Schodząc ze ścieżki

Recenzja książki Schodząc ze ścieżki
Już od jakiegoś czasu szukałam dobrego polskiego kryminału, czasem myślałam, że czegoś takiego nie ma, że to twór nieistniejący niestety, a jednak JEST !!! Znalazłam! Książki tego typu uwielbiam od wielu, wielu lat, kiedyś zaczytywałam się w Kingu, Mastertonie i Christie, Conan Doyle'u ... wiem, wiem, niekoniecznie są to autorzy kryminałów, ale tego typu książki niegdyś uwielbiałam. Teraz czytam spokojniejsze lektury, ale dobrego kryminału nie pozostawię w spokoju, nieprzeczytanego.
A ta książka niebywale mnie wciągnęła, wiodła mnie dziwnymi ścieżkami, bo co prawda byłam kiedyś w Częstochowie, gdzie dzieje się akcja, ale w celach raczej religijnych niż kryminalnych. Mamy tu do czynienia z nieoficjalnym śledztwem po latach, zamordowano dwóch wchodzących dopiero w życie młodych mężczyzn, brutalnie i w sposób bestialski. Bardzo długo nie mogłam pojąć, kto mógł popełnić tak straszliwą zbrodnię i oczywiście moje domysły nawet prawdy nie musnęły, byłam daleko, daleko poza wytypowaniem odpowiedniej osoby, kata mówiąc po prostu i po imieniu.
Autor wprowadza nas w temat, w klimat swej historii w sposób niebywale ciekawy, szybko odnalazłam się w tej scenerii i powiem szczerze, że dzisiaj już raczej nosa nie wyściubię poza swoje skromne mieszkanko. Jakoś mnie w pobliże rzek, jezior, akwenów wszelakich nie ciągnie, bo właśnie nad wodą, glinianką Michalina doszło do tej potwornej zbrodni. Dochodzenie prowadzi aspirant Bartek Zdaniewicz nazywany "Nerą" i wyższy od niego rangą Andrzej Wołoszynow. Przy okazji śledztwa natrafiają na mnóstwo dziwnych, niejasnych, dwuznacznych sytuacji, ogólnie dzieje się, oj, dzieje. Mamy na początek i siarczysty język, zapewne prawdziwy, realistyczny. wśród stróżów prawa używany każdego dnia, i motyw na koniec tak bardzo prawdopodobny, że aż możliwy w rzeczywistości, o takich przypadkach się słyszy w wiadomościach i kręci się głową, nie mogąc w to uwierzyć. A jednak... ludzie są zdolni do wszystkiego, zwłaszcza, jeśli coś w ich życiu było nienormalne, nie było sielanki, obiadków, rozmów, cudownego dzieciństwa na przykład, tak wiele przecież wynosimy z domu... i czasem nie potrafimy się od tego uwolnić...
0 0
Dodał:
Dodano: 22 I 2013 (ponad 11 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 134
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Ania
Wiek: 42 lat
Z nami od: 24 IX 2012

Recenzowana książka

Schodząc ze ścieżki



Częstochowscy policjanci odsłaniają kulisy dawnego morderstwa. Sprawa morderstwa nad glinianką Michalina w Częstochowie powraca po jedenastu latach. Z zimną krwią zaszlachtowano tam dwóch nastolatków. Trzeci ledwo uszedł z życiem. Okoliczności, w jakich doszło do zbrodni i jej szybkiego wyjaśnienia, kładą się cieniem na stróżach prawa, ale nie tylko... Kogoś bardzo interesuje nieformalne dochodzen...

Ocena czytelników: 4.75 (głosów: 2)