Kobiety z domu Soni

Recenzja książki Kobiety z domu Soni
Człowiek w stanie krańcowego obniżenia aktywności emocjonalnej, bez dopływu miłości, bez empatii i samoakceptacji, może przeżyć kilkadziesiąt lat.
Tylko co to za życie?
Każdy, kto przeczytał kilka moich recenzji czy komentarzy musi wiedzieć, że nie przepadam za twórczością Polaków. Jest to zwykle spowodowane tym, iż styl rodaków mnie nuży, ich pomysły nie wydają mi się ciekawe. Lecz od czasu do czasu zdarza mi się chwycić coś, co wyszło z pod pióra pisarza urodzonego w tym samym kraju co ja i jak na razie (z jednym wyjątkiem) do moich rąk trafiały powieści godne przeczytania. Czy i tak było tym razem? Zapraszam do lektury.

Sabina Czupryńska - urodziła się w 1977 roku. Jest absolwentką polonistyki oraz wiedzy o teatrze, stadium sztuk wizualnych. Debiutowała na łamach "FA-artu", opublikowała zbiór opowiadań pt. "Dziesięciu, którzy..."

W powieści "Kobiety z domu Soni" mamy okazję zapoznać się z losami pięciu kobiet:
Antoni (nie Antoniny) - głowa rodu. Matka Julii, życzliwa babcia oraz bardzo mądra kobieta do której zawsze można się zwrócić.
Julia - bardzo zimna kobieta, nie wahała się zmusić swojej córki do oddania dziecka po jego urodzeniu.
Basia i Jagoda - córki Julii. Zawsze bliższa im była babcia niż mama.
Sonia - córka Basi. Początkowo myślałam, iż jest osobą z natury podobną do swojej babci Julii, jednak po kilkunastu stronach zmieniłam swoje zdanie o niej.
Każda z nich spotkała na drodze swojego życia mężczyznę, czasem nawet kilku, który zawrócił im w głowie. Kobiety musiały pokonać przeszkody, które się pojawiały, zawsze robiły to w mniej lub bardziej udany sposób, lecz wychodziły na prostą. Wszystkie przekazują innym jakąś naukę: jaką być, a jaką nie. Co robić lub jak się zachować. Miałam okazję poznać pięć całkowicie różnych osobowości i ich losy.

Każda z bohaterek jest inna i różnymi epitetami można by je określać. Nie potrafię wybrać żadnej, którą najbardziej polubiłam, gdyż każda z nich miała w sobie coś, co warte było uwagi. Z całą pewnością jednak, iż nie polubiłam postaci Julii. Według mnie jest osobą wyrachowaną i bez serca, to co zrobiła własnemu dziecku jest niewybaczalne. Co zrobiła? Odpowiedź w książce.

Byłam bardzo zaskoczona, kiedy czytając zorientowałam się, że jestem już w połowie. Niesamowicie się wciągnęłam, a nie spodziewałam się tego. Powiem szczerze, że początkowo trochę bałam się lektury tej książki, jak widać niepotrzebnie.

Styl autorki jest lekki i ciekawy, momentami zabawny, czasem wzruszający - idealny.

Podsumowując.

Książkę polecam osobom, które chcą odprężyć się z dobrą lekturą, bo taką właśnie jest powieść Sabiny Czupryńskiej pt. Kobiety z domu Soni. Książka idealna do czytania w trakcie leżenia na kocyku na trawce w promieniach wiosennego słońca, i nie są to tylko puste słowa - sama sprawdziłam.
Nie żałuję spędzenia z nią czasu, mam nadzieję, że powstanie więcej powieści, które będą tak dobre.

Ocena: 3+/5, 8/10

Źródło: http://klaudia-librairie.blogspot.com/2012/03/kobiety-z-domu...
0 0
Dodał:
Dodano: 21 III 2012 (ponad 12 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 167
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Klaudia
Wiek: 29 lat
Z nami od: 15 V 2011

Recenzowana książka

Kobiety z domu Soni



Zapowiedź (przybliżona data wydania: 23.02.2012) Stron: 472 Pięć pokoleń kobiet. Chcą być piękne i kochane, muszą zawalczyć o siebie i swoje szczęście. Historia rozpoczyna się w małym miasteczku, a kończy w wielkim mieście. Jest jak rodzinny album z pożółkłymi zdjęciami, na których wrażliwy fotograf uwiecznił pięć wyjątkowych kobiet: prababcię Antonię, jej córkę Julię, wnuczki Basię i Jago...

Ocena czytelników: 4.25 (głosów: 2)
Autor recenzji ocenił książkę na: 4.0