Frapująca lektura

Recenzja książki Imię Pani
"Tych, którzy nie są karni, trzeba karcić mocniej od posłusznych, których z kolei trzeba łagodnie nakłaniać. A u wszystkich opat grzechy powinien wyrywać z korzeniami".



Uwielbiam wszystko, co utrzymane jest w szeroko pojętym klimacie retro. Nie może więc zabraknąć także kryminału retro, który często utożsamiany jest z kryminałem historycznym. Krzysztof Koziołek należy do mojej osobistej czołówki autorów potrafiących książkę wpisującą się w ten właśnie gatunek literacki, wyposażyć we wszystkie niezbędne elementy fabularne. Dowodem na moje twierdzenie jest najnowsze dzieło autora.

Krzysztof Koziołek, rocznik 1978 to absolwent politologii na Uniwersytecie Zielonogórskim, który mieszka obecnie w Nowej Soli. Jest dziennikarzem i pisarzem, a także pasjonatem górskich wędrówek i kibicem żużla. Autor zadebiutował w 2007 r. powieścią sensacyjną pt. "Droga bez powrotu", jest częstym gościem bibliotek w całej Polsce.

Rok 1934, grudzień, tuż przed świętami Bożego Narodzenia. Policjant, Gustav Dewart urlopuje w opactwie benedyktynów w Krzeszowie. Pewnego dnia, tuż po nabożeństwie, w klasztornej toalecie zostaje znaleziony martwy jeden z mnichów. Zaraz po tym, mają miejsce kolejne, dziwne zgony. Bohater postanawia więc rozwikłać zagadkę tajemniczych śmierci na własną rękę.

Gdy umiera nagle jeden człowiek, można wówczas mówić o wielkim nieszczęściu. Gdy denatów jest już dwóch to może być przypadek, ale gdy zgonów jest więcej, trudno mówić o zwykłym zbiegu okoliczności. Przekonuje się o tym Dewart, który zostaje wplątany w przedziwną intrygę, jaka od samego początku stanowiła dla mnie wielką zagadkę. Mnisi klasztorni, którzy utracili życie w bardzo dziwnych okolicznościach oraz dalsze ofiary, wskazują na szeroko zakrojone przestępstwo. Przestępstwo, którego karty autor odkrywa krok po kroku, by w finale zaskoczyć zupełnie nieprzewidywalnym zakończeniem. I powiem wam, że nie jest łatwo powiązać ze sobą wszelkie wskazówki, jakie Krzysztof Koziołek podsuwa czytelnikowi. Trzeba mocno pogłówkować, by stanąć bliżej prawdy.

"Imię Pani" to pełnokrwisty kryminał retro, którego niepokojący nastrój, udziela się czytelnikowi przy lekturze. Najbardziej intrygującym jest tutaj niezwykły spokój panujący w małym miasteczku oraz dająca się głęboko odczuć, swoista zmowa milczenia, jaka otacza poczynania głównego bohatera. Trudno przejść nad tymi elementami bez niepokojących myśli.

Nie można także nie wspomnieć kilku słów o głównym bohaterze książki, który walcząc o odkrycie prawdy, walczy także z własnymi demonami, jakie nie opuszczają go nawet na krok. To mężczyzna, któremu doskwiera samotność, a bolesna strata najbliższych, naznaczyła go na całe życie. Jego zdolności dedukcyjne i wrodzona intuicja, niezaprzeczalnie imponują. Chętnie zobaczyłabym Dewarta w akcji, w kolejnej powieści autora.

Najnowsza książka Krzysztofa Koziołka to intrygująca wędrówka w przeszłość, podczas której napotkacie tajemnicze morderstwa, dziwne zbiegi okoliczności oraz zagadkowy, pozorny spokój małej mieściny. Odsłanianie kart tej frapującej historii to nie lada gratka dla każdego miłośnika kryminałów z historią w tle. Jestem zachwycona!

http://www.subiektywnieoksiazkach.pl/
Dodał:
Dodano: 20 XI 2017 (ponad 6 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 245
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Wiola
Wiek: 38 lat
Z nami od: 04 V 2012

Recenzowana książka

Imię Pani



Jest 18 grudnia 1934 roku. Komisarz kryminalny Gustav Dewart wypoczywa w Grüssau (Krzeszowie), korzystając z gościny opata benedyktynów. Urlop ma mu pomóc w odzyskaniu sił nadwątlonych rodzinnym dramatem, ale pobyt wśród mnichów zaczyna go męczyć. Żeby nie robić przykrości opatowi, policjant bierze udział w Dniu Światła, corocznej mszy odprawianej na pamiątkę odnalezienia cudownej ikony Matki Boże...

Ocena czytelników: 5 (głosów: 3)