Zdradziecka królowa

Recenzja książki Zdradziecka Królowa
Lara zrobi wszystko, by ocalić Arena, nawet kosztem własnego życia. Nie ma nadziei na to, by uratować swoje małżeństwo, ale ocalenie kraju staje się dla niej priorytetem. Ponownie więc wciela się w rolę królowej, tym razem jednak bez kłamstw, jawnie przyznając się do swoich umiejętności i celów.

Zdradziecka królowa fabularnie jest znacznie lepsza niż tom pierwszy. Dzieje się znacznie więcej, a wydarzenia na ogół mają większy sens niż w Królestwie mostu. Ba, nawet zakończenie pierwszego tomu, które budziło duże wątpliwości co do sensu, zostało uratowane. Oczywiście nie mogę napisać, by wszystko było logiczne i sensowne - nikt nie wspominał o tym, że Lara ma jakieś magiczne umiejętności samoleczenia, a patrząc na tempo w jakim wylizuje się ze wszystkiego musi jakieś mieć – ale nie razi to szczególnie mocno i da się czytać bez zgrzytania zębami. Wynika to również z faktu, że Zdradziecka królowa jest powieścią niesamowicie prostą i lekką, tu naprawdę nie ma się nad czym zastanawiać, po prostu leci się przez strony za fabułą, która potrafi zainteresować.

Wątek „romantyczny” jest tutaj mniej rozbudowany. Jest więcej polityki, myślenia o losach Itchicany i całego świata. To też wypada na plus dla książki, bo zupełnie mnie nie przekonywał w poprzednim tomie. Trochę szkoda, że przemyślenia Arena w Zdradzieckiej królowej stale wracają do Lary i ich uczucia, a jego perspektywa wydaje się raczej babska (oceniając stereotypowo), niemniej jako całość wypada to całkiem znośnie.

A jeśli chodzi o stereotypowe ujęcia, to Lara jako postać kobieca zupełnie się z tego wyłamuje. Jest silną bohaterką, po raz pierwszy tak naprawdę widać jak dobrze jest wyszkolona i do czego jest zdolna. To prawdziwa wojowniczka, do tego niegłupia i pod wieloma względami przewyższa Arena – nie jest to jednak nic zaskakującego, skoro to dziewczyna została niemal dosłownie stworzona do walki. Co do reszty bohaterów, to za bardzo się nie zmienili od poprzedniego tomu. Podobają mi się nowe postaci kobiece, siostry Lary i mam nadzieję, że w kolejnym tomie będzie ich więcej.

Świat w tej części też się poszerza. Poznajemy nowe królestwa, zawierane są nowe sojusze. W końcu autorka postanawia bliżej przedstawić różne kultury, jakoś różnicować świat. Nadal nie jest to pełny obraz, ale w końcu stał sie na tyle przyzwoity, że bez większych problemów można go sobie wyobrazić i nawet uznać za względnie realistyczny. Gdyby tylko polityka chwilami nie wydawała sie strasznie naciągana...

Duże rozczarowanie jest jedno – konfrontacja między Larą i jej ojcem. Po jego przedstawieniu jako okrutnika, złego człowiek i strasznej potęgi spodziewałam się czegoś więcej.


Zdradziecka królowa to przyzwoita książka na odstresowanie i do poczytania, gdy ma się ochotę na coś lekkiego i przyjemnego. Oczywiście to żadne arcydzieło, ani książka, którą trzeba przeczytać – to jednak zwykły paranormal romance. Niemniej, polecam.

---
Także na szarakawiarenka.pl
Książkę otrzymałam za punkty ISBN na portalu CzytamPierwszy.pl
Dodał:
Dodano: 07 VIII 2020 (ponad 4 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 145
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Aleksandra
Wiek: 32 lat
Z nami od: 21 VI 2010

Recenzowana książka

Zdradziecka Królowa



Kiedy mąż Lary został wzięty do niewoli, ona sama myślała tylko o jednym: „Zrobię wszystko, co konieczne, by cię uwolnić”. Lara – królowa na wygnaniu i zdrajczyni – patrzyła, jak jej ojciec podbija Ithicanę, i nie mogła zapobiec katastrofie. Ale kiedy dowiaduje się, że jej mąż Aren został wzięty do niewoli, wie, że ojciec zachował go przy życiu wyłącznie z jednego powodu – jako przynętę dla zdrad...

Ocena czytelników: 5.5 (głosów: 5)