61 godzin - walka z czasem

Recenzja książki 61 godzin
Lee Child, a tak naprawdę Jim Grant, urodzony w 1954 roku w Coventry. Brytyjski pisarz powieści sensacyjnych, których głównie bohaterem jest Jack Reacher.

"61 godzin" przenosi nas do Dakoty Południowej, w której szaleje zima. Panuje śnieżyca, mróz sięga bagatela ponad minus 20 stopni. Autostrady pozamykane. Jednak grupa osób w sędziwym już wieku udaje się na wycieczkę autobusem, którym oczywiście podróżuje Jack Reacher, jako autostopowicz. Autobus wpada w poślizg i ląduje w rowie na pustkowiu. Najbliższa miejscowość Bolton znajduje się około 30 kilometrów od nich. Gdy w końcu przybywa na miejsce miejscowy policjant, grupa trafia do komisariatu. Ponieważ w miasteczku jest więzienie, hotele i pensjonaty są pełne, gdyż przybyli odwiedzający skazańców. Dlatego policjant kwateruje staruszków w okolicznych domach. Samego Jacka Reacher kwateruje policjant u siebie w domu. I tak policjant opowiada co nieco o miejscowym więzieniu, w którym jest osadzony przywódca gangu motocyklowego. Główny świadek, który jest chroniony przez 24 godziny na dobę ma zeznawać w sprawie. A świadkiem jest miła starsza pani, niegdyś bibliotekarka. Czy policji uda się ją ustrzec przed niebezpieczeństwem i dlaczego odliczane jest 61 godzin, a także kim jest Platon?Jeśli jesteście ciekawi to sięgnijcie i przeczytajcie sami tejże historii.

Sama fabułą przypadła mi do gusta, jednak autor troszkę sprawę za bardzo rozległ w czasie. Przeszkadzało mi w kółko opisywanie zmian warty, które pilnują staruszki i poza tym nic się nie działo, a śledztwo stało w miejscu. Jednak potem poziom adrenaliny, jaki autor nam serwuje w dalszej części, zrekompensował czytelnikowi zbędne opisy.
Paranoiczna atmosfera miasteczka i komisariatu, który ma dylemat, czy pilnować staruszkę - świadka, czy łapać przestępcę robi wrażenie. "61 godzin" pióra Lee Childa to niewątpliwie dobra pozycja, ale chyba bardziej na lato niż na zimę. Czytając o mrozie, śnieżycach naprawdę robiło mi się zimno i musiałam rozgrzewać się gorącą herbatą Wiadomo jednym się spodoba, innym mniej, innym wcale. Jednak jeszcze raz podkreślę historię, jaką autor przekazał czytelnikowi robi wrażenie. Jeśliby wyciąć niektóre nic nie wnoszące do książki linijki, byłoby świetnie. A póki co autor ode mnie otrzymuje mocną ocenę dobrą i ma u mnie zielone światło na kolejne powieści, po które niewątpliwe sięgnę.

Recenzja została również opublikowana na moim blogu:
http://ksiazkowa-fantazja.blogspot.com/2013/02/61-godzin.htm...
0 0
Dodał:
Dodano: 15 II 2013 (ponad 11 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 240
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Ania
Wiek: 38 lat
Z nami od: 11 II 2013

Recenzowana książka

61 godzin



Tytuł oryginalny: 61 Hours Życie bez bagażu ma swoje plusy, ale może okazać się bolesne, gdy jest minus dwadzieścia stopni, z powodu śnieżycy zamknięto autostradę i nie można się szybko przenieść w cieplejsze klimaty. Taki los spotyka byłego wojskowego policjanta, Jacka Reachera, od lat prowadzącego życie nomady, kiedy autokar, którym podróżował, wpada w poślizg i ląduje w rowie. W końcu po długi...

Ocena czytelników: 4.33 (głosów: 3)
Autor recenzji ocenił książkę na: 4.5