Słowa z kwiatów utkane

Recenzja książki Sekretny język kwiatów
Kiedy w dodatku do Magazynu Bluszcz przeczytałam fragment powieści Sekretny język kwiatów, wiedziałam od razu, że kiedyś ją przeczytam. Folder reklamowy wyglądał jak kopia książki, tylko był znacznie cieńszy. Po kilkustronicowym fragmencie znajdował się mini słownik kwiatów z pięknymi rysunkami. Czy można jeszcze bardziej zachęcić do lektury? Niestety w tym czasie spadło na mnie wiele obowiązków: kończenie studiów, pisanie pracy magisterskiej i opieka nad malutkim synkiem. W kieracie codziennych obowiązków zapomniałam o istnieniu tej książki. Dopiero prowadząc bloga natknęłam się na nią ponownie u Karkam, która była tak miła, że pożyczyłam mi tę książkę i cierpliwie czekała, aż w końcu znajdę czas żeby ją przeczytać.
Pewnie gdybym nie miała dziecka połknęłabym tę powieść w jeden wieczór. Niestety mama musi wstawać wcześnie i jakoś funkcjonować, dlatego rozłożyłam lekturę na trzy wieczory. Przyznam szczerze, że wczoraj już na siłę odrywałam się od książki, kiedy to zegar wybił godzinę drugą w nocy, a i tak nie mogłam zasnąć z wrażenia.
Sekretny język kwiatów, to jedna z tych książek, o których się nie zapomina i wraca do niej jeszcze kilkakrotnie. Zawiera ogromny ładunek emocji, skrajnych uczuć, które przechodzą na czytelnika i nie dają spokoju. To nie powieść sensacyjna, akcja nie płynie w szybkim tempie, a jednak nie można się od niej oderwać i na końcu człowiek pada na twarz od nadmiaru uczuć tak namacalnych, że potrafią zaboleć.
Victoria od urodzenia była skazana na samotność i wyobcowanie. Porzucona przez rodziców, o których nie wie nic i nigdy się nie dowie. Odrzucana regularnie przez kolejne rodziny zastępcze, za swoją krnąbrność, dzikość i nieufność. Po każdym takim pobycie coraz bardziej chowała się w siebie, choć tak bardzo pragnęła, by ktoś ją wreszcie pokochał. W wieku dziewięciu lat Victoria dostaje ostatnią szansę od losu i trafia do Elizabeth. Samotna kobieta od początku zachowuje się inaczej niż poprzedni przybrani rodzice, ale to tylko wzbudza w dziewczynce jeszcze większy niepokój. Mija prawie cały rok, zanim da się przytulić, pocałować i uwierzy, że Elizabeth naprawdę ją pokochała i chce zatrzymać przy sobie na zawsze. Powoli dziewczynka zaczyna się otwierać, chłonie wiedzę o kwiatach i winoroślach jak gąbka. Potrafi rozpoznać kwiat, określić jego cechy, rodzinę oraz znaczenie. Jednym słowem odnajduje swoją pasję, którą będzie pielęgnować przez całe życie. Niestety los nie pozwolił Victorii na szczęście i zabrał ją od przyszłej mamy na wiele lat. Fakt ten sprawił, że dziewczyna zamknęła się szczelnie w grubej skorupie i nie była już w stanie zbliżyć się do nikogo. Nie wierzyła, że potrafi wytrwać przy drugim człowieku nie krzywdząc go. Nie była w stanie zaakceptować czyjegoś dotyku, nawet delikatnego muśnięcia. Jej organizm reagował zaraz potwornymi torsjami.

Powieść rozpoczyna się, kiedy Victoria ma już osiemnaście lat, ale biegnie dwutorowo, gdyż naprzemiennie poznajemy także jej życie, kiedy trafiła do domu Elizabeth. Każde dziecko, które staje się pełnoletnie nie może już przebywać w domu dziecka, dlatego Victoria musi zacząć radzić sobie sama. Początkowo nawet nie próbuje szukać pracy, ale kiedy ląduje na bruku i musi spać w parku, głodna i brudna, w końcu przełamuje swój strach i trafia do kwiaciarni, gdzie poznaje Renatę. Kobieta widząc niezwykły talent dziewczyny do układania kompozycji kwiatowych, daje jej szansę. Victoria tej szansy nie zmarnuje, a wręcz odwrotnie… Będzie nadal stronić od ludzi, ale swoimi zdolnościami jednocześnie przyciągnie ich jak magnes. Znając język kwiatów, niczym wróżka będzie rozkładać odpowiednie rośliny jak karty i zaglądać w dusze swoich klientów: stokrotka – niewinność, hiacynt – stałość, lawenda – nieufność, frezja – trwała przyjaźń, oset – mizantropia, gerbera – radość, goździk ogrodowy – nigdy cię nie opuszczę. Dzięki swoim niezwykłym umiejętnościom Victoria już wkrótce nie będzie się mogła opędzić od klientów, a także od mężczyzny, który wzbudzi w niej wielki niepokój i pożądanie.
Czy dziewczyna poradzi sobie ze swoim życiem? Czy uwierzy w końcu, że nie jest zła, i to nie jej wina, że nikt jej nie chciał? Czy będzie potrafiła pokochać mężczyznę, dziecko, ale przede wszystkim siebie? Czy wreszcie przyzna się przed sobą, że ciągle pragnie zostać córką Elizabeth?
Jeśli nawet, to przed nią jeszcze długa i wyboista droga, pełna cierpienia, złości, głodu i wstydu. Jeśli zdecydujecie się sięgnąć po tę książkę, nie ma już odwrotu, będziecie musieli przejść tę drogę razem z Victorią. Poczuć dojmującą samotność i potrzebę izolacji przy jednoczesnym pragnieniu odczucia tego, że jest ktoś, kto kocha. Poczuć krew na zbolałych sutkach przerażonej matki i smak wilgotnej ziemi tulącej do snu. Sekretny język kwiatów to powieść, która nie daje odetchnąć, męczy dręczy i wyciska jak cytrynę, ale obdarowuje obfitością winorośli i nadzieją jemioły, że zawsze jest szansa na pokonanie najtrudniejszej nawet przeszkody. Jednym zostawi rozmaryn (pamięć) lub borówkę (remedium na zmartwienie), a drugim hortensję (beznamiętność). Nikogo nie pozostawi bez podarunku, nie ma takiej możliwości. To książka, która może wzbudzić w czytelniku skrajne emocje, ale na pewno jakieś wzbudzi. Autorka, mimo że to jej debiut pisarski, świetnie potrafi dawkować napięcie, aż do granic wytrzymałości. Oczywiście bezapelacyjnie postacią numer jeden jest tu Victoria, ale jednocześnie, co się rzadko zdarza, mamy tu szereg bohaterów z dalszego planu, którzy są niezwykle wyraziści i nie pozwalają zepchnąć się do rowu.
Już dawno żadna książka nie wzbudziła we mnie tylu emocji i będę z niecierpliwością oczekiwać kolejnego głosu Vanessy Diffenbaugh.
0 0
Dodał:
Dodano: 12 I 2013 (ponad 11 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 174
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Marta
Wiek: 42 lat
Z nami od: 16 VI 2012

Recenzowana książka

Sekretny język kwiatów



Info Tyt. oryg.: The Language of Flowers Tłum.: Małgorzata Miłosz Stron: 400 Opis Jak nauczyć się porozumienia i miłości? Victoria spędziła młodość w rodzinach zastępczych i domach dziecka. Aspołeczna. Porywcza. Małomówna. Bezczelna – oto, co zapisywano w raportach. Ale jest bardzo wrażliwa i kocha kwiaty. Nieufna, porozumiewa się z otoczeniem za pomocą języka roślin. Poznała go dzięki Elisabeth...

Ocena czytelników: 5 (głosów: 11)
Autor recenzji ocenił książkę na: 6.0