Ewa Nowak, Diupa

Recenzja książki Diupa
Od czasu do czasu lubię sięgnąć po literaturę młodzieżową, choć wiekiem do młodzieży się już nie zaliczam.
Ostatnio zwróciłam uwagę na książki pani Ewy Nowak, pedagoga-terapeuty na co dzień spotykającego się z młodzieżą i jej problemami. Co jakiś czas wypożyczam więc sobie z biblioteki jej powieści. Tym razem wybrałam pozycję o zaskakującym i jak dla mnie niewiele mówiącym tytule Diupa. Tytuł niewiele mi mówił tylko do pierwszych stron powieści kiedy to pojawiła się przesympatyczna papuga należąca do gatunku Ara ararauna i potrafiąca z ogromnym wdziękiem wymawiać jedyne słowo - diupa. Ogromne wielobarwne ptaszysko szybko podbija serca bohaterów i staje się niepostrzeżenie najważniejszym członkiem rodziny. Nikt nie ma wątpliwości, że rezolutny, wścibski i ogromnie towarzyski ptak powinien nosić imię Diupa.

Pani Nowak z charakterystyczną dla siebie wnikliwością przedstawia tym razem historię dwójki rodzeństwa i ich najbliższych. Wiktor, prawie osiemnastolatek, z powodu swego wzrostu (ponad 180cm) zostaje "wylany" z klubu sportowego, w którym uprawiał akrobatykę sportową. Z chwilowej depresji spowodowanej tym faktem wybawia go pojawienie się Diupy. Dzięki papudze Wiktor poznaje także miłość swego życia - Damrokę.
Wiki, młodsza siostra Wiktora zwana przez rodzinę Pysiakowską, nie jest wolna od dylematów typowych dla młodej, ładnej dziewczyny. Będzie musiała zmierzyć się z wyrzutami sumienia dotyczącymi pewnej nieprzyjemnej sprawy, a także zostanie zmuszona do skonfrontowania marzeń z rzeczywistością i dokonania słusznego wyboru.

Czytając tę powieść pani Nowak miałam wciąż nasuwające się skojarzenia z rodziną Borejków z pierwszych tomów Jeżycjady Małgorzaty Musierowicz. A to za sprawą przede wszystkim rodziców Wiktora i Wiki oraz ich dalszej rodziny. Urzekła mnie ciepła, rodzinna atmosfera panująca w domu państwa Rybackich. Miłość i zaufanie jakim darzyli się rodzice Wiktora i Wiki znalazła swoje odbicie w ich stosunku do dzieci. Nie ma w ich domu miejsca na krzyki, pretensje i wzajemne oskarżanie się. Rodzice są otwarci na problemy swoich dorastających dzieci, towarzyszą im nie narzucając swojego zdania, szanują ich prywatność. Dzieci zaś odpowiadają im zaufaniem i szacunkiem. Ideał? Tak. Mrzonka? Mam nadzieję, że nie. Mam nadzieję, że podobnych rodzin jest wiele, rodzin, w których dzieci nie są niepotrzebnym, przeszkadzającym balastem, a darem, który rodzice przyjmują otwartym sercem.

To własnie ta rodzinna atmosfera w domu państwa Rybackich urzekła mnie niezmiernie. Uroku dodaje powieści także niepoprawna, ciekawska, chodząca swoimi drogami Diupa.
Powieść napisana jest prostym i zrozumiałym językiem. Pani Nowak doskonale zna młodzież, ich sposób myślenia, wartości, które są dla nich najważniejsze, problemy, z którymi muszą sobie radzić, często sami bez wsparcia bliskich sobie osób. To wszystko nadaje autentyczności opowiadanej historii.
0 0
Dodał:
Dodano: 13 XI 2012 (ponad 12 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 283
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: nie podano
Wiek: 60 lat
Z nami od: 09 XI 2012

Recenzowana książka

Diupa



Nieśmiały i zagubiony Wiktor poznaję szaloną i pełną energii dziewczynę. Z kolei Wika plącze swoje życie tak, że nie umie już rozpoznać miłości, przyjaźni i dobra. Autorka pokazuje nam pół roku z życia rodzeństwa i ich najbliższych, nawet babci, jak dotąd panny na wydaniu. Ta powieść, w której papuga Diupa ma znaczący udział w początkach obiecujących znajomości, rozczuli Cię i rozśmieszy.

Ocena czytelników: 4.7 (głosów: 50)
Autor recenzji ocenił książkę na: 4.5