Nowe opinie do książek - strona 227


Info: Opinie są posortowane od ostatnio dodanych.
sortuj wg: id plusy minusy
Kolejny raz Lackberg zaskakuje. Kontynuacja historii Faye jest utrzymana w podobnym klimacie, jednak bohaterka staje się bardziej miękka i podatna na wpływy. To "twardsze" wydanie podobało mi się bardziej, jednak rozumiem ten zabieg. Nie obejdzie się bez dramatycznych decyzji, krwi i psychologicznych gierek.
Powieść ma też wydźwięk feministyczny, pokazuje siłę kobiet ponad podziałami, ponad niechęcią. Autorka świetnie nakreśla mechanizmy rządzące w świecie mężczyzn i zaznacza, że to tylko złudzenie takiej władzy nad kobietami.

Może ciężko powiedzieć, że ta książka to coś odkrywczego, ale za to świetnie się czyta. Mamy wyrazistą bohaterkę z przeszłością, która może wywolać u nas masę emocji. Mamy intrygę, świetnie zresztą wykreowaną, mamy miłość do dziecka, która może popchnąć matkę do wszystkiego. To bardzo dobre połączenie thrillera psychologicznego z obyczajowym, dobrze napisane i nie pozwalające się oderwać. Mam nadzieję, że w planach jest ciąg dalszy, bo zapowiada się równie dobrze.
esclavo dodał: 11 X 2020, 19:44:20

Srebrne skrzydła
ocena przydatności opinii: +0 | -0

Po dużym sukcesie Współlokatorów czekałam na kolejną książkę Autorki. Wygląda na to, że moje zapotrzebowanie na urocze, przyjemne i błyskawiczne książki nie maleje, a wręcz rośnie. Poprzeczka po poprzedniej książce była wysoko i tak samo wysokie oczekiwania spoczęły na Zamianie.

Nie jest to taka typowa historia miłosna, mogę nawet powiedzieć, że tej miłości damsko-męskiej jest o wiele mniej niż zakładałam, ale to dobrze. Nie potrzeba nam kolejnej banalnej historii rodem z kiepskiego kina. To opowieść o tym, że każda zmiana może być dobra, a wszystko zależy od tego jak ją potraktujemy. Czy jako porażkę czy kolejną przygodę. Leena jest młoda i przymusowy urlop to coś, z czym nie może sobie poradzić, a wiejskie życie to nie to, o czym marzyła. Eileen jest stara, jednak nic powstrzyma jej przed zdobyciem Londynu.

Nastawcie się na humor, zabawę i całkowitą przyjemność. Rodziały z perspektywy każdej z bohaterek dają nam możliwość "wejścia" w ich nowe życie. Nie będzie różowo, nie od razu wzbudzą powszechną sympatię, (ale to dobrze, bo nie ma nic gorszego, niż nowo przybyły, który w ciągu godziny zna całą miejscowość). Nie obejdzie się bez trudnych tematów, kilku dramatycznych sytuacji, jednak to nie będzie nic, z czym nasze bohaterki sobie nie poradzą.

Powieść bardzo mi się podobała, za ciepło, za pokazanie życia starszych osób, za lekkość stylu i przyjemność z jaką mi się ją czytało. Idealna pozytywna lektura na chłodny wieczór. Rozgrzewająca i pełna nadziei. Gorąco polecam.
esclavo dodał: 13 X 2020, 19:16:19

Zamiana
ocena przydatności opinii: +0 | -0

Po bardzo udanym, pierwszym zderzeniu z twórczością Wojciecha Chmielarza w "Wyrwie" sięgnęłam po najnowsze dzieło - "Prostą sprawę". Powiem krótko: jestem na tak!

Książka ta została napisana w czasie niedawnego lockdownu - autor publikował ją w odcinkach na swoim fanpejdżu na facebooku, a ogromne zainteresowanie i szybkie zgromadzenie rzeszy zwolenników spowodowały wydanie jej drukiem w poprawionej i rozszerzonej wersji. Jakie by nie były ostatnie miesiące, to ta książka należy zdecydowanie do plusów ostatnich wydarzeń. Takie umilenie tego trudnego dla wszystkich czasu to ja rozumiem

W "Prostej..."poznajemy naszego bohatera - bezimienny, samotny, tajemniczy, przyjeżdża do Jeleniej Góry z impetem godnym samego Johna Wicka. Niby ma, tytułową, prostą sprawę do załatwienia, mianowicie zwrócić pieniądze swojemu znajomemu. Nagłe zaatakowanie przez ekipę bandziorów w zdewastowanym mieszkaniu przyjaciela i zrobienie z nich miazgi sprawiają, ze nasz Bezimienny dostaje się w samo centrum gangsterskich i mafijnych potyczek.

Wydawać by się mogło, że ot, standardowa powieść sensacyjna. Jednak to tylko pozory. Kto by pomyślał, że w tle naszych Karkonoszy mogą się dziać tak fascynujące intrygi. Rozwiązanie jednej zagadki prowadzi do szeregu kolejnych. Każdy ma jakiś sekret, a odkrywanie ich budzi niewątpliwą satysfakcję czytelnika. Pozornie prosta historia okazuje się być wielowątkową opowieścią, którą czyta się z wypiekami na policzkach. Uwielbiam bohaterów, uwielbiam pewną ironie i poczucie humoru w wielu momentach, uwielbiam całą tę książkę, którą przeczytałam w zasadzie na jednym "posiedzeniu". Takich sensacji nam potrzeba w polskiej literaturze, a ekranizacji to już tym bardziej, bo w trakcie czytania odtwarza się po automatycznie obraz w głowie, który chętnie zobaczyłabym na dużym ekranie Może jakiś reżyser się skusi? Scenariusz pisze się sam

Premiera już dziś, a ja Wam serdecznie najnowszego Chmielarza polecam i czekam z niecierpliwością na kolejną, obiecaną część
dezyderata dodał: 14 X 2020, 20:51:04

Prosta sprawa
ocena przydatności opinii: +0 | -0

Na kontynuację "Życia po Tobie" czekali chyba wszyscy. Wydawać by się mogło, że Autorka po pierwszej części, nie zaskoczy mnie niczym szczególnym. A jednak. Ta część jest dojrzalsza, Elizka zachowuje się bardziej adekwatnie do wieku, chociaż w dalszym ciągu jest bardzo emocjonalna i to uczucia nią kierują. Jest romantycznie, lekko, chociaż los (i autorka) nie oszczędza bohaterów.

Mam wrażenie, że ta powieść może być różnie interpretowana w zależności od bagażu emocjonalnego czytelnika. Ja, człowiek cyniczny i nie romantyczny, doceniam to, że Klaudia Bianek nie boi się trudnych tematów, ale już taka wielka uczuciowość bohaterów mnie męczy. Ale to mój problem przy takich powieściach.

Ta część podobała mi się bardziej, mimo że nie wszystkie zachowania, sytuacje mi odpowiadały. Jest to jednak ciekawa książka, można ją szybko przeczytać, a co wrażliwsi mogą uronić łzę. Jeśli lubicie takie historie, o miłości pomimo przeszkód, to jest to książka idealna. Ja czekam na 3tom.
esclavo dodał: 14 X 2020, 22:11:48

Zawsze i na zawsze
ocena przydatności opinii: +0 | -0

Na początku ta powieść była dla mnie dziwna i nawet niezrozumiała, potem, w trakcie czytania sytuacja trochę się wyjaśnia, ale to nie znaczy, że jest prosta i poukładana. To nie ten rodzaj książki. Autor miał genialny pomysł i twardo trzymał się jego realizacji. Kto miał już okazję czytać książki Artura Urbanowicza, ten wie, że autor potrafi świetnie budować klimat. I to taki pełen grozy i niepokoju. Zresztą wystarczy spojrzeć na tą demoniczną okładkę.

Książka jest sporych gabarytów, obszerna i gruba, jednak czytanie nie dłużyło mi się zbytnio. Wiadomo, nie jest to lektura na jeden wieczór, trzeba czasu i chęci, ale warto, bo jest to lektura unikalna i bardzo oryginalna. Ciekawe połączenie thrillera z powieścią psychologiczną, z niebanalną fabułą i zakończeniem, które mocno namiesza nam w głowach.
esclavo dodał: 18 X 2020, 09:26:37

Paradoks
ocena przydatności opinii: +0 | -0

Temat wojny, nazistów, Holokaustu jest trudny. Trudny dla dorosłych, a jak przekazać taką wiedzę dzieciom? Przekazać tak, aby adekwatnie do wieku pokazać te tragiczne wydarzenia. Biały Ptak to wyjątkowa opowieść, która oprócz przedstwienia wydarzeń historycznych, ma na celu uczenie empatii, równości i tolerancji. Wyjatkowa jest również dzięki temu, że jest to powieść graficzna. Sama miałam z taką formą styczność pierwszy raz i mogę powiedzieć, że jest to bardzo przystępny i ciekawy sposób na opowiedzenie każdej historii. Jest to książka, która powinna wejść do kanonu lektur. Autorka w prosty sposób, na przykładzie dwójki dzieci, pokazała dramat milonów ludzi. To że akcja toczy się we Francji jest też plusem, bo uważam, że pokazywanie wojny z perspektywy innych narodów jest ważne. Ważne, bo trzeba zaznaczać, że w wojnie nie ma zwycięstw, a tylko niewinne ofiary.
esclavo dodał: 18 X 2020, 20:47:23

Biały ptak. Cudowny chłopak
ocena przydatności opinii: +0 | -0

"Historia ta, poza faktem, iż jest ona niezapomnianą, fantastyczną podróżą przez świat wyobraźni autora, jest również – a może zwłaszcza? – opowieścią o dzieciństwie, cudach oraz stracie. Miłości, więzach rodzinnych, trudnych wyborach oraz poświęceniu. Tęsknocie za tym, co już nie wróci. To historia, którą po prostu trzeba przeczytać."

Cała recenzja dostępna na moim blogu:
https://magicznyswiatksiazki.pl/recenzja-nos4a2-joe-hill/
Amarisa dodał: 21 X 2020, 16:39:45
Ocena książki: 6.0
Nos4a2
ocena przydatności opinii: +0 | -0

Debiutancka powieść Karola Lipińskiego stanowiła dla mnie sporą niewiadomą. Dość trudno z samego opisu domyślić się, o czym właściwie będzie ta książka, bo zapowiedzianych wątków mamy sporo.

Mamy więc naszego głównego bohatera Jasia, małego chłopca, który nie pamięta niczego ze swojej przeszłości. Przemierza więc zrujnowaną Warszawę roku 2068, stopniowo poznając prawdę o niedawnej inwazji przybyszów z kosmosu, z którymi toczy się nieustanna walka. Napotyka na swojej drodze sporo osób mu nieprzychylnych, poznając smak tyranii i prześladowania. A na sam koniec wkracza mistrz wschodnich sztuk walki, który obejmuje nad nim pieczę i przyjmuje jako swojego ucznia. Brzmi ciekawie? Jak najbardziej! Z niecierpliwością zabrałam się za tę pozycję, niestety, mój entuzjazm słabł z każdą kolejną stroną...

Zacznę od minusów tej pozycji. Nie lubię krytykować, zwłaszcza przy okazji debiutu, ale tu problemów kilka się znalazło i muszę o nich wspomnieć. Takim nadrzędnym jest, moim zdaniem, niedopasowanie osobowości, czy dialogów bohaterów do ich wieku, statusu, historii. Miałam wrażenie, że nasz główny bohater to osoba dorosła. Co prawda często był uznawany za nad wyraz dojrzałego, ale jego prawdopodobny wiek, czyli kilka lat moim zdaniem jest zbyt niski jak na to, jak on się zachowuje, ile potrafi i co głosi. Może ma to się wyjaśnić w kolejnych tomach serii, ale na ten moment czułam mocne niedopasowane. Natomiast pozostali bohaterowie to w większości jedna i ta sama osoba, bo "ci dobrzy" byli identyczni, "ci źli" nawet jeszcze bardziej. Nie czułam więc w ogóle odrębności i indywidualizmu, uważam, ze ten aspekt trzeba by mocno dopracować. Ponadto mocno wpłynęło to również na dodatkowy problem, czyli brak ujednoznacznienia w moim odczuciu czytelniczej grupy docelowej. Momentami miałam wrażenie, że czytam książkę dla dzieci, w innych momentach wydarzenia były bardziej dla dorosłych, w jeszcze innych... trudno stwierdzić. Fabularnie nie ma takich fajerwerków, jakie się zapowiadały. Zdarzenia ciągną się niemiłosiernie, a momenty faktycznej akcji, prowadzącej do czegoś istotnego, czasami były skrajnie infantylne, jak wigilia klasowa, a w innych stricte drastyczne, jak próba gwałtu. Dzieciom bym tej książki nie poleciła, a z perspektywy dorosłego, czy nawet starszego nastolatka, zbyt wiele jest prostoty, w której wspomniane "doroślejsze" aspekty wywołują dziwne zgrzyty niedopasowania. Sporo było też nieukończonych wątków, ale może to być (mam nadzieję) kwestia zapowiadanego kolejnego tomu.
Dodatkowo problematyczne były częste powtórzenia w tekście, zarówno słowne, jak i wątkowe, niejednokrotnie czytałam dokładnie o tym samym, tylko w nieco inaczej sformułowanym zdaniu... a czasem nawet nie, na tej samej stronie zdarzały się prawie identyczne frazy. Od strony czytelniczej bardzo mnie to męczyło i, niezależnie jak ważne te wątki by nie były, to wałkowanie ich w kółko prowadziło tylko do zniechęcania.

Na plus próba zwrócenia uwagi na syndrom kata i ofiary, dość mocno zaznaczony i wyraziście opisany, to były jedne z najciekawszych scen w książce. Obserwujemy tworzenie się traumy i późniejsze konsekwencje i próby radzenia sobie z nią, psychologicznie interesujący aspekt. Prawdy życiowe głoszone w powieści też nieraz były mądre i istotne, jednak gdzieś uciekały, kiedy trzeba było je wydzierać spomiędzy tego, co nie zagrało w tym tomie.

Myślę, że autor ma ciekawą fantazję i potencjał, którego jeszcze nie rozwinął. Warto byłoby w kolejnych częściach dopracować wspomniane kwestie problematyczne, wówczas mogłaby z tego wyjść całkiem niezła seria postapo/s-f. Chociażby z chęci doprowadzenia wielu wątków do końca, pewnie przeczytam w którymś momencie następne tomy, z ogromną nadzieją, że będą już lepsze poprzez doświadczenie i lepsze przemyślenie tematu, czego autorowi serdecznie życzę. Oby "Chłopiec bez przeszłości" miał jakąś sensowną przyszłość
dezyderata dodał: 28 X 2020, 14:00:03

Chłopiec bez przeszłości
ocena przydatności opinii: +0 | -0

"Komu mogłabym polecić cykl „Miasteczko Nonstead” Marcina Mortki? Myślę że przede wszystkim wszelkiej maści miłośnikom fantastyki. Oni przecież lubią historie, w których nie brak sekretów, intryg oraz oddziałujących na bohaterów nadprzyrodzonych mocy. A czego jak czego, ale tych elementów nie można odmówić horrorowemu cyklowi Marcina Mortki."

Cała recenzja dostępna na moim blogu: https://magicznyswiatksiazki.pl/recenzja-hellware-marcin-mor...
Amarisa dodał: 28 X 2020, 16:07:33
Ocena książki: 4.0
Hellware
ocena przydatności opinii: +0 | -0

Moje drugie spotkanie z autorką i jak najbardziej udane. Trochę temu czytałam jej wcześniejszą książkę i mimo że była dobra, to wydawało mi się że nie byłam w grupie docelowej. Moja mama była zachwycona, ja trochę mniej. "Utracona miłość" tym razem była strzałem w dziesiątkę.

Historia Majki jest bardzo realna, nawet trochę przewidywalna, ale takie sytuacje zdarzają się w życiu. Całość jest przedstawiona jednak tak, że ta schematyczność nie przeszkadza, nie wszystko mamy podane na tacy, z każdą stroną możemy się tylko domyślić jak ta opowieść się potoczy. Majka musi stanąć przed wyborem czy "lepiej dla kogoś" będzie dobre dla niej. Czy poświęcenie się w imię kariery nie odbije się na niej po latach. Chociaż styl autorki jest lekki, żartobliwy, to pod nim jest dużo bólu i smutku.

Książkę świetnie mi się czytało, wciągłam się i mimo, że jestem totalnie nie romantyczna to dałam się ponieść wyobrażeniu wielkiej miłości. Cieszę się, że dałam sobie kolejną szansę poznania twórczości Pani Magdaleny. Teraz ciekawi mnie werdykt mojej mamy...
esclavo dodał: 30 X 2020, 18:14:46

Utracona miłość
ocena przydatności opinii: +0 | -0

Początek lat 90. Kraków. Tak zaczyna się ta historia. Kastor jest twardym gliną na pograniczu ważnych zmian. Upada komunizm, zmienia się ustrój. Mnie to przekonało. Mieszkam pod Krakowem, dobrze znam dzisiejsze realia, ale dzięki autorowi przeniosłam się do czasów bliskich moich urodzin. A te wszystkie znane miejsca - to dodatkowy plus.

Książka bardzo mi się podobała, przyjemnie mi się ją czytało. Momentami rzeczywiście odczuwałam to, że trochę tu przerysowania i jaskrawości. Wyraziści bohaterzy, szybka akcja, ciekawe wątki i zakończenie, którego nikt się nie spodziewał. Do tego dochodzi lekkość stylu autora. Jest to kontynuacja, druga część, ale spokojnie można ją czytać jako samodzielną powieść. Chociaż pewne jest, że trzeba sięgnąć po pierwszy tom. Ja tak zrobię.
esclavo dodał: 01 XI 2020, 17:17:09

Bez reszty
ocena przydatności opinii: +0 | -0

Odnalezienie się w nowej szkole nigdy nie jest łatwe. A jest jeszcze trudniejsze gdy jesteś ocalałą z pożaru i przeszłaś kilkanaście operacji żeby żyć, a wiesz że wśród młodzieży liczy się także wygląd... I o tym właśnie jest ta cudowna, przejmująca historia.

Lubię młodzieżówki od Młodego Booka, bo chociaż dotyczą problemów młodzieży, to zawsze czytam z wielkim zaangażowaniem, wzruszeniem i emocjami "na wierzchu". Główna bohaterka jest taka realna, prawdziwa i mimo, że życie jej nie oszczędzało, łatwo ją dażyć sympatią. Czytanie o jej uczuciach, przeżyciach łamie serce. Dziewczyna wycierpiała wiele, a teraz musi się zmagać z brakiem akceptacji ze strony rówieśników, a przecież każdy nastolatek potrzebuje uwagi i poczucia bycia lubianym.

Przez tę powieść się płynie, jest świetnie napisana i świetnie przetłumaczona. Autorka ma talent do pisania o rzeczach trudnych w sposób swobodny i lekki. A tłumaczenie - genialne. Dawno nie czytałam zagranicznej książki, która po przetłumaczeniu byłaby tak sarkastyczna, żartobliwa i młodzieżowa, w dobrym tego słowa znaczeniu.

Ta książka to lektura, którą polecę każdemu. Bez względu na wiek. Ta powieść otwiera oczy, uczy empatii i tolerancji. Pokazuje, że każdy zasługuje na uczucie i każdy nosi blizny. Gorąco polecam.
esclavo dodał: 03 XI 2020, 10:31:42

Blizny jak skrzydła
ocena przydatności opinii: +0 | -0

Książkę przeczytałam błyskawicznie. Było szybko, lekko i przyjemnie. Bohaterzy byli mili, fabuła niewymagająca, ale humor tym razem nie w moim guście. Brakowało mi tam większych emocji, entuzjazmu, bo wyszło trochę nijako i płasko. Perypetie bohaterów nie wywołały u mnie takich uczuć, do jakich jestem przyzwyczajona przy czytaniu książek tej Autorki. Na pewno jest bardziej romantycznie. Nie ma tutaj erotyki jako takiej, a więcej podtekstów i głupiutkich żarcików.
esclavo dodał: 03 XI 2020, 10:52:05

Jej ogródek
ocena przydatności opinii: +0 | -0

Sprzątanie to nie jest coś, co ludzie zbyt często wpisują w rubryczce „hobby”. Jednak Julia naprawdę to lubi, właśnie dlatego założyła swoją firmę i pomaga porządkować domy swoim klientom. Gdy przekracza próg kolejnej posiadłości, ogarnia ją złe przeczucie. To samo dzieje się, gdy słyszy propozycje zamieszkania w niej. Szybko i stanowczo odmawia. Jeszcze nie wie, że już wkrótce nie będzie miała wyboru…

 

To już trzecia książka Alicji Sinickiej, którą miałam przyjemność przeczytać. Po „Stażystce” oraz „Obserwatorce” spodziewałam się wciągającej intrygi, klimatu pełnego niepokoju i historii, od której nie będę mogła się oderwać. Powieści udało się sprostać większości z tych oczekiwań, tak w 90%.

 

Od samego początku atmosfera książki przesiąknięta jest niepokojem, oczekiwaniem zła, które z pewnością czai się gdzieś za rogiem. Nic nie jest oczywiste poza tym, że nikomu nie można ufać. Z każdą stroną Julia wpada w coraz większą panikę i mota się niczym złapana w pajęczą sieć. Niepokój szybko przeradza się w strach i dezorientację. To wszystko zarysowuje się już w pierwszych rozdziałach, dlatego praktycznie od samego początku nie mogłam oderwać się od czytania. Paradoksalnie nie zdarza się to często. Tym razem cały czas myślałam o fabule i o tropach, które, jak zakładała, okażą się błędne. Przypuszczałam, że w zakończeniu znajdę zwrot o 180 stopni.

 

Pierwszą konsternację miałam w momencie zawiązania się głównej intrygi. Sytuacja, w której znalazła się Julia, była tragiczna, niemniej jej zachowanie wydało mi się zbyt trywialne. Mogła zrobić o wiele więcej, żeby zabezpieczyć swoją sytuację, tymczasem ona z rozpędem wpadła w szykowaną dla niej pułapkę. Rozumiem, że inaczej nie dałoby się zawiązać akcji, ale nie przemówiło to do mnie.

 

Całe szczęście dalej jest już tylko lepiej, ponownie wpadłam w tory opowieści, dałam się porwać biegowi wydarzeń, zbieraniu faktów i okoliczności, które przyniosłyby mi odpowiedzieć na pytanie „kto za tym wszystkim stoi”. Trzeba przyznać, że autorce udało się stworzyć ciekawe, pokręcone postaci, z pełnym wachlarzem wad i odchyleń od normy. W tym świetle każdy staje się podejrzany, a nawet szczerość sprawia wrażenie kłamstwa.



https://www.recenzjenawidelcu.pl/2020/10/suzaca-alicja-sinic...
Recenzjenawidelcu dodał: 06 XI 2020, 15:45:22

Służąca
ocena przydatności opinii: +0 | -0

"Gdybym miała ocenić, która z dotąd wydanych części diabelsko-anielskiej serii autorstwa Katarzyny Bereniki Miszczuk była najlepsza, to za taką uznałabym właśnie tom trzeci – „Ja, potępiona”. Dojrzała zarówno pod względem historii, jak i kreacji jej bohaterów. Pełna niespodzianek, akcji oraz jej zaskakujących zwrotów. Gdyby nie to, co znalazło się w epilogu, historia Wiktorii mogłaby się na tej części skończyć i byłoby to zakończenie, które usatysfakcjonowałoby wielu czytelników. Jednakże – niczym wisienkę na torcie – autorka pozostawiła na końcu swej opowieści mały cliffhanger, przez który czuję się potrzebę natychmiastowego sięgnięcia po kontynuację. Dobrze, że ta została już wydana, bo gdyby przyszło mi czekać kilka lat, by poznać ciąg dalszy…"

Cała recenzja:
https://magicznyswiatksiazki.pl/recenzja-ja-potepiona-katarz...
Amarisa dodał: 07 XI 2020, 10:41:32
Ocena książki: 4.5
Ja, potępiona
ocena przydatności opinii: +0 | -0

|< << < 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232  > >> >| | Wszystkich opinii: 4041