Widzialne zagubienie i niewidzialne źródło.

Recenzja książki Félix i niewidzialne źródło
Mam wrażenie że z upływem lat twórczość Erica-Emmanuela Schmitta coraz bardziej odrywa się od rzeczywistości, a poziom artystyczny wciąż opada. Tak też jest z "Felixem i niewidzialnym źródłem" Wydana przed ponad trzema laty kontynuacja "Cyklu o Niewidzialnym" wypada mizernie na tle poprzednich utworów.
Felix jest czarnoskórym synem Fatu i co na pewno dziwnie zabrzmi "Ducha Świętego". Mama prowadzi kawiarnię, o nazwie "W robocie". Spotykają się tam oryginalne indywidua. Nieśmiała panna Tran, właścicielka psiaka "Pana" przez co staje się mniej samotna. Płochliwy Robert Larousse, od wielu lat wkuwający słownik francuski. Sfrustrowany, samozwańczy filozof Sophronides. Nieszczęśliwa transseksualistka Simone, która urodziła się jako chłopak, lecz z braku pracy oddaje ciało w Lasku Bolońskim. Natomiast Fatu ma depresję, autor okrutnie nazywa ją zombie. Wciąż tylko podlicza, czując żal nieufnie spogląda na otoczenie. Totalnie załamana nie potrafi zająć się małym jeszcze Felixem.
Wystąpienie u niej depresji wydaje się być nieuzasadnione, jednak gdy spojrzymy głębiej i przyjmiemy że autor posługuje się symbolami, ujrzymy współczesną rzeczywistość, z jej wieloma bolączkami.
Czytając miałem wrażenie że autor nie dbał o formę, o to nawet czy utwór się spodoba. Nie potrafił wprowadzić napięcia, czy usankcjonować swoich abstrakcji tak by stały się choć trochę wiarygodne. Chciał natomiast coś przekazać, opisać nasze zagubienie.
Spozieramy na świat oczami dwunastoletniego Felixa, co przydaje nieco uroku i baśniowości tej opowieści.

Stawiam słabe 6/10. Gdyby była to sztuka może byłoby oczko wyżej.
Dodał:
Dodano: 25 I 2023 (rok temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 183
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Arkadiusz
Wiek: 38 lat
Z nami od: 23 VII 2010

Recenzowana książka

Félix i niewidzialne źródło



Czasem by odnaleźć sens życia, trzeba wrócić do źródeł swojego istnienia Jego imię znaczy „szczęśliwy” – Felix wie to od mamy, Fatou, która mieszka w Paryżu i prowadzi kawiarnię, ale pochodzi z Afryki i ma moc nadawania znaczeń, bo widzi i rozumie więcej. Felix o swoim szczęściu nie myśli do czasu, gdy pewnego dnia wszystko w jego życiu się zmienia. Mama przestaje się uśmiechać, a w jej oczach gaś...

Ocena czytelników: 4 (głosów: 1)
Autor recenzji ocenił książkę na: 4.0