Accabadora

Recenzja książki Accabadora. Ta, która pomaga odejść
Kiedy otwarłam przesyłkę z nowościami ze Świata Książki, "Accabadora" od razu przyciągnęła moją uwagę i zaraz zabrałam się do jej czytania. Książka jest niewielka, dość cienka i ma piękną okładkę, a wewnątrz jest magiczna. Siedziałam, czytałam i nie mogłam się nią nasycić, aż mi herbata wystygła tak mnie wciągnęła ta historia

"Accabadora" przenosi nas na Sardynie, mamy połowę XX wieku - niby czasy współczesne, ale dziejąca się tutaj historia jest jak z dawnych czasów.
Accabadora znaczy ta, która pomaga odejść. To postać owiana tajemnicą i budząca wszechobecne poważanie. Taką osobą jest Bonaria Urrai, zamożna, samotna kobieta, która oficjalnie pracuje jako krawcowa, a nocami pomaga potrzebującym opuścić ten świat.
Nie ma bliskich i pewnego dnia przyprowadza do swojego domu duchową córkę, Marię Listru. Duchowa córka to dziecko, które bierze się od rodziców na wychowanie - wygląda to jak rodzina zastępcza.
Maria potrzebuje czasu, aby przyzwyczaić się do nowych warunków i cioci Bonarii, jest zamknięta w sobie i zakompleksiona. Z czasem u boku kochającej ją kobiety rozkwita, aż do chwili kiedy dowiaduje się, co Bonaria robi.
Maria nie potrafi zaakceptować profesji ciotki, a kiedy dowiaduje się, że przyczyniła się do śmierci Nicola, brata jej przyjaciela - nie potrafi już z nią mieszkać. Opuszcza dom Bonarii i wyjeżdża.... Po jakimś czasie na wieść o chorobie ciotki powraca.
Czy będzie w stanie ją zrozumieć i zaakceptować? Jak poukłada się życie Marii?

"Accabadora" to opowieść o losach dwóch kobiet, których losy splatają się ze sobą nierozerwalnie. To opowieść o miłości i o śmierci.
Kimże jest człowiek, aby decydować o śmierci innego człowieka? Skąd przyzwolenie na skracanie życia innym? To pytania, które nasuwają się podczas lektury... Trudne pytania, a i odpowiedź na nie, nie jest prosta. Nie ma tutaj dobrej odpowiedzi i dobrego wytłumaczenia.
To samo dotyczy duchowej córki. Jak rodzice mogą dobrowolnie oddać swoje dziecko, a potem jeszcze je wykorzystywać do pracy? Fakt, że duchowa matka bardziej kocha i dba o dziecko, jednak dziecko jest rozdarte. W pamięci utkwiła mi scena, kiedy Bonaria zostaje wezwana do szkoły i podczas rozmowy nauczycielka pyta, dlaczego Maria na polecenie narysowania matki rysuje Bonarię, a nie swoją biologiczną matkę - nie jest w stanie tego zrozumieć pomimo wyjaśnień kobiety. Dla Marii to jest oczywiste - Anna Listru ją urodziła, ale to Bonaria o nią dba i ją kocha, więc jest jej matką.
Książka skłania do głębokich refleksji. Mimo niepozornych rozmiarów niesie z sobą wielkie pokłady uczuć, emocji, dylematów moralnych. To nie jest prosta i lekka lektura na jeden wieczór, to mądra i głęboka opowieść. To jedna z tych książek, których cząstka zostaje w nas, czytelnikach, już na zawsze. Na pewno jej nie zapomnę i pewnie jeszcze po nią sięgnę.

http://markietanka-mojeksiazki.blogspot.com/2012/10/accabado...
0 0
Dodał:
Dodano: 15 X 2012 (ponad 12 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 215
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Anna
Wiek: 51 lat
Z nami od: 27 IX 2012

Recenzowana książka

Accabadora. Ta, która pomaga odejść



Ta, która pomaga odejść Opowieść o sardyńskiej accabadorze, kobiecie, która pomaga skończyć życie innym. Liryczny obraz życia sardyńskiej wsi w połowie XX wieku z jej tajemnicami i symbolami, wygrywającymi w konfrontacji ze światem zewnętrznym. Narzeczony Bonarii, wiejskiej szwaczki, zginął wiele lat temu na wojnie. Po latach ta samotna kobieta, której nie dane było mieć dzieci, przyjmuje do swoje...

Ocena czytelników: 4.5 (głosów: 3)
Autor recenzji ocenił książkę na: 5.5