Walcząc ze snem

Recenzja książki Odrodzeni
Po wydarzeniach z poprzedniego tomu Lily i Amon zostają rozłączeni w dość dramatycznych okolicznościach. Jakiś czas później Amon wpada w tarapaty. Takie związane z groźbą ostatecznej śmierci. Czy Lily uda się mu pomóc na czas?
„Odrodzeni” poszli mi o wiele szybciej niż poprzednia część tej serii. Ale nie z tego powodu, że byli tacy cudowni i wspaniali, ale dlatego, że chciałam już skończyć tę książkę. Nudziła mnie ona do tego stopnia, że podczas nocnego czytania musiałam pilnować się, by przypadkiem nie zasnąć. A to nie świadczy dobrze.
Jednak w porównaniu z poprzednią częścią, „Odrodzeni” wypadają lepiej. Są ciekawsi, nie ma dłuższych momentów nudy. I mimo wszystko są (co prawda krótkie) momenty, które wciągają.
W porównaniu z „Przebudzonymi” także Lily zachowywała się o niebo lepiej. Było to zasługą „odrodzenia” i ten zabieg bardzo przypadł mi do gustu. Dodał powieści świeżości, dzięki której czytało się lepiej. No i oczywiście dzięki niemu Lilu nie była już aż tak strasznie irytująca... ale tylko przez pierwszą część książki. Potem zaczęła mnie denerwować na maxa. Już przeboleję to, że po kilku dniach wiedziała, że między nią a Amonem jest prawdziwa miłość na wieki. Potem jednak jej zachowanie temu przeczy. No dobra, był to celowy zabieg autorki, by pokazać inną rzecz, ale mimo wszystko działało mi to mocno na nerwy.
Ci, którzy liczyli na rozwinięcie relacji między Lily i Amonem w tej części, będą rozczarowani. O ile trzeba znosić Lily na każdej stronie, to Amona jest jak na lekarstwo. Ale miłośnikom wątków miłosnych uspokajam – dostaniecie wiele innych rzeczy, które przyśpieszą bicie serca.
O ile w pierwszym tomie najbardziej spodobała mi się końcówka, tak tutaj zakończenie w ogóle nie przypadło mi do gustu. Było mocno słabe. Liczyłam na wielkie zakończenie z fajerwerkami, a dostałam bańki mydlane. Nawet bym przeżyła już otwarte zakończenie, ale nie to. Była to jedna wielka droga na skróty.
„Odrodzeni” w ogólnym rozrachunku wypadają nijako, ale i tak wyszło lepiej niż w poprzednim tomie. Wciąż jest dużo minusów, przez które nie mogę polecić Wam tej książki. Przez tą końcówkę nie ciągnie mnie do trzeciej części.
Dodał:
Dodano: 28 VI 2020 (ponad 4 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 71
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: nie podano
Wiek: 23 lat
Z nami od: 26 VI 2019

Recenzowana książka

Odrodzeni



Lily Young myślała, że podróż na drugą stronę świata z ponownie przebudzonym księciem słońca była wielką przygodą. Ale dopiero teraz stanęła przed prawdziwym wyzwaniem. Gdy Amon zostaje w dramatycznych okolicznościach rozdzielony z Lily, przenosi się do krainy umarłych – miejsca, które śmiertelnicy nazwaliby piekłem. Udręczony stratą jedynej prawdziwej miłości, gotów jest raczej cierpieć katusze...

Ocena czytelników: 3 (głosów: 1)