Miłość - chorobą czy lekarstwem?

Recenzja książki Delirium
Każdy z nas wie, czym jest miłość. To silne uczucie, którym obdarzamy drugą osobę, którym my zostajemy obdarzani. Są różne pojęcia miłości, a jednak każdy bez nich wie, czym ona dokładnie jest. Na pewno większość z nas marzy o tym, aby się zakochać, aby nasza miłość była czymś niezwykłym, magicznym. I właśnie ona sama w sobie taka jest. A co jeśli w naszym świecie miłość byłaby… chorobą? Chorobą, którą się zwalcza, aby nie dopuścić do jej rozprzestrzeniania? Co wtedy byśmy zrobili?

Amor deliria nervosa (czyt. Miłość) jest chorobą, której mieszkańcy Portland chcą zapobiec. Poprzez zabieg, który pozbawia ludzi uczuć, leczą społeczeństwo przed zakochiwaniem się, co zdaniem władz i wielkiej „Księgi szczęścia, zdrowia i zadowolenia” jest pomocą w ich życiu. Wszelkie kontakty z płcią przeciwną są zakazane, przyłapanie na okazywaniu miłości grozi nawet śmiercią. Dopiero po zabiegu ludzie stają się „bezpieczni”, zostają sparowani z inną osobą dzięki ankiecie i żyją w sztywnym małżeństwie bez miłości…
Zbliżają się urodziny Leny i tym samym czeka ją w najbliższym czasie zabieg, po którym ma być bezpieczna przed delirium. Jednak dziewczyna podczas wakacji poznaje Aleksa, chłopaka Odmieńca, jak mówią na ludzi mieszkających w Głuszy – miejscu, gdzie delirium panuje cały czas. Alex pokazuje dziewczynie czym naprawdę jest miłość, udowadnia, że wszystkie opowieści i przestrogi władz są jedynie kłamstwami. Lena z każdym dniem zakochuje się coraz bardziej, jednak pewnego wieczoru zostaje złapana przez Porządkowych i jej zabieg zostaje przyspieszony. Dziewczyna próbuje uciec od takiego życia, nie chce żyć bez miłości. Podejmuje walkę o swoje szczęście, co kończy się sukcesem. Ale tylko w połowie…

Książkę można podzielić na dwie równe części. Pierwszą – mega irytującą. Jest to początek lektury, kiedy zapoznajemy się z delirium, stosunkiem władz względem niej oraz z działaniami, jakie podejmuje się aby z nią walczyć. Samo myślenie, że miłość może być chorobą wydaje się dziwne i naprawdę śmieszne. A już działania w kierunku jej zapobiegania… szkoda słów. Za każdym razem, kiedy czytałam o ewaluacji, o tym, co będzie po zabiegu i jak wygląda sam zabieg wzdrygałam się. Wydaje się naprawdę niemożliwe, że można bać się miłości, a już żyć bez niej? Trudne do wyobrażenia. W drugiej części jest już znacznie lepiej. Jest wątek miłosny między Leną a Aleksem, który powoli się rozwija. W tej części zatracamy się w książce, zakazany romans pochłania czytelnika. W tym miejscu fabuła nabiera rozpędu, a jej punkt kulminacyjny mamy na końcu książki, punkt, który zarazem cieszy i smuci, a także zaskakuje.

„Delirium” jest czymś nowym, czymś co zaskakuje czytelnika. Autorka poradziła sobie bardzo dobrze, świetnie opisała każdy wątek, każdy detal, dlatego tak dobrze odbierany jest cały tekst. Opisów jest sporo, co osobiście uwielbiam, jednak nie są ani zbyt długie ani przykrótkie, wnoszą w każdy rozdział sporo nowych informacji. Wszystko jest jasno, przejrzyście przedstawione i łatwo zrozumieć przekazywany tekst.

Główna bohaterka, Lena, jest osobą, która jest jedną z tych, które uparcie wierzą w słuszność władz. Na jej przykładzie widzimy wyraźnie, jak kłamstwa wpływają na człowieka, co mogą zrobić z jej tokiem myślenia. Na szczęście pojawia się Alex, który uświadamia ją (i nas), że tak naprawdę warto jest kochać, a to, co mówi ich wielka księga, nie jest prawdą. Przedstawione w ten sposób osoby pokazują, że władza robi wodę z mózgu swoim podwładnym, że tak naprawdę są manipulowani. Sami zauważmy, że podobne sytuacje już istnieją. Nie potrzebne jest wymyślanie dziwnych chorób…

Przyznam się, że znam inne książki autorki, ale nie miałam okazji się w nich zaczytać. „Delirium” jest moim pierwszym spotkaniem z panią Oliver i myślę, że nie ostatnim. Polubiłam jej styl, jest taki inny, ciekawy. Łatwo się go czyta i szybko przyswaja. Nie zauważyłam w nim żadnych zgrzytów, wszystko zostało napisane w prostym języku. Jest dobry zarówno dla młodzieży jak i starszych czytelników. Krótko mówiąc: dla każdego, coś dobrego.

Myślę, że „Delirium” jest warte przeczytania. Przede wszystkim opowiada piękną historię o sile miłości, o tym, że nic nie jest w stanie jej przeszkodzić. Dodatkowo obraz zakłamanego społeczeństwa coś uświadamia, pokazuje, że ludzie są podatni na manipulacje władz. A tak być nie powinno. Takie lektury nie dość, że umilają nam wspaniale czas to dają do myślenia. Dlatego zachęcam do zapoznania się z nową powieścią Lauren Oliver. Niech delirium zarazi także i Was. Ja uważam, że warto.
Dodał:
Dodano: 10 IV 2012 (ponad 12 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 314
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Jadźka
Wiek: 31 lat
Z nami od: 08 III 2012

Recenzowana książka

Delirium



Info PREMIERA: 18.04.2012 Opis Zanim naukowcy wynaleźli lekarstwo, ludzie myśleli, że miłość była dobrą rzeczą. Nie rozumieli, że skoro miłości – deliria rozkwit w twojej krwi, to nie ma od niej ucieczki. Teraz to inaczej wygląda. Naukowcy, są w stanie likwidować miłość a rząd domaga się by lekarstwo na nią otrzymywali wszyscy obywatele na 18 urodziny. Lena Haloway, zawsze czekała na dzień w któ...

Ocena czytelników: 5.21 (głosów: 89)
Autor recenzji ocenił książkę na: 5.0