Saharyjskie dni

Recenzja książki Saharyjskie dni
Pierwsza tajwańska książka w Polsce, to musiałam przeczytać ponieważ byłam ogromnie ciekawa tej autobiografii.
Sanmao przez rodzinę zawsze była nazywana małą siostrzyczką lub siostrunią nawet kiedy została pisarką dla nich była tą samą osobą. Sanmao była bardzo energiczna i miała wiele nie zawsze rozsądnych pomysłów, sama chciała przemierzyć pustynię aż do Morza Czerwonego. Oprócz tego że była roztargniona lubiła też czasami się zatrzymać. "Lubię patrzeć, jak o zmierzchu pustynia zabarwia się na czerwono. Każdego dnia, kiedy słońce chowa się za widnokręgiem, siedzę na tarasie, aż zapadnie zmrok. Czuję się wtedy nie wiedzieć czemu tak strasznie samotna".
Pomimo różnych kultur po siedmiu latach znajomości wyszła za mąż i chociaż czasami wydawało jej się że jej mąż jest trochę głupi i nie docenia jej, bardzo go kochała. "Od tylu lat mnie kocha, a jedyne, co potrafi zrobić po przyjściu z pracy, to wołać o jedzenie, i nawet nie spojrzy na żonę."
Autobiografie to nie jest mój ulubiony gatunek, wolę czytać o ciekawym życiu kogoś kto nie istnieje, ale historia Sanmao jest tak piękna że bardzo przypadła mi do gustu. Ta kobieta przypomina trochę mnie roztargniona, mająca wiele nierealnych pomysłów, lubiąca gotować i może dzięki temu że kobiety utożsamiają się z autorką tak łatwo czyta się jej opowieść.
Książka opisana jest trochę chaotycznie, nie ma dat i ciężko ułożyć sobie co kiedy się wydarzyło, ile lat mieli bohaterowie, opisy miejsc są również pomijane a chętnie poczytałabym o wystroju domów lub miejscowości w których przebywała autorka. Nigdy na pustyni nie byłam i chyba nigdy nie będę dlatego chciałabym jeszcze więcej opisów Sahary jej oczami. Przedmowa na początku bardzo ułatwia późniejsze zrozumienie książki, dlatego ogromny plus za to.
Życie Sanmao mnie urzekło, bardzo dużo przeżyła i wiele przeszła, to wszystko ją ukształtowało, pomimo sławy nie przejmowała się pieniędzmi i powierzała rolę zajmowania się nimi swojej mamie, szkoda że tak szybko odeszła i w tak okrutny sposób. Podobno największych artystów docenia się najbardziej po śmierci, tak jest w tym przypadku. Książkę odebrałam za punkty z portalu Czytam Pierwszy.
Dodał:
Dodano: 04 V 2019 (ponad 5 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 126
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: nie podano
Wiek: 28 lat
Z nami od: 04 V 2019

Recenzowana książka

Saharyjskie dni



Klasyka literatury tajwańskiej po raz pierwszy w Polsce! Napisane przez San-mao "Saharyjskie dni" to pierwszy w literaturze chińskiej utwór, którego tłem są tajemnicze piaski Sahary. Dzięki niemu mieszkający na odludnym Tajwanie wyspiarze zyskali szerszy obraz świata. Pełen humoru styl autorki oraz bogata i zajmująca treść wzbudziły poruszenie już od pierwszego opowiadania. W 1979 roku „Reader’...

Ocena czytelników: 5 (głosów: 1)