Nie choruj, omijaj szpitale

Recenzja książki Wyleczeni
Nie mam żadnych znajomych lekarzy, ale może wy macie. Oni naprawdę tak często rozmawiają o zabijaniu?!

Wow, co to była za książka. Przeczytana w jeden dzień wywołała we mnie wiele emocji, chociaż chyba nie wszystkie były zamierzone przez autorkę...

To był debiut i to czuć. Styl jest poprawny, nie wyróżnia się ani na plus, ani na minus. Początkowo narracja balansuje pomiędzy thrillerem a horrorem, ale w żadną wersję nie byłam skłonna uwierzyć. Dzieje się dużo i ciężko w tym odnaleźć główny wątek, a czytanie uprzykrzają też topornie wprowadzone dygresje. Po co postać nagle sucho recytuje opis i historię jakiegoś związku chemicznego? Może żeby usprawiedliwić słowo „medyczny” w reklamie książki, nie wiem. Doceniam zrobienie researchu, ale nie zawsze wychodziło to naturalnie, czasami miałam wrażenie, że czytam artykuł w jakiejś naukowej gazecie albo stronę Wikipedii.

Ciężko uwierzyć w niektóre wydarzenia, a już najbardziej w to, co się dzieje wokół głównej bohaterki. Rzeczywistość na bieżąco zmienia się „pod nią”, żeby tylko wyszła zwycięsko z każdej sytuacji. Irytuje ją były mąż? Bum! Ni z tego ni z owego okazuje się, że przechowywała kompromitujące go zdjęcia. W ogóle, każdy tam ma na kogoś haka, jest przestępcą albo zna kogoś takiego. Pacjenci z oddziału zakaźnego to albo agresywni nietrzeźwi ćpuni albo anonimowi staruszkowie z biegunką. Ciężko mi ocenić, czy ten świat specjalnie miał wyjść taki przejaskrawiony, żeby usprawiedliwić morderców.

A propos zabijania, jest tutaj jedna scena, nad którą ubolewam, bo tak ją zepsuto. Spróbuję to opisać bez spoilerów – jedna postać postanawia zabić nieprzytomnego pacjenta. Warunki są idealne, to byłaby zbrodnia doskonała, łączyła ich tragiczna przeszłość, na miejscu zero pozostawionych śladów i jeszcze ten klimat chyżby-nawiedzonego szpitala, puste korytarze, no miodzio. I co? I nic, zero napięcia. Po robocie, zapominamy o sprawie.

Ja wiem, tak miało być, zakończenie tłumaczy wszystko. Zakończenie zasługiwałoby na osobny wykład, bo jest tak oderwane w kosmos, że do teraz się śmieję. Po prostu przeczytajcie to sami.
Dodał:
Dodano: 11 VIII 2021 (ponad 3 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 80
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Justyna
Wiek: 32 lat
Z nami od: 14 III 2021

Recenzowana książka

Wyleczeni



Zrób rachunek sumienia, zanim trafisz do szpitala. Rodzice Marty Wolskiej zostali bestialsko zamordowani. Sprawców nigdy nie znaleziono, choć Marta jako dziecko była świadkiem tej zbrodni. Po latach w szpitalu, w którym pracuje, dochodzi do dziwnego zabójstwa, a po Warszawie grasuje morderca młodych kobiet. Marta zaczyna podejrzewać, że te wydarzenia mogą być z nią powiązane. Jakie sekrety skryw...

Ocena czytelników: 4.25 (głosów: 2)
Autor recenzji ocenił książkę na: 3.5