Święta po sąsiedzku

Recenzja książki Święta po sąsiedzku
Rose mieszka z dziadkiem i co miesiąc spotykają się ze swoimi sąsiadami, z Jasonem i jego babcią. Młodzi nie pałają do siebie sympatią, wręcz działają sobie na nerwy. Dziadkowie jednak wpadli na pomysł by spędzić razem święta. Szybka kolacja i byłoby po problemie, jednak tak łatwo nie będzie. Nie dość, że sami muszą przygotować święta, to jeszcze dziadki zaprosili do siebie niemałe grono znajomych z domu starców.

Czy główni bohaterowie dojdą do porozumienia? Czy święta będą przyjemne i bezproblemowe? Czy grupa staruszków może czymś zaskoczyć?

Jak wiecie uwielbiam książki Anny Wolf, jednak przy tej miałam na początku nie mały problem. Gdy zaczęłam czytać tę historię, dotarło do mnie, że już to gdzie czytałam. Ciągle chodziło mi po głowie, że dokładnie taką fabułę już znam. Przecież to nie możliwe by moja jedna z ulubionych autorek tak perfidnie wzorowała się na jakiejś historii. Przejrzałam wcześniej przeczytane książki świąteczno/ zimowe, jednak nic nie znalazłam. Dalej nie dawało mi to spokoju. Coś mnie tknęło by przejrzeć posty Ani i nagle mnie olśniło, co potwierdził post autorki. Historię czytałam już w formie opowiadania, które zostało rozwinięte i z tego powstała ta oto książka. Naprawdę kilka godzin się głowiłam nad tym skąd ja to znam.

Co do samej fabuły to bardzo mi się podobało. Nie raz się uśmiałam i nie raz złościłam na zachowania bohaterów. No może czasem zupełnie nie rozumiałam, o co ta cała kłótnia między głównymi bohaterami, jednak były takie może tylko ze dwa momenty.

Książkę czyta się bardzo przyjemnie i jest bardzo realistyczna. Bez problemu mogłam sobie wyobrazić, że czytam historię o moich sąsiadach.

Bardzo dobrym pomysłem było dodanie do tej historii paczki staruszków, którzy nie raz zachowywali się gorzej niż dzieci. Wydawać by się mogło, że starsi państwo będą się zachowywać wyniośle i dostojnie, a im zwyczajnie psikusy w głowach.

Uwielbiam czytać historię gdzie główni bohaterowie najpierw nie znoszą swojej obecności, by po jakimś czasie odkryć, że jednak coś do siebie ich ciągnie.

Tę książkę czyta się bardzo szybko, mi przeczytanie jej zajęło jeden dzień. Ta historia była świetna by oderwać się od przygotowań przedświątecznych, bo ja właśnie jakoś chwilę przed świętami ją czytałam.

Jeśli lubicie krótkie i przyjemne w czytaniu świąteczno/ zimowe historie, to koniecznie sięgnijcie po tę książkę.
0 0
Dodał:
Dodano: 10 I 2024 (4 miesięcy temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 24
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Karolina
Wiek: 31 lat
Z nami od: 13 II 2019

Recenzowana książka

Święta po sąsiedzku



Rose i Jason są sąsiadami, ale nie jest to dla nich powodem do radości. Wręcz przeciwnie: jeśli można powiedzieć, że cokolwiek ich łączy, to tylko wzajemna niechęć. Jason mieszka ze swoją babcią, Rose – z dziadkiem. Kiedy okazuje się, że starsi państwo bez ich wiedzy i zgody zaaranżowali Święta w gronie znajomych, młodzi muszą zakopać wojenny topór, ale czy na długo? Jedno jest pewne: to będzie na...

Ocena czytelników: 4.5 (głosów: 1)
Autor recenzji ocenił książkę na: 4.5