Babunia - Frederique Deghelt

Recenzja książki Babunia
"Babunia" to książka o relacjach młodości ze starością, o próbie wzajemnego zrozumienia się, pomocy i wzajemnej nauki.
Powieść ukazuje dwie analizy życia dwóch bohaterek: babci i wnuczki. Całą historię opowiada nam dwóch narratorów: pierwszy obserwuje wnuczkę, Jade, kobietę trzydziestoletnią. Jade żyje w nowoczesnym świecie, zabieganym, bezwzględnym. Jest dziennikarką i początkującą pisarką, nie układa jej się w życiu osobistym, dopóki nie spotyka na swej drodze tajemniczego pasażera metra... Drugim narratorem jest tytułowa babunia, kobieta sentymentalna, która żyje wspomnieniami, pachnie fiołkami, skrywa tajemnice. Najważniejszy sekret jej życia dotyczy pasji czytania:

" Od bardzo dawna czytam. Jestem zapaloną czytelniczką, zakochaną w książkach (...). Książki były moimi kochankami i to z nimi zdradzałam twojego dziadka, który nigdy, w czasie całego naszego wspólnego życia, nie dowiedział się o tym."



Czytanie babci i pisanie wnuczki stają się dla nich wspólnym mianownikiem ich życia. Ponieważ wydawcy jeden po drugim, odrzucają powieść Jade, babunia postanawia pomóc jej dopracować maszynopis do perfekcji. W związku z tym poczytamy o próbach nauki obsługi komputera przez babcię i związanych z tym zabawnych poglądach starszej pani o nowoczesnej rzeczywistości.

Babcia analizuje swoje życie z perspektywy przeszłości. Wspomina, żyje w świecie dawnym, nie rozumie pogoni dnia dzisiejszego, wnuczka zaś patrzy w przeszłość, ona z kolei nie potrafi żyć powoli. Obie się uzupełniają.

"Babuia" to powieść refleksyjna, ciepła, ponadczasowa. Pokazuje jak bardzo więzy między najbliższymi są ważne i potrzebne, a niekiedy zaniedbywane. Jest to też swoista przestroga: starszym ludziom zostaje niewiele czasu, więc młodzi muszą potrafić (i chcieć) odpowiednio go wykorzystać...

Ale muszę dodać, że książka ma też słabsze strony. Irytujące, zupełnie zbędne komentarze narratora 3-osobowego, czytając miałam wrażenie, jakby autorka nie wierzyła w inteligencję swoich czytelników. To trochę tak, jakby opowiadać dowcip i od razu wytłumaczyć o co w nim chodziło, nie zwracając uwagi na słuchacza i nie ufając, że on go zrozumiał... Pełno tu też różnych niedociągnięć/ pomyłek/niedopracowań, niekonsekwencji pisarki. Podaje nam sprzeczne informacje - np. gdy pisze o tym, kto zachęcał ją do publikacji swego dzieła.
Ale co by złego nie mówić, Deghelt wygrywa zakończeniem. Mocne i odważne - nie mogłoby być inne. Niektórych może zaskoczyć, ale chyba nikogo nie powinno rozczarować. Puenta książki broni cały utwór!


Opublikowane na: http://dajprzeczytac.blogspot.com/
0 0
Dodał:
Dodano: 29 XII 2011 (ponad 12 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 354
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Kinga
Wiek: 39 lat
Z nami od: 29 IX 2011

Recenzowana książka

Babunia



Jade, dziennikarka, nie zgadza się, by jej babcię, Jeanne, oddano do domu starców i zamieszkują razem w Paryżu. Ku jej zdumieniu babcia, prosta osiemdziesięciolatka ze wsi, kryje niezwykłą osobowość: przez całe życie potajemnie czytała książki! Jade pokazuje Jeanne rękopis swojej powieści z prośbą o ocenę. Babcia opowie jej w zamian, dlaczego swoje czytanie musiała ukrywać... Rzecz o wzajemnym sza...

Ocena czytelników: 4.83 (głosów: 3)
Autor recenzji ocenił książkę na: 4.5