Ambulans jedzie na wieś. Śladami wędrownych wyrwizębów

Recenzja książki Ambulans jedzie na wieś. Śladami wędrownych wyrwizębów
Poznając, twórczość autorki Pani Aleksandry Kozłowskiej rozpoczęłam wyjątkowo od zamieszczonego podziękowania, które mi się nie podobało. Zawarte w nim zadania ujęte zostały zbyt obszernie i pominęła najważniejszego odbiorcę-czytelnika.

Uważam, że Pani Aleksandra Kozłowska w książce pt. ''Ambulans jedzie na wieś. Śladami wędrownych wyrwizębów'' postarała się, przedstawić historię medycyny na wsi, aby młodzi ludzie mogli, zechcieć odkrywać wraz z nią na nowo nie znając jej rozwoju, jak wyglądało od środka leczenie zębów.

Dzięki temu, że rodzice autorki, innym rozmówcom dzielącym się przeżyciami związanymi z niełatwymi w praktyce okresu czasowego zechcieli powrócić do wspomnień, kiedy to leczyli, się w trudnych warunkach higienicznych znosili, dzielnie wykazując się ogromną walką z własnymi słabościami zdrowotnymi i próbą przetrwania w zawodzie stomatologa, pomocy dentystycznej, kierowcy, pacjentów i ich rodzin, a przede wszystkim tytułowego ambulansu.

Fascynujące jest to w tych opowieściach, że my jako pacjenci możemy z użyciem wyobraźni znaleźć się w miejscach, gdzie z sentymentem wędrowali ci wszyscy, co byli bezpośrednimi ich świadkami.

Książka ta składa z 8 części, a w nich zamieszczone są rozdziały, które zostały konstruktywnie rozmieszczone.

Uważam, że wspomnieniowe podróże do zawodów związanych z leczeniem sprzed wielu lat to bardzo dobry pomysł, aby uświadomić przyszłym stomatologom czy choćby lekarzom, że są, wszelkiego rodzaju sposoby na nie tracenie nadziei dotyczącej lepszego jutra pokonując wiele przeszkód podczas leczenia i korzystać z rad doświadczonych specjalistów stomatologów, którzy również mieli stres przed przeprowadzaniem koniecznych i niełatwych zabiegów z udziałem odważnych pacjentów przeżywających w środku dylematów, a na zewnątrz dostrzegany w ich oczach strach.

Miło jest spoglądać na fotografie wzbogacone o zarys tychże historii z załączoną prowadzoną dokumentacją zostawiającą ślady, jak kiedyś wyglądało życie na wsi podczas zawodowej pracy stomatologicznej.

Polecam przeczytać ten reportaż.
0 0
Dodał:
Dodano: 22 I 2024 (3 miesięcy temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 28
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Anna
Wiek: 41 lat
Z nami od: 10 IX 2016

Recenzowana książka

Ambulans jedzie na wieś. Śladami wędrownych wyrwizębów



Ambulans jedzie na wieś. Śladami wędrownych wyrwizębów Deszcz czy mróz, skwar czy roztopy… nie było wyjścia, ojczyzna w potrzebie. Młodzi dentyści, najczęściej świeżo po studiach, pakowali narzędzia i ruszali w teren. Plombowali, czym mogli, częściej rwali. Tłumaczyli, jak używać szczoteczki do zębów. Walczyli nie tylko z szalejącą próchnicą, ale z ludzką niewiedzą, bólem i strachem. Zdarzało się...

Ocena czytelników: 5 (głosów: 1)
Autor recenzji ocenił książkę na: 5.0