Ilia Muromiec- Bohatyr

Recenzja książki Bohatyr: Żelazny kostur
Cervenak serwuje nam nieco inną fantastykę niż ta, z która spotykamy się na co dzień. Wizja Bohatyra, który funkcojnował gdzieś obok nas, wśród naszych południowych sąsiadów to dla mnie coś nowego i dla mnie bardzo pociągającego. Pytanie pozostawało jedno - czy i tym razem autor porwie mnie swoją wizją?
Wiem, można to uznać za pytanie retoryczne ponieważ gdy już raz zakocham się w jakimś autorze trudno mi jest podejść sceptycznie do kolejnej książki.
Mimo wszystko zaczynając lekturę "Żelaznego kostura" czułam pewne obawy. Bardzo szybko jednak się ich pozbyłam ponieważ autor cyklu kupił mnie już na samym początku sceną z ogniskiem.Nie będę się rozpisywać. Napisze tylko jedno - scena skaczącego przez ogień kaleki naprawdę chwyciła mnie za serce. Później wszystko już potoczyło się samo i nagle okazało się, że czytam ostatnie kartki książki... Byłam zła i rozczarowana, ze wszystko się skończyło i przyjdzie mi czekać na kolejny tom.

Z "Żelaznym kosturem" jest trochę tak jak z książkami Cornwella. Bohaterowie nie są idealni, wręcz przeciwnie autor już na samym początku ukazuje nam ich wady czy słabości. Bohatyrzy to przecież najeźdźcy i zdobywcy, którzy chcą sobie podporządkować inny naród. Stąd początkowe rozterki Ilji Muromca, który przez najeźdźców stracił wszystko - ukochaną, rodzinę (jaka była taka była ale zawsze to najbliżsi) oraz wioskę. Nie chcąc jednak być samotnym wilkiem i zdając sobie sprawę z tego, ze sam niewiele zdziała wybiera mniejsze zło i dołącza do Kijowian. W wyborze wspierają go słowiańscy bogowie.
I o to właśnie chodzi - "nasi" bogowie, nasze klimaty oraz magia. To recepta na naprawdę dobre fantasy.Cieszy mnie to, ze nie ma tu elfów, krasnoludów i innych stworzeń znanych z powieści tego typu. Jednak świat przedstawiony w książce pełen jest magii i genialnie wykreowany. Zdecydowanie można go uznać za mocną stronę książki.
Podobnie jest z bohaterami, którzy są przez autora dosłownie dopieszczeni. Cała drużyna bohatyrów to genialne zarysowane postaci, które są tak różne i tak podobne jednocześnie.
Ilja - świeżo upieczony bohatyr, który targany jest wieloma rozterkami. Jegor - katolik, który nie koniecznie w każdym momencie jest wierny temu co nakazuje jego religia. Wołch- czarownik wierny dawnym bogom, czasem dość niepokorny.Wiele można by też napisać o Mikule Sielaninowiczu oraz samym księciu Światogorze, który choć jest najeźdźcą zdobywa sympatię czytelnika.

Nie ma co się rozpisywać, bowiem każdy z fanów fantasy sam wyrobi obie opinie na temat nie tylko książki ale i cyklu i wierzę, że większość z nich przepadnie podczas lektury pierwszego tomu. "Żelazny kostur" bowiem to nie kolejne sztampowe fantasy. Juraj Cervenak zafundował nam wspaniałą przygodę oraz klimaty godne największych mistrzów gatunku.
Jedyne zastrzeżenie mam do zakończenia książki. Jak tak można!? W takim momencie! Oj autor zadbał o to żebyśmy skręcali się z ciekawości oczekując na kolejny tom.

Polecam wszystkim fanom gatunku i każdemu, kto ceni sobie dobrą książkę.
0 0
Dodał:
Dodano: 08 X 2012 (ponad 12 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 180
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: nie podano
Wiek: 47 lat
Z nami od: 30 XI 2011

Recenzowana książka

Bohatyr: Żelazny kostur



Z KRWI BOGÓW RODZI SIĘ LEGENDA Mroczna, napisana z rozmachem, historyczna fantasy, ukazująca dzieje wczesnośredniowiecznej Rusi. Magia, szczęk mieczy, pogańscy bogowie, zdrada i przeznaczenie , to mieszanka, która długo nie pozwoli o sobie zapomnieć. Rok 965. Młody książę Światosław obejmuje władzę w Kijowie i Nowogrodzie. W jego żyłach płynie krew dzikich wareskich przodków i nie zamierza sprawow...

Ocena czytelników: 5.75 (głosów: 2)
Autor recenzji ocenił książkę na: 5.5