Sztuka przeżyciem i wyzwoleniem?

Recenzja książki Skrzypce z Auschwitz
Fascynuje mnie tematyka drugiej Wojny Światowej dlatego, że nie jestem w stanie jej pojąć. Ja generalnie nie jestem w stanie pojąć wojen, ale tej w szczególności. Ta książka to kolejny przykład bestialstwa tamtych czasów.

Jest to opowieść o Danielu, lutniku, który trafia do jednego z podobozów Auschwitz. Tam melduje się do zawodu stolarza, bo wie, że jego ukochany zawód tutaj na nic się nie przyda. Czas płynie, Daniel pracuje, stara się przeżyć, jednak powoli traci wiarę i motywację do przeżycia.

Pewnego dnia pracują grupowo w domu komendanta, który w międzyczasie gości kilka osób i urządza miły obiad na ich cześć. W pewnym momencie jednemu ze skrzypków coś nie wychodzi, komendat zaczyna awanturę, na co Daniel wpada do pokoju i tłumaczy to błędem w skrzypcach. Tak wychodzi na jaw, że jest lutnikiem.

Przy okazji bestialskiego zakładu o życie zostaje mu zlecone stworzenie nowych skrzypiec, które mają jakością dorównać słynnym skrzypcom Stradivarius. Dostaje prowizoryczny warsztat pracy z zadziwiająco dobrymi materiałami, które - jak się domyśla - zostały ukradzione jakiemuś biednemu lutnikowi. I tak zaczyna się wyścig z czasem (którego nie wie ile ma!) o stworzenie i jakość skrzypiec.

Daniel znajduje w pracy ukojenie, radość, powrót do przeszłości, godność. Te kilka godzin dziennie pozwala mu zapomnieć o okropnościach obozu, głodzie, poniżaniu, śmierci. Tworzenie jest w tym przypadku sztuką przeżycia. Każdy szczegół skrzypiec wykonuje z miłością i najwyższą dbałością, szczególnie, gdy zdarza mu się zapomnieć, że tworzy je dla kata i w wyścigu o życie. Dodatkowo również sztuka sama w sobie może być metodą na przeżycie, mamy tutaj przykład skrzypka, z którym zaprzyjaźnił się Daniel.

Książka ta teoretycznie ukazuje tylko proces wytwarzania skrzypiec i pracę Daniela. Jednak przy tej okazji mamy również możliwość obserwacji życia w obozie, jego trybu, nakazów, zakazów, kar, a także stosunków międzyludzkich. Jest tutaj kat i ofiara, jest szef i podwładny, jest przyjaźń, nienawiść, miłość, poświęcenie. Dzięki takiemu niby suchemu podejściu widać to wszystko jeszcze wyraźniej.

Autorka wplotła dodatkowo - jako początek każdego rozdziału - kopie akt obozowych. Mamy więc okazję poznać różne regulaminy, rozporządzenia, wykazy, co tylko dodaje tragizmow tej opowieści i pozwala ujrzeć całość tragedii, dzięki wpleceniu właśnie w tą opowieść jednego człowieka zestawień dotyczących milionów. Jednostka a masy.

Styl jest wyważony, spokojny i suchy, a mimo tego dotyka i przekazuje wiele emocji. Objętość książki nie jest olbrzymia, jednak autorce udało się w tak krótkiej formie zawrzeć ważną opowieść. I mimo tego, że nie jest to może arcydzieło tej tematyki, to uważam, że książka jest dobra i warto poznać i taki pryzmat życia w obozie.

[Recenzja została opublikowana wcześniej na moim blogu - www.ksiazkowo.wordpress.com]
Dodał:
Dodano: 14 X 2010 (ponad 14 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 451
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: nie podano
Wiek: 46 lat
Z nami od: 15 IX 2009

Recenzowana książka

Skrzypce z Auschwitz



Auschwitz, rok 1944. W nieludzkich warunkach obozowej egzystencji młody polski żyd Daniel, utalentowany lutnik z Krakowa, pracuje w warsztacie stolarskim. Pewnego dnia komendant obozu, wielbiciel muzyki klasycznej, odkrywa jego niezwykły talent i postanawia poddać go niecodziennej próbie: ma wykonać koncertowe skrzypce porównywalne do słynnego Stradivariusa. Daniel niezwłocznie rozpoczyna pracę i...

Ocena czytelników: 4.75 (głosów: 2)
Autor recenzji ocenił książkę na: 4.5