Dobrze, że mam dwutomowe wydanie!

Recenzja książki Zakon Drzewa Pomarańczy. Część 2
Dobrnęłam do końca „Zakonu Drzewa Pomarańczy” i powiem Wam, że nie wiem kiedy minęło mi te ponad 1000 stron!
W drugiej części (jestem szczęśliwą posiadaczką dwutomowego wydania) pojawiają się nasi głowni bohaterowie, czyli Ead, Niclays, Sabran i Tane. Stoją oni przed zadaniem pokonania Bezimiennego, a posłużyć mają im dwa kamienie łączące oba królestwa. Postaci nie straciły swojego charakteru, myślą samodzielne i są wierne swoim przekonaniom, co nie znaczy, że czytelnik za każdym razem potrafi przewidzieć ich kolejne ruchy. Nie rozumiem jednak tego, że autorka wprowadziła część bohaterów w pierwszym tomie i nie wspominała o nich w drugim. Albo z drugiej strony – wspominała o nich w drugim, ale z powodu mnogości postaci nie zapadały one w pamięć i blakły pośród innych.
Obawiałam się, że wątek LGBT będzie rozwijał się nad wyraz dynamicznie, ale nie – został poprowadzony bardzo subtelnie i delikatnie. Każdej relacji rozwijającej się na kartach książkach daje się czas (co jest na plus), więc nic nie jest przypadkowe i mam wrażenie, że autorka poprowadziła je dokładnie tam, gdzie chciała.
Co jeszcze mogę powiedzieć o drugim tomie? Poznajemy wszelkie niuansiki dotyczące religii opisywanych miejsc. Mnożą się legendy, pojawiają się nowe postaci, a na światło dzienne wychodzą nowe informacje, o których nikt wcześniej nie pomyślał. Składania też do refleksji o tym, jaki wpływ na bohaterów ma wychowanie, kultura oraz religia.
Czas na kilka minusów, które nasunęły mi się po przeczytaniu drugiej części. Bohaterowie według mnie zbyt szybko podróżują (trochę takie tempo jak w 8 sezonie „Gry o Tron”) oraz… za krótka bitwa! Tak! Bitwa, na którą przygotowywało się całe królewiectwo Sabran trwała tyle ile wielka bitwa o Winterfell, czyli naprawdę krótko w porównaniu do objętości książki. Tak się po prostu nie robi! ?
Wnioski? Każdy bohater ponosi konsekwencje wynikające z ich decyzji, nie ma tu ratowania na siłę, więc jeśli chcecie zawsze happy endów to tutaj się nie zawsze je spotka. Ja po lekturze pierwszego tomu nie mogłam się doczekać, żeby dowiedzieć się, co będzie w drugim. Warto przeczytać, ale pamiętajcie o jednym - trudno się oderwać!

Książkę oceniłam również na potarlu Czytam Pierwszy.
Dodał:
Dodano: 15 XII 2019 (ponad 4 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 113
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: nie podano
Wiek: 23 lat
Z nami od: 26 VI 2019

Recenzowana książka

Zakon Drzewa Pomarańczy. Część 2



Epicka powieść o świecie na krawędzi wojny ze smokami. I o kobietach, które zaciekle walczą o jego ocalenie Rozdarty świat. Królowiectwo bez dziedziczki. W trzewiach ziemi pradawny wróg budzi się z tysiącletniego snu. Dom Berethnet włada Inys od stuleci. Wciąż niezamężna królowa Sabran IX musi wydać na świat córkę, by uchronić swoje królowiectwo przed zgubą – lecz u jej wrót kłębią się skrytob...

Ocena czytelników: 4.75 (głosów: 4)