Zatańczymy kizombę?

Recenzja książki W rytmie passady
"W rytmie passady" to kolejny stopień, na który wspięła się Anna Dąbrowska na początku swojej pisarskiej kariery. Ta książka jest jeszcze lepsza niż poprzednia i mam nadzieję, że Ania utrzyma wysoki poziom. Jak sama wspomina na swoim profilu, najważniejsze są dla niej emocje. Doskonale widać to w powieści. Bieżąca fabuła nie jest rollercoasterem, toczy się w miarę leniwie, serwując nam kolejne lekcje tańca, reakcje Julity na bliskość czy wiadomości ostanie zdrowia matki Marcela. Z pozoru spokój, prawda? Jednak książka aż kipi od emocji! Byłam zaintrygowana, zainteresowana, zmartwiona, przepełniona nadzieją i oczekiwaniem. Trzymałam kciuki za relacje bohaterów, za ich wygraną, za zdrowie pani Ruckiej. Zaś każdy okruszek wiadomości dotyczących traumy Juli sprzed lat burzył moją krew. Nie mogłam doczekać się ujawnienia prawdy - a kiedy ją poznałam... zamarłam. Po policzkach potoczyły się łzy, serce znacząco przyspieszyło, ciśnienie wzrosło... Książkę musiałam na chwilę odłożyć, bowiem historia Julity mnie przerosła... Jej fragmenty są jakże podobne do pewnych wydarzeń z mojej własnej przeszłości... Nie spodziewałam się tego! Choć od początku miałam pewne przypuszczenia czego może dotyczyć lęk Juli... Wprawdzie nie do końca udało mi się odgadnąć co przygotowała autorka, ale to podobieństwo spowodowało, że historię tej dziewczyny przeżywałam podwójnie i wyjątkowo. Odebrałam ją strasznie osobiście i rozumiałam odczucia oraz zachowanie bohaterki... Sama bowiem musiałam wiele zmienić w życiu, bo przeszłość wciąż mnie prześladowała...

Jednak jeśli myślicie, że przeszłość Julity to jedyny moment kiedy autorka mnie zaskoczyła i potrząsnęła moimi wyobrażeniami o losach bohaterów to się mylicie. Wiedziałam, że w finale raczej nie będzie sielankowo, ale to co zaserwowała Dąbrowska to... no nie mam słów! Szok i niedowierzanie. Nie tego się spodziewałam! [już to chyba pisałam prawda? No ale nie można użyć innych słów...taka jest po prostu prawda]. Tak zagrać na nosie czytelnika...

Mimo, że od chwili gdy czytałam powieść (w styczniu) minęło już kilka miesięcy, to ta historia nadal we mnie żyje. Wciąż nie potrafię zapomnieć o przełamującej lody zmysłowości czy o okrutnej prawdzie skrywanej przez nastolatkę. Trudno jest opisać moje wrażenia, bowiem sądzę, że każdy odbierze książkę inaczej, w zależności od tego jak wyglądało jego życie i na ile wczuje się w problemy bohaterów. Jeśli chodzi o język, dialogi czy płynność wypowiedzi to chyba nie mam się do czego przyczepić, bowiem nie zwróciłam uwagi na nic, poza snutą opowieścią... W ogóle nie zwróciłam uwagi na nic poza nią. Fabuła zwyczajnie mnie wciągnęła. Ale to chyba najlepsza rekomendacja, prawda?
Tylko to zakończenie... mimo, że to nie do końca mój ulubiony trend to przyznaję - inne zakończenie by tutaj nie pasowało.

Ania Dąbrowska doskonale "namalowała" słowa w tej historii dwojga poturbowanych przez los ludzi. Zwróciła uwagę na kruchość życia, na bycie chorym czy skrzywdzonym i że powinniśmy mieć obok siebie kogoś bliskiego, kto wysłucha, poda chusteczkę, przytuli i zrozumie. Udowodniła jednocześnie, że zawsze mamy szansę, by małymi kroczkami powrócić do normalności, do radości wypełniającej nasze serca każdego dnia. Bo komuś trzeba zaufać, kogoś trzeba do siebie dopuścić, by pomógł nam wyjść ze skorupy. Bardzo emocjonalna i trafiająca do serca człowieka lektura.


całość recenzji: http://czytelnicza-dusza.blogspot.com/2017/04/anna-dabrowska...
Dodał:
Dodano: 22 IV 2017 (ponad 7 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 121
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Ewelina
Wiek: 44 lat
Z nami od: 19 V 2013

Recenzowana książka

W rytmie passady



Julita, uczennica warszawskiego liceum, w niczym nie przypomina typowej nastolatki. Nie chodzi na imprezy ani na randki, nie spotyka się z przyjaciółmi. Żyje w cieniu wydarzenia z przeszłości, które nie pozwala jej zachowywać się tak jak klasowe koleżanki. Pewnego dnia otrzymuje propozycję, która może jej pomóc przełamać strach. Jedyne, co musi zrobić, to zatańczyć w konkursie kizomby. Marcel je...

Ocena czytelników: 6 (głosów: 1)
Autor recenzji ocenił książkę na: 6.0