Gdy księżyc jest w pełni, na ziemi króluje się magia

Recenzja książki Córki księżyca: Bogini nocy, W zimnym ogniu
Seria „Córki księżyca” opowiada o losach z pozoru zwykłych nastolatek – Vanessy, Sereny, Jimeny oraz Catty. Jednak dziewczyny mają pewien wspólny sekret, który je łączy pomimo takiego, że są zupełnie różne nawet jeżeli chodzi o ich charaktery. Bowiem każda z nich posiada w sobie pradawną magię pochodzącą od bogini księżyca – Selene. Ich zadaniem jest walka z demonem o imieniu Atrox, który jest wcieleniem czystego zła. O zarania dziejów karmi się ludzką nadzieją i zbiera w okól siebie krąg wyznawców, którzy mają mu pomóc w pokonaniu córek bogini księżyca. Nasze bohaterki będą musiały zjednoczyć się aby móc stawić czoło Atroxowi. Jednak nie będzie to takie proste jak się z pozoru wydaje, bowiem oprócz swojej boskiej misji, dziewczyny będą się zmagały również ze swoją śmiertelną egzystencją i problemami takimi jak ma każda nastolatka w ich wieku.

Tom pierwszy „Córek księżyca” w Polsce został wydany nakładem wydawnictwa Jaguar i składa się on w dwóch części – „Bogini nocy” i „W zimnym ogniu”.

W „Bogini nocy” poznajemy bliżej Vanessę, której moc pozwala jej na stawanie się niewidzialną. Jednak dziewczyna nie postrzega tego jako daru, a jedynie jako utrapienie, które nie pozwala jej na normalne życie nastolatki. Powodem takiego postrzeganie jest fakt, że bardzo często jej moce wymykają się jej z pod kontroli w najmniej oczekiwanych momentach. Przede wszystkim gdy w pobliżu Vanessy pojawia się pewien przystojniak, w którym ona się podkochuje od dłuższego czasu. Vanessa z chęcią oddałaby swoje moce, gdyby dzięki temu mogła mieć choć cień szansy na normalna randkę. Czy Vanessa zapanuje nad swoją mocą? Czy pogodzi się z tym kim jest? Przekonajcie się.

W „W zimnym ogniu” autorka przybliża nam postać Sereny, której darem jest umiejętność odczytywania ludzkich myśli związanych z emocjami. Tym razem także poznajemy rozterki sercowe głównej bohaterki, która pragnie znaleźć chłopaka, który zaakceptuje ją taka jak jest. Jak zwykle we wszystkie wydarzenia wplączą się także poplecznicy Atroxa, który chce zwabić Serenę w swoje szeregi. Czy mu się uda? Kto okaże się wybrankiem bogini? Na te pytania poszukajcie odpowiedź w drugiej części polskiego wydania „Córek księżyca”.

W książce mamy do czynienia z narracją trzecioosobową i chociaż skupia się ona przede wszystkim na postaciach Vanessy i Sereny, to mamy także okazję poznać trochę bliżej także pozostałe dwie boginie – Catty i Jimenę. Zazwyczaj uwielbiam ten ty narracji, ale odnoszę wrażenie, że w przypadku tej serii znacznie lepsza byłaby narracja pierwszoosobowa, która ma właśnie to do siebie, iż skupia się wokół uczuć i zachowań jednej z postaci. Natomiast narracja wszechstronna powinna opisywać wydarzenia względem odczuć różnych postaci, ale to jest tylko moje zdanie.

Przechodząc do fabuły, to od razu widać, że jest ona doskonale przemyślana i zaplanowana. Jej prowadzeniu nie można niczego zarzucić, ponieważ odbywa się to w sposób prosty, ale i ciekawy. Tym bardziej, że autorka wplotła w nią również wątki mitologiczne. Jak dla mnie jest to najfajniejszy element całej książki, który sprawia, iż na pewno sięgnę po kolejne tomu tejże serii. Jedyne co może czytelnikowi przeszkadzać, to częste pojawianie się uczucia, że to już kiedyś było, że czytaliśmy o podobnych wydarzeniach w zupełnie innych książkach. Na dodatek jest kilka sytuacji, w których autorka rozpoczyna nowy wątek, aby następnie bardzo szybko go porzucić bez jego rozwiązania, np. oczernianie ukochanego Vanessy przez Morgan. Ja przynajmniej na pewno miała parę razy takie odczucia. Na szczęście nie zdarza się to tak często, aby wybić z rytmu czytania, więc oprócz tego, iż fabuła wciąga to również szybko się ją czyta. Co do tempa akcji to jest ono raczej umiarkowane, ale nie można powiedzieć aby była ona monotonna.

Nieco gorzej sprawa przedstawia się w przypadku wszystkich bohaterów w książce, którzy są po prostu irytujący. Można odnieść wrażenie, że wszystkie postacie przedstawione są dosyć pobieżnie i bez większego zaangażowania, przez co wydają się być dosyć nijakie i płytkie. Irytujące natomiast jest to, że w przypadku głównych bohaterek, autorka przedstawia je jako piętnastoletnie dziewczyny, chociaż ich zachowania świadczą o czymś zupełnie innym.

Podsumowując. „Córki księżyca tom 1” to typowa książka dla młodzieży, nawet tej młodszej. Napisana jest prostym i zwięzłym językiem, który nie nastręcza czytelnikowi żadnych trudności w zrozumieniu tekstu. Polecam każdej nastolatce lubiącej niezobowiązujące i lekkie historyjki.

Mój blog: http://ogrodpelenksiazek.blogspot.com/2011/12/bogini-nocy-w-...
Dodał:
Dodano: 23 XII 2011 (ponad 12 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 261
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Natalia
Wiek: 38 lat
Z nami od: 02 XII 2011

Recenzowana książka

Córki księżyca: Bogini nocy, W zimnym ogniu



Cztery dziewczyny, cztery charaktery – jedno przeznaczenie. Vanessa, Catty, Serena i Jimena, pozornie przeciętne mieszkanki słonecznej Kalifornii dzielą wspólny sekret. Każda z nich została obdarowana specjalną mocą. Każda z nich ma zadanie do wypełnienia. Każda z nich jest boginią... Vanessa potrafi stać się niewidzialna, Catty podróżuje w czasie, Serena umie czytać w myślach, Jimena zaś ma zdoln...

Ocena czytelników: 4.9 (głosów: 25)
Autor recenzji ocenił książkę na: 3.5