bolesna prawda o domach dziecka i marnej szansie na przyszłość po nich...

Recenzja książki Twarda szkoła życia
Aleksandra Jolanta Tabor pochodzi z Warszawy, mieszkała w domach dziecka, ukończyła liceum i wyjechała za pracą do Berlina. Uwielbia śledzić postępy w dziedzinach naukowych, fascynują ją zjawiska zachodzące w przyrodzie.
Książka oparta jest na faktach, to dramatyczne losy opisane bardzo szczerze, bez owijania w bawełnę przez samą zainteresowaną. Prawda jest w tym wypadku brutalna, trudna, jednak powiedzenie tego wszystkiego na głos zdaje się oczyścić autorkę, pozwala jej spojrzeć na wszystko to, co się stało z dystansem, zobaczyć to z innej strony, zanalizować, przemyśleć.
Miałam wielką nadzieję, że wydarzy się w jej życiu coś dobrego, pozytywnego, ciężko jednak było mi coś takiego znaleźć. Skomplikowane i niesprawiedliwe było życie dla tej kobiety, najpierw placówki, próba zrozumienia siebie, szukanie miłości, matki, nie, nie tej biologicznej, ale tej, która potrafi przytulić, pocieszyć. Znajduje taką osobę, choć i jej nie rozumie w wielu kwestiach, nie ma odwagi zapytać, bo to zbyt trudne, zbyt bolesne. Była bita, poniżana, wyzywana, traktowana jak człowiek gorszej kategorii, a przecież nie zawiniła, nie wybrała sama sobie takiego losu. Które dziecko chciałoby mieszkać w domu dziecka? Które o tym marzy? Ona nie miała prawa wyboru, urodziła ją taka, a nie inna kobieta, skazując na los wychowanki sierocińca. Dziecko nie chce żyć w takim miejscu, na pewno, gdyby je ktoś zapytał wybrałoby normalną rodzinę, z mamą, tatą, może rodzeństwem, zapewne z miłością, zaufaniem, poczuciem bezpieczeństwa.
Zdawało się, że małżeństwo Aleksandry odmieni jej pecha, jednak nic bardziej mylnego, wpadła z deszczu pod rynnę!
Wiele razy jeszcze płakałam nad jej losem, zastanawiałam się dlaczego jedni mają szczęśliwe, spokojne życie, z dala od trosk i zmartwień, nie doceniając tego, co mają i zamartwiając się kompletnymi bzdurami, a inni muszą być tak okrutnie doświadczani przez los? Przyjmować te razy dzielnie, bez zająknięcia?
Warto zapoznać się z tą historią, ponieważ dzięki niej można sobie wiele uzmysłowić, zrozumieć, przypomnieć może... Polecam, jest to szczere, dobrze napisane wyznanie kobiety po przejściach, schorowanej, ale z nadzieją patrzącej nie tyle już może na swoją przyszłość, co na to, co czeka jej bliskich.
0 0
Dodał:
Dodano: 28 II 2013 (ponad 11 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 137
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Ania
Wiek: 42 lat
Z nami od: 24 IX 2012

Recenzowana książka

Twarda szkoła życia



Co dzieje się za murami domów dziecka, w których rządzi prawo pięści? „Twarda szkoła życia” to oparta na prawdziwych wydarzeniach powieść o losach kobiety, która osiemnaście lat życia spędziła w domach dziecka, gdzie poniżanie i wyzywanie przez wychowawców było na porządku dziennym. Dla bohaterki prawdziwa szkoła życia i przetrwania rozpoczęła się jednak po opuszczeniu sierocińca. Nieudane małże...

Ocena czytelników: - (głosów: 0)