PRZEDPREMIEROWO: Każdy powinien mieć swoją Nadzieję

Recenzja książki Nadzieja
Katarzyny Michalak chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Nawet, jeżeli nie czytaliście książek tej pisarki, to i tak pewnie to nazwisko nie raz nie dwa obiło się wam o uszy. Moja przygoda z twórczością Pani Kasi rozpoczęła się Poczekajki i po prostu przepadłam. Dlatego skakałam z radości, gdy się okazało, że będę miała przyjemność przeczytać i zrecenzować najnowszą powieść Pani Kasi. Poniżej znajdziecie moje odczucia z lektury Nadziei.

Nieco o fabule… Lilianę poznajemy w momencie, gdy ostatecznie zrywa ze swoim poprzednim życiem i pozbywa się wszystkiego, przez co mogłaby zostać namierzona i odnaleziona. Lilka wyrusza w podróż, nie tylko przez Polskę, ale także przez swoje wspomnienia. Kresem tej wędrówki ma być jedyny dom, w którym czuła się bezpieczna i szczęśliwa. Pragnie odnaleźć także jego – Aleksieja Dragonowa; swojego najlepszego i jedynego przyjaciela od dziecięcych lat, a także największą miłość jej życia. Czy uda jej się dotrzeć do Nadziei? Czy odnajdzie tam Aleksa? Tego koniecznie musicie dowiedzieć się sami.

Od samego początku o książce mówiono, że jest zupełnie inna niż dotychczasowe powieści, które wyszły z pod pióra Pani Kasi. Byłam bardzo ciekawa czy rzeczywiście tak jest i co powoduje tą odmienność od dotychczasowego stylu pisania autorki.

Już od pierwszej strony widać, że Nadzieja to nie historia o marzeniach, które wreszcie się spełniają. Historia zawarta w tej książce to esencja prawdziwego życia, toczącego się wokół nas każdego dnia. Życia, które potrafi być brutalne i trudne do tego stopnia, że nie raz nie dwa mamy ochotę się z nim pożegnać. Jednak Pani Kasi pokazuje nam również tą lepszą stronę, gdzie miłość i przyjaźń potrafią być tak silne, że przetrwają nie tylko lata, ale i najgorsze krzywdy. Dlatego z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że Nadzieja to książka, w której została zawarta największa i najszersza paleta emocji, jakie w jednej chwili mogą nawiedzić człowieka w trakcie czytania książki.

Cała historia Lilki i Aleksa toczy się dwutorowo, o czym napomknęłam już w zarysie fabuły. Poznajemy początki ich znajomości, przyjaźni i rodzącej się miłości przez pryzmat wspomnień głównej bohaterki. Pod koniec swoje przysłowiowe trzy grosze dorzuca także Aleksiej, dzięki czemu powieść wydaje się pełniejsza i bardziej… żywa, prawdziwa? Po prostu nie umiem dobrze nazwać tych uczuć, jakie ogarniały mnie w trakcie czytania Nadziei. Jedno jest pewne, spłakałam się jak nie wiem. Zwłaszcza zakończenie to istny wyciskacz łez. Sam fakt, że nie jest to typowy happy end, jakie poznawaliśmy w innych powieściach Kasi Michalak, już robi swoje.

Książkę dosłownie pożera się, przepraszam za takie wyrażenie, strona po stronie, zdanie po zdaniu i literka po literce. Gdy już raz damy się wciągnąć w wir historii i podróż do Nadziei razem z Lilką, to na pewno nie wydostaniemy się, dopóki nie ukończymy czytania. Chociaż nawet wtedy ciężko jest zapomnieć, a poszczególne fragmenty powracają do nas jak bumerang.

Co do bohaterów, to tutaj czytelnik również może być zaskoczony. Nie są oni, bowiem roztrzepanym i szczęśliwymi postaciami, które stoją na progu spełnienia swoich marzeń. Liliana i Aleksiej to bohaterowie, których los nie oszczędzał od najmłodszych lat. Ona bita przez swojego ojca i odpychana przez rówieśników z powodu swojego jąkania się. W późniejszym czasie zmienia się w istną heterę, która zwodzi i uwodzi mężczyzn, a zwłaszcza Aleksieja, aby zaraz potem odepchnąć go od siebie. On, Rusek, wyszydzany i odrzucany przez rówieśników, któremu w późniejszym czasie zmartwień i zgryzot dokładała także jego największa miłość – Lilka. Oboje mają za sobą naprawdę długą drogę, nim wreszcie udaje im się odnaleźć szczęście. Czy u swojego boku? Tego nie zdradzę. Zachęcam za to do jak najszybszego zapoznania się z powieścią.

Podsumowując. Wydaje mi się, że fenomen tej powieści polega właśnie na tym, że jest ona do bólu prawdziwa i bardzo życiowa. Nadzieja to wspaniała historia o życiu, miłości i przyjaźni, gdzie każdy znajdzie jakiś odnośnik do swojego własnego życia.

http://ogrodpelenksiazek.blogspot.com/2012/06/przedpremierow...
Dodał:
Dodano: 13 VI 2012 (ponad 12 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 267
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Natalia
Wiek: 38 lat
Z nami od: 02 XII 2011

Recenzowana książka

Nadzieja



Fragment: "Nikt nie zwracał uwagi na kobietę, idącą szybkim krokiem przez Most Poniatowskiego. Doszła do zameczku, małej zabytkowej budowli, stojącej pośrodku mostu, i ukryła się przed oczami nielicznych kierowców – późno w noc nawet najruchliwsze ulice Warszawy się wyludniały – między tylną ścianą a balustradą, odgradzającą chodnik od przepaści. Spojrzała w dół na lśniące w świetle księżyca srebr...

Ocena czytelników: 5.29 (głosów: 17)
Autor recenzji ocenił książkę na: 6.0