Kwiaty na poddaszu

Recenzja książki Kwiaty na poddaszu
Corrine przyzwyczaiła się do życia w dostatku. Pomimo tego, że ojciec ją wydziedziczył, w dalszym ciągu dobrze jej się wiodło, ponieważ jej mąż był pracowity i odnosił sukcesy zawodowe. Skończyło się to wraz z jego śmiercią. Postanowiła wrócić do rodziców (byli fanatykami religijnymi), jednak jej ojciec nie mógł się dowiedzieć o dzieciach. Miała nadzieję, że znów zdobędzie jego względy i zostanie ponownie wpisana do testamentu, w końcu była jego ukochaną córeczką, a jej bracia już nie żyli. Sam ojciec był w podeszłym wieku i miał problemy z sercem, wkrótce mógł umrzeć, czym przekonała dzieci. Najstarszy syn ufał jej bezgranicznie, natomiast córka miała wątpliwości. Oboje musieli opiekować się dwójką małych dzieci (bliźnięta). A pobyt na poddaszu przeciągał się coraz bardziej.

""Nadzieję powinno się malować na żółto, kolorem słońca, które tak rzadko oglądaliśmy. Gdy zaczynam przepisywać pewne wydarzenia ze swoich starych pamiętników, tytuł sam się narzuca. Otwórz okno i stań w słońcu. A jednak waham się, czy tak powinnam zatytułować tę historię. Ponieważ coraz częściej o nas jak o kwiatach na poddaszu. Papierowych kwiatach. Narodzeni w jasnych barwach, ciemniejących z każdym dniem długiego, ponurego, męczącego, koszmarnego czasu, który spędziliśmy jako więźniowie nadziei i ofiary zachłanności. Nigdy nie dane nam było pomalować naszych kwiatów na żółto.""


Ślepa wiara, zwątpienie, które można rozwiać jedną wizytą i szlochem, bezwzględna babcia, a z drugiej strony codzienne sytuacje. Ta książka jest bogatą mieszanką uczuć i przeżyć. Potrafi zaskoczyć. Choć czasem wydaje się nierealna, to jest warta uwagi.
Całą historię opowiada nam Cathy, starsza z sióstr. Książka napisana jest prostym językiem, który bardzo dobrze oddaje emocje bohaterów i moim zdaniem najbardziej tu pasuje.

""Karol Dickens często zaczynał swoje powieści od momentu narodzin głównego bohatera, [...] chętnie skopiowałabym jego styl [...]. On był jednak geniuszem, któremu [...] z łatwością przychodziły słowa. Każde moje wywołuje łzy, gorycz, ból, wszystko dobrze wymieszane z poczuciem winy i wstydu.""


Ponadto jest to powieść o dorastaniu, niespełnionych marzeniach i zdradzie. Jak bardzo pieniądze mogą zmienić człowieka? Ile można dla nich poświęcić? Tego można przekonać się podczas lektury "Kwiatów na poddaszu".
Książkę polecam. Na początku obawiałam się, że się rozczaruję. Było to jednak dość bezpodstawne. Nie dziwię się, że jest to światowy bestseller.

recenzja pochodzi z mojego bloga:
krople-szczescia.blogspot.com/2012/05/virginia-c-andrews-kwiaty-na-poddaszu.html
0 0
Dodał:
Dodano: 08 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 182
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Zuza
Wiek: 27 lat
Z nami od: 04 VII 2012

Recenzowana książka

Kwiaty na poddaszu



Po tragicznej śmierci ojca w wypadku samochodowym czwórka rodzeństwa Dollangangerów i ich matka zmuszeni są szukać pomocy u dziadków. Ci niezwykle bogaci starzy ludzie, mieszkający w ogromnym domu, wyrzekli się córki z powodu jej małżeństwa z bliskim krewnym, a narodzone z tego związku dzieci uważają za przeklęte. W tajemnicy przed dziadkiem rodzeństwo zamieszkuje w pomieszczeniach na poddaszu, kt...

Ocena czytelników: 5.19 (głosów: 48)
Autor recenzji ocenił książkę na: 6.0