Wzruszająco, refleksyjnie, symbolicznie.

Recenzja książki Zielona Mila

"Czasami nie ma żadnej różnicy między ocaleniem i potępieniem."

Stephen King "Zielona Mila"

Nie mogłam się doczekać sięgnięcia po "Zieloną Milę" króla horroru - Stephena Kinga. To druga jego książka, którą miałam okazję przeczytać.

Powieść ta była eksperymentem literackim autora; pierwotnie wydawana w sześciu częściach-zeszytach i - ku wielkiemu zaskoczeniu wydawców - okazała się światowym bestsellerem. Oczywiście już teraz można spotkać ją w jednym tomie.

Sam autor wielokrotnie podkreślał, że czerpał wiele od innych autorów, pisząc "Zieloną Milę". Książka utrzymana w klimacie lat 30. i 40. ubiegłego wieku, chociaż jest to historia pisana z perspektywy czasu narratora - Paula Edgecomba - kierownika - lub, jak o nim mówiono - "głównego klawisza Zielonej Mili".

Historia obfitującego w tragedie i cuda roku 1932 to swoisty rachunek sumienia głównego bohatera i zarazem narratora.

"Zielona Mila" to nazwa bloku śmierci w więzieniu w Cold Moutain, w której w latach, w których toczy się akcja powieści, pracował nasz narrator wraz z grupą przyjaciół i niezdyscyplinowanym Percym Wetmorem. Wszyscy zajmowali się wykonywaniem wyroków śmierci poprzez krzesło elektryczne. Wszystko zmienia się w pamiętnym roku '32, kiedy to na Zieloną Milę przybywa William "Dziki Bill" Wharton, Eduard Delacroix i tajemniczy John Coffey. Wydarzenia, które potoczą się od ich przybycia zmienią całkowicie życie naszego bohatera, a także otaczających go ludzi.


Pierwsze, co rzuca się w oczy czytając powieść, to silny motyw religijny. W Johnie Coffey'u można odnaleźć kolejne wcielenie Chrystusa - Chrystusa bolejącego nad ludzkością, Chrystusa cudotwórcy i uzdrowiciela, Chrystusa niewinnie umierającego za grzesznika. To piękny motyw - niezwykle głęboki i wzruszający.

Kolejną ważną kwestią poruszaną przez autora są prawa czarnoskórych pierwszej połowy XX wieku. King wielokrotnie piętnował w swej książce sprawiedliwość głoszoną przez pryzmat różnic rasowych i klasowych.


"Zielona Mila" to doskonałe studium nad ludzką psychiką w obliczu śmierci. Kwestia dotyczy nie tylko skazanych za zbrodnie na śmierć, lecz także głębokiego konfliktu wewnętrznego pracowników więzienia wykonujących wyroki śmierci.

King doskonale i wiernie oddaje obraz człowieka, który z obowiązku dokonuje egzekucji - obrazuje tym samym jego rozterki i ból towarzyszący pracy.


Czy warto sięgnąć po "Zieloną Milę"? Zdecydowanie. Wielu z Was i tak pomyśli głównie o filmie, który skądinąd został oddany całkiem wiernie, lecz nie zapominajcie o słowach Paula Edgecomba spisanych ręką Stephena Kinga.
Dodał:
Dodano: 23 V 2012 (ponad 12 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 825
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Angelika
Wiek: 33 lat
Z nami od: 19 III 2011

Recenzowana książka

Zielona Mila



Tytuł oryginalny: The Green Mile Data wydania oryginału: 1996 Rok 1932. W USA trwa Wielki Kryzys; panuje głód i bezrobocie. Paul Edgecombe pracuje jako strażnik w więzieniu Cold Mountain, do którego trafiają ci, na których państwo postawiło już krzyżyk. To dla nich przeznaczone jest specjalne pomieszczenie przylegające do bloku E, gdzie na drewnianym podium stoi krzesło elektryczne zwane Starą Is...

Ocena czytelników: 5.50 (głosów: 218)
Autor recenzji ocenił książkę na: 5.0