się uwolnić z tego niebezpiecznego miejsca, w którym żądzą instruktorki, kim jest Arxt rozmawiający w języku xatl i czy pomoże Mori uwolnić się z wyspy? A przede wszystkim dlaczego uważa Mori za Dziecko Przeznaczenia?

Kolejne spotkanie z magią. Tu mamy do czynienia z kolejną nową wyspą i nowymi instruktorkami, jednak książka jest całkowicie poświęcona córce Szklarki która poprzez swoją ogromną wiedzę i szybkość w nawiązywaniu kontaktów w językach których do tej pory nie znała stara się opuścić wyspę, chociaż jest również świat z perspektywy Szklarki, Chamomilli czy porwanych dziewczynek- jednak to wątki poboczne. "Córka Szklarki" to mnóstwo magii, kolorów wyspy, intrygujących roślin jak również wiedza techniczna którą Mori jest zachwycona.

Interesująca się podróż Mori i Arxta przez książki- to trochę tak gdy czytam jakąś mega ciekawą książkę która wprowadza nas w swój tajemniczy świat i mamy wrażenie że również uczestniczymy w jej wydarzeniach. Tu również pojawia się Avenid, spotkanie z nim daje nam przypuszczenie, że kolejne historie w dalszych częściach cyklu będą coraz bardziej ciekawe.

To książka, po którą naprawdę warto sięgnąć. Agnieszka Grzelak stworzyła świetny cykl fantastyczny. Mam nadzieję, że kolejne części które czekają na mojej półce będą jeszcze lepsze i jeszcze ciekawsze.

Jedyny minus- okładka, straszna jest, nijak nie nawiązuje do historii opisanej.
0 0
Dodał:
Dodano: 25 V 2013 (ponad 11 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 162
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: nie podano
Wiek: 41 lat
Z nami od: 25 IV 2013

Recenzowana książka

Córka szklarki



stron: 272 cykl: Blask Corredo tom 2 okładka: miękka wydanie: I Mori, dwunastoletnia córka Szklarki, jest niezwykłym dzieckiem: błyskawicznie się uczy, maluje tak, jakby ćwiczyła pod okiem mistrzów. Jej niebywałe zdolności są wręcz przerażające. Na dodatek Szklarka nie umie rozmawiać z córką. Czy odmienność Mori ma jakiś związek z tajemniczymi instruktorkami z Wyspy Sierot? Pewnego dnia rodzin...

Ocena czytelników: 4.6 (głosów: 5)