Czy to o Łodzi?

Recenzja książki Bracia Aszkenazy
Bardzo piękna powieść, ciekawa, fascynująca, ale na pewno nie jest epopeją o dziejach Łodzi. Właściwie poza kilkunastoma nawiązaniami niewiele ma z tym miastem wspólnego. Jej akcja mogłaby się toczyć w każdym innym dużym ośrodku włókienniczym. Nie wiem, czy autor kiedykolwiek odwiedził Łódź. Mam wrażenie, że opisując ją opierał się na opowieściach ludzi znających to miasto. Dodam, że słabo znających. Pisząc o Łodzi wspomina jedynie ulicę Piotrkowską, Długą, Bałuty. Opisując swoich bohaterów nawiązuje do postaci znanych łódzkich fabrykantów. Pierwowzorem Hunze’go był Karol Scheibler. Tutaj również niewiele się zgadza - i daty nie pasują i fakty. Karol Scheibler był energicznym, przedsiębiorczym i wykształconym człowiekiem. Specjalistą w swoim fachu, z praktyką odbytą za granicą. Biegle znał trzy języki. Bardzo dużo dobrego zrobił dla miasta i jego mieszkańców. Uczestniczył w prawie wszystkich akcjach dobroczynnych i sponsorował budowę gmachów użyteczności publicznej i świątyń. Niezależnie od wyznania ludzi do nich uczęszczających. Singer przedstawił Hunze’go jako prostaka, chciwego wieśniaka który przyjechał do ziemi obiecanej z Saksonii i dorobił się majątku. Daty również nie pasują. Powieść zaczyna się niedługo po upadku Powstania Styczniowego, czyli po 1863 roku. Pierwszą maszynę parową zainstalował w 1839 roku w swojej fabryce Ludwik Geyer. Niemiec. W latach 1860-1880 prawie wszystkie większe fabryki posiadały własny napęd mechaniczny i elektryczność. W powieści maszyna parowa przedstawiona jest jako nowinka techniczna wprowadzona przez Maksa. Trudno też porównywać „Braci Aszkenazy” z „Ziemią obiecaną” Reymonta. Reymont przedstawił pełny obraz Łodzi przemysłowej - wszystkie środowiska, od ubogich mieszkań po pałace fabrykantów, ukazał chłopów, robotników, techników, bogaczy. U Reymonta spotykamy przedstawicieli trzech narodowości - Polaków, Niemców i Żydów. Reymont pokazał miasto, jego mieszkańców, ich problemy, życie tak jak je widział. Obiektywnie, z charakterystycznymi detalami, szczegółowo a zarazem jako całość.
Singer ukazał właściwie tylko życie mniejszości żydowskiej. Polacy i Niemcy pokazani są wyrywkowo, powierzchownie. Autor posługuje się stereotypami: Niemiec - tłusty, brzuchaty blondyn, zdyscyplinowany i pracowity. Czasem degenerat. Polak - rozmodlony, podejrzliwy, antysemita i konserwatysta. Oczywiście występują i wyjątki od tej reguły - potomkowie Hunze’a są utracjuszami, Polacy - ateiści przyłączają się do rewolucjonistów. Postacie te naszkicowane są powierzchownie, niedbale, jakby ledwie zarysowane. Singer ograniczył się do ukazania przemian w społeczności żydowskiej zamieszkującej Łódź. Wspomina o pierwszych żydowskich tkaczach, handlarzach, o napływających przez Litwę uciekinierach z Rosji nazywanych Litwakami. Ukazuje odmienności obyczajowe, kulturowe między nimi a łódzkimi Żydami i chasydami. Potomkowie chasydów, rabinów, Żydów ortodoksyjnych zaczynają odchodzić od życia prowadzonego przez przodków, zaczynają zajmować się handlem, robieniem majątku, lub zostają socjalistami. Powstaje ruch syjonistyczny głoszący hasła utworzenia państwa żydowskiego. Zaczyna się emigracja żydowska do innych krajów - głównie do Ameryki, pierwsze wyjazdy do Palestyny. Singer wspomina Powstanie Styczniowe, wojnę rosyjsko-japońską, rewolucję 1905-7 roku, pierwszą wojnę światową. Te wszystkie wydarzenia miały wpływ na życie mieszkańców Łodzi i społeczności żydowskiej. Wspomina o trudnościach z żywnością w czasie wojny. Nie wiem tylko dlaczego jednego słowa nie poświęcił bitwie pod Łodzią z 1915 roku - jednej z większych bitew na froncie wschodnim. Po bitwie, w Łodzi to właśnie pałace fabrykantów zamieniano na szpitale dla 35 000 rannych. Na barykadach w 1905 roku stanęli łódzcy robotnicy wszystkich narodowości zamieszkujących miasto.
Powieść nie jest również sagą rodzinną. Opisuje życie bliźniaków - Szymona i Jakuba od chwili narodzin do śmierci. Rodzice i ich dzieci są wspomniani, ale … jakby mniej ważni. Ta powieść to raczej rozprawa filozoficzno-obyczajowa. Ukazuje dwóch braci, urodzonych tego samego dnia, a tak bardzo różniących się i fizycznie i charakterami. Z wiekiem różnice się pogłębiają. Bracia pragną osiągnąć sukces i szczęście. Dążą jednak do tego innymi drogami. Jednemu wszystko przychodzi bez trudności, choć jest tym „mniej zdolnym i utalentowanym” bratem; drugi musi ciężko pracować i pomimo jego wysiłków, chłodnej kalkulacji, rozsądkowi - zdarzenia, na które nie ma wpływu niweczą jego plany. Jakub jest „dzieckiem szczęścia”. Pozornie, bo ukochana wychodzi za innego, on co prawda dostaje bardzo bogatą żonę, ale… pieniądze szczęścia nie dają. Szymon również nie jest zadowolony z życia. Żona nie jest tak zamożna, jak się spodziewał, nie odpłaca uczuciem na jego starania. Obaj bracia pozostają samotni, choć mają żony, które powinny dzielić z nimi trudy życia.
Maks dopiero na starość poznaje sens życia i wartość miłości. Przekonuje się, co jest w życiu najważniejsze.
Czytałam „Braci Aszkenazych” wydanych w 1992 roku przez wydawnictwo Sagitta z Warszawy. Przekładu z jidysz dokonał Stefan Pomer, jeszcze przed II wojną światową. Nie wiem, kto się zajmował korektą i redakcją, bo podano z dumą, że zespół. W tekście jest mnóstwo literówek, błędów językowych (w narracji, bo w dialogach byłyby zrozumiałe i usprawiedliwione), interpunkcyjnych, a i ortograficzne też się trafiają! Podobnież wydanie z 1998 (Wydawnictwo Dolnośląskie) jest staranniej opracowane.
Pomimo tych wad książka zasługuje na przeczytanie. Niezależnie od tego, które z wydań zdobędziemy. Jest pięknie napisana, jej bohaterowie - tytułowi bracia są ludźmi z krwi i kości, posiadają wady i zalety, zmieniają się, cierpią, weselą się, osiągają satysfakcję lub ponoszą klęski. Powieść zawiera opisy egzotycznych dla nas obyczajów, reguł, warunków w jakich żyła mniejszość żydowska. Ukazuje świat którego już nie ma, który bezpowrotnie odszedł - świat chasydów, Żydów ortodoksyjnych, Litwaków i tych, którzy asymilowali się z Polakami lub Niemcami. Do tego książka niesie głębokie, uniwersalne przesłanie filozoficzne. Warto przeczytać.

Recenzja pochodzi z mojego konta na lubimyczytac
Dodał:
Dodano: 28 XII 2017 (ponad 6 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 143
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Ewa
Wiek: 43 lat
Z nami od: 27 VIII 2012

Recenzowana książka

Bracia Aszkenazy



"Bracia Aszkenazy" to jedyny w swoim rodzaju epos żydowskiego kupiectwa, nielukrowana, niecenzurowana historia szalonego rozwoju Łodzi, miasta Molocha i jej żydowsko-polsko-niemiecko-rosyjskiego ludzkiego tygla. Jest to epos niesłychanie barwny, drapieżny i fascynujący. To żydowska wersja odejścia w cień Starego i narodziny Nowego społeczeństwa Narodu Wybranego, które dzisiaj święci swój niezapr...

Ocena czytelników: 4.25 (głosów: 2)
Autor recenzji ocenił książkę na: 4.0