" - Nigdy więcej tego nie rób - powiedział twardo.
- W takim razie nie oddawaj pocałunków - odparowałam.
Gapił się na mnie, co trwało chyba wieczność.
- Nie prawie lekcji Zen żeby posłuchać własnego gadania. Nie daje ich, ponieważ jesteś kolejna uczennica. Robię to, by nauczyć cię kontroli.
- Świetnie ci ta robota idzie - powiedziałam zawzięcie."
Dodał: tecilla28
Dodano: 21 III 2011 (ponad 13 lat temu)
"- Wiesz, co mi naprawdę pomorze? - spytałam nie patrząc mu w oczy.
- Hmm?
- Jeśli wyłączysz ta bzdurną muzykę i włączysz coś, co wyszło po upadku muru berlińskiego.
Dymitr się roześmiał.
- Twoja najgorszą lekcją jest historia, ale jakoś wiesz wszystko o Europie Wschodniej.
- Hej, muszę mieć materiał do swoich żartów, towarzyszu.
Wciąż uśmiechnięty zmienił stację radiowa na krajową.
- Hej! To nie to miałam na myśli! - zawołałam.
Mogę powiedzieć, że znów był na skraju wybuchnięcia śmiechem.
- Wybieraj. To lub tamto.
Westchnęłam.
- Wróć do badziewia z 1980.
Zmienił stacje, a ja założyłam ręce na piersi, ponieważ Europejski band śpiewał o tym, jak magnetowid zabił gwiazdę radiową. Ja pragnęłam zabić kogoś z tego radia."
Dodał: tecilla28
Dodano: 21 III 2011 (ponad 13 lat temu)
"- Musimy być razem.
- Dlaczego? - spytałam miękko. Słowa zostały porwane przez wiatr, ale on je słyszał.
- Ponieważ cię pragnę.
Posłałam mu smutny uśmiech, zastanawiając się, czy spotkamy się kiedyś w krainie zmarłych.
- Zła odpowiedź - powiedziałam i puściłam się."
Dodał: millenka9610
Dodano: 15 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
"- Udawajmy, że jesteśmy dwojgiem zwykłych ludzi.(..) - Okej.- przytaknąłem. - Zwyczajne popołudnie dwojga zwykłych ludzi. Kiwnęła głową - I wiesz... Teoretycznie gdyby tych dwoje ludzi lubiło się nawzajem, co trzeba by zrobić, żeby ten głuptas pocałował dziewczynę, hę? - Och...- poczułem się jak jedna za świętych krów Apollina: powolny, głupi i jaskrawoczerwony"
Dodał: rapmetka
Dodano: 31 XII 2011 (ponad 12 lat temu)
"- Świetna robota z tymi nowymi domkami, tak swoją drogą. To chyba oznacza, że mogę się przyznać do wszystkich pozostałych synów i córek i przysłać ci nieco rodzeństwa w przyszłym roku.
- Ha, ha.
Posejdon zwiną pustą żyłkę.
Przestąpiłem z nogi na nogę.
- Hm, to był żart, prawda?"
Dodał: Claudia
Dodano: 03 II 2011 (ponad 13 lat temu)
"-Ostrzegałam cię, córko. Ten drań Hades to nic dobrego. Mogłaś wyjść za boga lekarzy, albo boga prawników, ale nieee. Ty musiałaś zjeść ten granat.
-Matko..."
Dodał: gosiaq143
Dodano: 05 XII 2010 (ponad 13 lat temu)
"-Przestań zmieniać temat! Wiesz, czego ode mnie żądasz? Mój pałac legnie w gruzach!
-Ale Olimp ma szansę ocaleć.
-Czy ty masz pojęcie jak długo budowałem ten pałac?
Sam pokój gier kosztował mnie sześćset lat.
-Tato...
-Doskonale! Będzie jak sobie życzysz. Ale, synu módl się, żeby to zadziałało.
-Modlę się. Rozmawiam przecież z tobą, nie?
-Och...Tak. Punkt dla ciebie."
Dodał: Oktavia
Dodano: 10 I 2012 (ponad 12 lat temu)
""-Bardzo przepraszam- wtrąciłem się. - Ale skoro zamierzacie mnie zabić, to nie moglibyście się po prostu zabrać do dzieła?
Cała trójka spojrzała na mnie.
-No, ten to jest bezczelny- skomentowała Demeter.
-Niewątpliwie- przytaknął Hades."
Dodał: gosiaq143
Dodano: 05 XII 2010 (ponad 13 lat temu)
"Biada nam. Socjopata napalił się na socjopatkę. To może skończyć się rzezią, kiedy trzecia socjopatka, właścicielka wcześniej wspomnianego socjopaty, się o tym dowie."
Dodał: Katia
Dodano: 10 II 2013 (ponad 11 lat temu)
"- Zapytałam wtedy Beletha, jak to jest latać. A on odpowiedział mi, że nie potrafiłby znaleźć odpowiedniego słowa, gdyby nie spotkał mnie. Ale teraz już wie, że lot to jak zakochanie, jak pierwsza miłość.
Azazel zarechotał. Spojrzał na Beletha i poklepał się po kolanach z uciechy.
- O nie wierzę, że mogłeś pieprzyć takie głupoty!
- Powtórz – warknęłam.
- Mówi, że w Stambule powiedziałeś, że latanie jest jak pierwsza miłość. No doprawdy… Beleth… Nie spodziewałem się po tobie czegoś takiego. Wstyd… Wiersze też układasz?"
Dodał: derarota
Dodano: 08 X 2012 (ponad 12 lat temu)
"- Boże Przenajświetszy, to wy! – zawołał.
Nie miał jednak zbyt wiele czasu, by zdumieć się porządnie.
Szatan zerwał się na równe nogi, zrzucając za ziemię talerz pełen eklerek, i krzyknął, pokazując palcem na Archanioła:
- HA!!! Użyłeś nadaremno!
- Co? Nieprawda! – szybko zaprzeczył Gabriel. – Wydawało ci się. Musiałeś się przesłyszeć.
- Użyłeś, użyłeś! Wygrałem zakład! Wiedziałem, że kiedyś pękniesz! HA HA HA!
Gabriel z kwaśną miną sięgnął do kieszeni i wyjął z niej mała złotą bransoletkę. Podał ją Szatanowi.
- Odzyskam ją, słyszysz? – mruknął.
- Jasne tylko w snach i marzeniach możesz zobaczyć, jak ja, wielki Szatan, się przeżegnam!"
Dodał: derarota
Dodano: 08 X 2012 (ponad 12 lat temu)