Miłość bez konserwantów.

Recenzja książki Miłość bez konserwantów
Polonistka, która pracowała, jako dziennikarka prasowa. Wiedziałam, że znam skądś tą panią, ale nie mogłam sobie przypomnieć skąd. Pani Agnieszka napisała już wiele książek dla dzieci, a nawet jest laureatką nagrody im. Kornela Makuszyńskiego w 2005 roku za książkę Róże w garażu.
Główną bohaterką powieści Miłość bez konserwantów jest Nela Solińska, a właściwie Aniela.
Kim jest owa bohaterka? Jest to nastolatka, mieszkająca z mamą, ojczymem oraz swoja malutką przyrodnią siostrą Pysią. Wydaje się, że Nela ma spokojne i poukładane życie. Bardzo lubi swojego ojczyma Artystę, kocha mamę i siostrzyczkę. Jednakże jej głowę nurtują trzy bardzo istotne sprawy: Wielka Nieprawdzica, Sophie oraz Kot. Pierwsza osoba oficjalnie znana, jako matematyczka Helena Bąbik, natomiast druga to Konstanty. Trzecia to mała przyjaciółka głównej bohaterki.
Nela ma także małą przyjaciółkę, Sophie. Często się nią opiekuje, gdyż Marianna Nowak, mama dziewczynki, jest ciężko pracującą bizneswoman. Dziewczynki bardzo się lubią, a Sophie jest prze szczęśliwa, gdy opiekuje się nią nastolatka. Nela nie rozumie, dlaczego pani Nowak tak męczy córkę. Mała chodzi na wszelkie możliwe kółka i kółeczka. Po pewnym czasie nastolatka zauważa niepokojące symptomy u dziewczynki.
Dodatkowym problemem, jakby ich miała mało, jest pan Konstanty vel Kot. Nastolatka zastanawia się, dlaczego ostatnio ma tak mało czasu dla niej. Powodem do zmartwień są także pewne rude dredy, których Nel nie zna.
Największą zmorą nastolatki i całej jej klasy jest Wielka Nieprawdzica. Nęka ich niemiłosiernie. Nela, jako osoba absolutnie nierozumiejąca matematyki jest na straconej pozycji, zresztą jak wszyscy, którzy mają z nią do czynienia. Matematyczka wzywa rodziców nastolatki na rozmowę. Udaje się na nią Artysta z mieszanymi uczuciami.
Co ze zdrowiem Sophie? Czy to coś poważnego, czy tylko zwykłe przemęczenie? No i oczywiście, co z Kotem? I kim są te rude dredy? Jak dalej będzie wyglądać sytuacja matematyczna Nel? Czego dowiedział się Artysta na rozmowie z panią Heleną Bąbik?
Na wszystkie pytania odpowiedzi znajdują się w książce.
Choć to moje pierwsze spotkanie z panią Agnieszką Tyszką to jest ono bardzo udane. Biorąc do ręki powieść Miłość bez konserwantów miałam mieszane uczucia. Pomyślałam od razu, że to zwykła książka dla nastolatek. Ale jakże się myliłam ! Powieść pochłonęła mnie i nie mogłam się od niej oderwać. Historia wydaje się banalna i zwyczajna. Można jednak wiele się nauczyć z pozoru zwykłej historii. Wiele uczniów ma podobne problemy z matematyką, co główna bohaterka. Można się pocieszyć jej historią, ale także znaleźć rozwiązanie swojego problemu.
Powieść napisana jest lekkim i zrozumiałym językiem. Jej objętość też nie jest powalająca, gdyż jest to tylko 144 stron, które dzięki ciekawej historii czyta się niezmiernie szybko. No, bo czego więcej oczekiwać od lekkiej i przyjemnej książki na odstresowanie po ciężkim dniu?
Cóż mogę powiedzieć? Chyba tylko polecić przeczytanie Miłości bez konserwantów.

http://recensione-libretto.blogspot.com/2012/03/agnieszka-ty...
0 0
Dodał:
Dodano: 29 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 174
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Paulina
Wiek: 31 lat
Z nami od: 21 VII 2012

Recenzowana książka

Miłość bez konserwantów



Nela czuje, że nic jej się nie układa... Ostatnio nie znajduje wielu powodów do radości: wiosna spóźnia się skandalicznie, Kot ma dla niej podejrzanie mało czasu, a w szkole gnębi ją ucząca matematyki Wielka Nieprawdzica. Jednak dopiero gdy ciężko zachoruje Sophie, mała przyjaciółka Neli, dziewczyna zrozumie, czym są prawdziwe kłopoty... "Miłość bez konserwantów" uczy wyrozumiałości i optymizmu or...

Ocena czytelników: 3.5 (głosów: 1)