Pomalutku do przodu

Recenzja książki Korona ze złoconych kości
"Korona ze złoconych kości" to grubasek, prędzej księga niż książka. Po cóż było ją tak rozpychać? Wielu czytelników zwracało w recenzjach uwagę na powtarzalność pewnych wątków i rozwlekłość, zgadzam się w zupełności. Nieraz miałam wrażenie, że autorka przygotowała sobie dwie a nawet trzy wersje pewnej sceny, a potem zamiast wybrać wśród nich najlepszą, to wsadziła do powieści wszystkie. Bo czemu by nie wrócić do kwestii, która kilka stron wcześniej ponoć została już rozwiązana? Czemu nie powtórzyć kolejny raz starego żartu? Gdyby to był film, to moglibyśmy pójść do kuchni, zrobić obiad, a po powrocie i tak byśmy się zastanawiali, czy przypadkiem to już nie leciało. Tak to się kręci, posuwamy się do przodu, chociaż w ślimaczym tempie.

Wyłożyłam moje żale, powyższe uważam za największy minus "Korony...". A że powieść coraz silniej przypomina erotyczną telenowelę niż fantastyczną przygodę? Co poradzę, że mi się to podoba, no nic Armentrout od początku bazuje na emocjach, ekscytacji i podniecających zbliżeniach. Przy takiej ilości romansu elementy fantastyczne coraz bardziej schodzą na dalszy plan i wydają się być tylko ciekawym dodatkiem do uczuć absolutnych. Relacji głównych bohaterów miłością już bym nie nazwała, to jest totalna obsesja, ale dzięki temu powieść czyta się z wypiekami na twarzy. Rozum wie, że dużo tutaj głupotek, ale serce przewraca stronę za stroną w szalonym tempie - guilty pleasure pełną gębą.

Moim zdaniem w tym tomie autorka trochę przedobrzyła z rozmowami i analizowaniem uczuć, czyli wszystkim tym, co spowalnia akcję. Stworzony przez nią świat wydaje się bardzo ciekawy sam w sobie, mając takie tło nie chce się już zwalniać! Wystarczyłoby poskracać co poniektóre sceny i wyszłoby świetnie, wygodniej by się też tego grubaska czytało.

Polecam fanom poprzednich części. Jeżeli wciągnął was już wcześniej ten huragan uczuć, to kontynuacja również nie zawiedzie. Tym czytelnikom, którzy cenią sobie bardziej akcję, również polecam, tylko uzbrójcie się w cierpliwość, aby dotrzeć do trzymającego w napięciu zakończenia.
Dodał:
Dodano: 16 XI 2022 (rok temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 52
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Justyna
Wiek: 32 lat
Z nami od: 14 III 2021

Recenzowana książka

Korona ze złoconych kości



Pokłoń się przed Królową lub krwaw przed Nią Była ofiarą i ocalałą... Poppy nigdy nie śniła, że znajdzie miłość, którą znalazła u księcia Casteela. Ona chce cieszyć się swoim szczęściem, ale najpierw muszą uwolnić jego brata i znaleźć jej. To niebezpieczna misja i ta z dalekosiężnymi konsekwencjami, o których nie marzyła. Ponieważ Poppy jest Wybrana, błogosławiona. Prawdziwy władca Atlantii. Nie...

Ocena czytelników: 4.5 (głosów: 1)
Autor recenzji ocenił książkę na: 4.5