START Czasami wolę być zupełnie sam...

edziulka | Utworzono: 24 V 2010, 22:02:03 (ponad 14 lat temu)
Jeden idzie do bliźniego, ponieważ siebie szuka, drugi, bo siebie zatracić pragnie - Friedrich Nietzsche
Samotność to takie źle kojarzące się słowo, stosowane zamiennie z pustką, osamotnieniem, opuszczeniem. Czy słusznie? Czy samotność jest zawsze zła? Czasami nie potrzebujecie jej, dla siebie, żeby się w spokoju nad sobą zastanowić, przemyśleć pewne rzeczy, wyznaczyć sobie cele?
Coraz więcej ludzi mówi głośno i dumnie, że są samotnikami i dobrze im z tym. Nadchodzi moda na samotność, tzw. single to już nie stare panny i starzy kawalerowie, ale wolni ludzie, którzy wiedzą czego chcą. Zostawanie sobotnim wieczorem w domu z książką to już nie brak innych opcji, ale świadomy wybór wśród równorzędnych rozrywek.
Dla większości jednak wciąż samotność "to taka straszna trwoga", przeraża, jest oznaką porażki życiowej.
Chciałabym porozmawiać o tych różnych spojrzeniach na samotność. Jak to według Was z nią naprawdę jest? Lubicie samotność, doceniacie ją, traktujecie jak luksus, czy się jej boicie, jest dla was karą? Dlaczego jest taka rozbieżność zdań na temat samotności? O czym to może świadczyć?
Odp: 34, Odsłon: 13622, Ostatni post: ponad 13 lat temu przez Artur

Odpowiedzi do tematu

1 2 3  > | Wszystkich odpowiedzi: 34

Artur | 24 V 2010, 22:53:01 (ponad 14 lat temu) +0 -0 | 1#
Zapewne zderzyć się tu może kilka punktów widzenia:

a) Jesteś samotny/a to znaczy, że jesteś egoistą. Dbasz tylko o siebie i zapewnienie sobie nowych rozrywek. Jesteś egoista, który woli żyć sam zamiast podjąć trud założenia rodziny i życia jak normalny szczęśliwy człowiek. Rodzice włożyli trud w Twoje wychowanie a Ty okazujesz się wypieszczonym dzieckiem, które kocha tylko siebie.

b) Samotność jako powołanie. Przykładowo księża są samotni, albo zakonnicy. Podejmują pewien trud i żyją z powołaniem pomagania innym ludziom. Również może tak być w przypadku naszych "singli", którzy swoim życiem służą innym, wolontariat, praca polegająca na opiece ludźmi itp.

c) Samotność jako strach przed odpowiedzialnością. Chcielibyśmy żyć szczęśliwie i mieć rodzinę aby czuć szczęście. Nasi rodzice kiedyś umrą i zostaniemy sami. A przyjaciele nie zastąpią najbliższych, którzy są zawsze przy nas. Można tu podać wiele argumentów, że to nie prawda itp. Ale w życiu liczą się piękne chwile i do takich należą również te spędzone z rodziną. Nic je nie zastąpi, żadnego sukcesy, kariera, nagrody, laury, powołanie, pomoc innym. Każdy ma wybór i różne rzeczy dają nam szczęście ale nie zawsze takie samo. Inaczej odczuwa się szczęście rodzinne a inaczej zawodowe, samospełnienie czy transcendentne. Każde z tych odczuć szczęścia jest inne. Warto w życiu spróbować wszystkiego. Czy nie szkoda byłoby Ci umrzeć nigdy nie jedząc Twojej ulubionej potrawy? A.. i jeszcze jedno. Nie można kierować się tym, że chce mieć rodzinę żeby nie być samemu na starość bo to podpada pod egoizm. Rodzina jest po to aby żyć dla niej. Jest naszym powołaniem dla drugiego człowieka. W końcu dawanie sprawia więcej radości niż branie.
rockaga | 25 V 2010, 07:25:09 (ponad 14 lat temu) +3 -0 | 2#
Moim zdaniem jak wygląda samotność zależy od nas. Czasem lubię być sama, w wakacje pierwsze dwa tygodnie stronię od ludzi, taki zwyczaj. Robię to dlatego, ponieważ w szkole zawsze jestem radosna, otoczona ludźmi. Miło czasem odpocząć, nawet od miłego.
przecineczeknh | 25 V 2010, 16:59:13 (ponad 14 lat temu) +3 -0 | 3#
Chyba każdy lubi sobie czasem posiedzieć samemu. Nawet nie musi siedzieć, może iść na spacer, pojechać gdzieś. Bo kto powiedział, że zawsze trzeba chodzić w grupie? Sama bardzo lubie pobyć w samotności. Daje mi to możliwość do refleksji. Czasem wieczorami włączam sobie muzykę, biore książkę do ręki (lub nie ), kłade się na łóżku bądź siadam w fotelu i czytam lub myśle.
Artur | 25 V 2010, 17:02:02 (ponad 14 lat temu) +0 -0 | 4#
Wydaje mi się, że przewodnią myślą tego tematu jest samotność jako sposób na całe życie, a nie kilka godzin czy dni.
disappear | 25 V 2010, 17:42:30 (ponad 14 lat temu) +2 -0 | 5#
Zgodzę się z rockaga, ze to od nas zależy jak ta nasza samotność będzie wyglądać. Ja mam nie raz tak, że mam dość wszystkich i wszystkiego i wtedy pobycie samemu ze sobą to jedyne wyjście i ratunek. Zaś jeśli pomyślę o samotnośi tak na dłuższą metę to to nie dla mnie...raczej typem samotnika nie jestem, ale pobyć samemu od czasu do czasu trzeba!
annie28 | 25 V 2010, 19:13:17 (ponad 14 lat temu) +4 -0 | 6#
Ja także czasem chcę pobyć sama, ale nie zawsze często łaknę kontaktu z innymi ludźmi, a samotność nie leży w mojej naturze. Chcę chyba tego co każdy. Być szczęśliwa, akceptowana, szanowana i kochana...Bycie samym w niektórych ciężkich momentach jest chyba najgorszą rzeczą we wszechświecie. Trudno sobie wtedy poradzić z problemami, które nas dręczą. Dlatego staram się zawsze mieć blisko siebie przyjaciół, którzy potrafią mnie pocieszyc i znaleźć wyjście z każdej sytuacji. Bez nich nie umiałabym normalnie funkcjonować. Są dla mnie podporą najważniejszą w całym życiu.
edziulka | 25 V 2010, 21:16:04 (ponad 14 lat temu) +1 -0 | 7#

"Wydaje mi się, że przewodnią myślą tego tematu jest samotność jako sposób na całe życie, a nie kilka godzin czy dni." - @Artur

Zakładając ten temat myślałam o różnych aspektach samotności i różnym jej rozumieniu. W tym sensie odizolowania się na jakiś czas, żeby pobyć samemu ze sobą i wsłuchać się w siebie też. Słowo samotność ma wiele znaczeń i im więcej ich tu poruszymy tym lepiej.
Ja bardzo sobie cenię taką samotność, kiedy nie muszę być do dyspozycji innych 24/7, kiedy wyłączam komórkę, wsiadam na rower i wyjeżdżam gdzieś w leśne ostępy gdzie mogę pobyć sam na sam ze swoimi myślami. Albo biorę pieska na smycz i idę na bardzo długi spacer po polach, cieszę się tym że nikt mi nie przeszkadza. Ale tak jak koleżanki powyżej, też nie potrafię sobie na dłuższą metę poradzić bez ludzi. Bardzo ważne żeby mieć w trudnych chwilach kogoś, komu mogę zaufać, kto ufa mi, kto mnie zna i nie zostawi mnie mimo to że nie zawsze może mnie zrozumieć. Radośc i szczęście też "smakują" dużo lepiej kiedy mamy się nią z kim podzielić.
Single to egoiści - nie widzą świata poza sobą, swoją wygodą, nie lubią kompromisów, poświęcenia koniecznego dla związku. Czy to nie generalizowanie? a co w takim razie z ludźmi, którzy mają bardzo dużą potrzebę miłości, bliskości, źle im samym, ale z różnych powodów nie potrafią tego zmienić? Albo z takimi którzy już tyle razy zawiedli się na partnerach, zostali poważnie zranieni, np. zdradzani, oszukiwani, maltretowani? Mogą się bać komukolwiek teraz zaufać.
Chyba właśnie najgorsza jest samotność powiązana ze strachem i nieufnością. Tacy ludzie tworzą wokół siebie mur bardzo trudny do pokonania, sami się zamykają w więzieniu własnych lęków z którego często potem nie potrafią się wydostać. To bardzo smutne a coraz częściej obserwowane
(wypowiedź modyfikowana: 25 V 2010, 21:17:15)
Callice | 19 VI 2010, 20:26:37 (ponad 14 lat temu) +1 -0 | 8#
z wszystkich waszych wypowiedzi najbardziej podoba mi się to, co napisała @annie28. tyle ważnych słów: akceptacja, szacunek, szczęście. strasznie nam to potrzebne. nie wyobrażam sobie tych emocji bez ludzi. są jeszcze problemy, porażki, z którymi łatwiej poradzić sobie mając u boku kogoś szczerze Ci oddanego.

kiedy myślę o szczęściu, radości, spełnieniu przed oczyma stają mi Ci wszyscy ludzie. nigdy nie jestem wtedy sama. nie mówię tutaj o chwilowym spełnieniu, ale o czymś, co pozostaje w nas do końca, o czymś, co sprawia, że uśmiechamy się sami do siebie jadąc w tramwaju. samotność nie czyni mojego życia dobrym.
odzawsze | 31 VIII 2010, 14:23:31 (ponad 14 lat temu) +3 -0 | 9#
Moim zdaniem bycie samemu a samotność to dwie inne rzeczy.

Sobotni wieczór z książką i kubkiem gorącej herbaty, gdy mamy wszystkiego dość, czy też spacer z własnymi myślami, to bycie samemu. Prawie każdy człowiek tego potrzebuje, aby coś przemyśleć, zdystansować się. Jednak będąc sami mamy świadomość, że w każdej chwili możemy pójść, zadzwonić do kogoś, kto nas zrozumie, wysłucha lub z nami pomilczy.

Samotność zaczyna się wtedy, gdy "cały świat" przestaje nas rozumieć. Gdy to, co się dzieje dookoła przerasta nas. Nie umiemy sobie poradzić sami i nie mamy się do kogo zwrócić po pomoc. Jesteśmy samotni, gdy potrzeba przynależności i miłości zostaje zachwiana. Przestajemy otwierać się na ludzi. Czasem z wyboru, czasem środowisko nas do tego zmusza. Samotność to nie pozostanie w domu w sobotni wieczór. Samotność to stan ducha. Czasem będąc pośród wielu ludzi jesteśmy samotni, a siedząc samemu w pokoju jesteśmy szczęśliwi i spełnieni.
Sanai | 31 VIII 2010, 14:36:18 (ponad 14 lat temu) +4 -0 | 10#
@odzawsze Świetnie to wszystko określiłaś.

I ja powiem tak: lubię być sama, a samotność to mój indywidualny wybór, chyba ze strachu przed odrzuceniem i zranieniem. Ludzie od zawsze mnie ranili. Zraniono mnie już tyle razy, że przestałam ufać ludziom i stopniowo zaczęłam się od nich oddalać, wybierając samotność.
Przyznam, że często boli mnie, kiedy idę ulicą czy jestem gdziekolwiek i widzę te wszystkie "szczęśliwe zakochane pary". Ale na razie jakoś mi się nie spieszy. Nie planuję zakładania rodziny.

Samotność według mnie jest super, bo podchodzi się do wszystkiego poważnie i realistycznie, no i ma się dużo czasu na ważniejsze sprawy niż ta cała pseudo "miłość", no i dużo czasu dla siebie. I mi to jak najbardziej odpowiada.
odzawsze | 15 IX 2010, 19:40:11 (ponad 14 lat temu) +2 -0 | 11#
@Sanai Nie boisz się za kilka lat będziesz chciała zrezygnować ze swojej samotności, a wtedy będzie już za późno? Że nie będziesz potrafiła otworzyć się na nowe znajomości?
I najważniejsze pytanie: chcesz pozostać samotna do końca życia, czy to tylko czasowe rozwiązanie?
Sanai | 16 IX 2010, 15:37:06 (ponad 14 lat temu) +2 -0 | 12#
@odzawsze Na razie to czasowe rozwiązanie, ale kto wie - być może zostanie tak na zawsze. I nie, nie boję się być sama. Dobrze mi samej. Mam mnóstwo czasu do nauki i innych ważnych spraw takich jak moja pisarska kariera, a także na przyjemności. Jakbym miała faceta, to nie miałabym czasu na te wszystkie rzeczy, bo ciągle musiałabym się nim zajmować, i bym sobie zawaliła życie przez to.
odzawsze | 16 IX 2010, 16:52:41 (ponad 14 lat temu) +1 -0 | 13#
@Sanai W takim razie Ci zazdroszczę. Ja strasznie boję się samotności. Boję się, że nie będę miała się do kogo przytulić, odezwać. Nie wyobrażam sobie żyć tak przez całe życie. Poza tym facetem wcale nie trzeba cały czas się zajmować. Ale skoro Tobie to odpowiada, to dobrze. Najważniejsze, żebyś Ty czuła się szczęśliwa!
edziulka | 16 IX 2010, 19:33:53 (ponad 14 lat temu) +3 -0 | 14#

"@odzawsze Na razie to czasowe rozwiązanie, ale kto wie - być może zostanie tak na zawsze. I nie, nie boję się być sama. Dobrze mi samej. Mam mnóstwo czasu do nauki i innych ważnych spraw takich jak moja pisarska kariera, a także na przyjemności. Jakbym miała faceta, to nie miałabym czasu na te wszystkie rzeczy, bo ciągle musiałabym się nim zajmować, i bym sobie zawaliła życie przez to." - @Sanai


Dojrzała decyzja, poświęcić sobie trochę czasu, swojemu rozwojowi. Każdy czasami tego potrzebuje. Jeśli to nie wynika z lęku przed światem to jest to jak najbardziej w porządku, mimo że przez zawistnych ludzi może być traktowane jak egoizm. Ale to jest racja, że możemy mieć potem problemy z "wróceniem do świata".
Ja się swojego czasu wycofałam, właściwie z powodu choroby, potem tak się przyzwyczaiłam do własnego towarzystwa że przestałam potrzebować innych. Trudno było mi potem podtrzymywać relacje z ludźmi, a jednak ludzie naokoło stymulują nas do rozwoju zdolności życia w społeczeństwie. Bliższe związki, takie jak przyjaźnie, miłość są potrzebne na dłuższą metę, bo bez nich życie jest puste.
Ja się chyba przez to wszystko nabawiłam nieufności do ludzi, i obojętności, nie oczekiwania, nie spodziewania się dobrych gestów z ich strony. Sama ze swojej strony byłam po prostu uprzejma, chłodno uprzejma. Jak się okazało, ludzie potrafią pod taką skorupą dostrzec człowieka podobnego sobie, potrzebującego wsparcia, nawet jeśli o tym nie mówi i chyba sam przed sobą się do tego nie przyznaje. Ci ludzie którzy mnie tym swojego czasu ujeli, do dziś znaczą dla mnie bardzo dużo.
Miłości nie szukałam, bo rzeczywiście poprzedni związek skończył się w sposób bardzo bolesny. Musiało minać bardzo dużo czasu zanim się pozbierałam, podczas którego przeszłam przez fazę strachu, potem niepoważnej zabawy, potem szukania na siłę kogokolwiek, żeby nie być samą, przez przyjaźnie z facetami zajętymi. Teraz śmiem twierdzić że odzyskałam równowagę na tyle, że jestem gotowa na związek. Ale oczywiście nic na siłę, pozwalam po prostu czasowi płynąć i wydarzeniom się dziać. Jeszcze trochę się boję, ale mam siłe żeby to przemóc jeśli naprawdę bedzie warto
przecineczeknh | 17 IX 2010, 09:20:47 (ponad 14 lat temu) +3 -0 | 15#
Mysle ze samotnosc dopada kazdego, na swoj sposob daje o sobie znac. Trzeba tylko umiec sie wyplatac z jej sidel. Czasem potrzeba czasu zeby moc znow zaufac. Jednak jest to trudne, zwlaszcza dzisiaj, w swiecie , w ktorym kazdy dazy do wlasnego dobra. Niekiedy nawet najblizsi, przyjaciele potrafia zawiesc. W takich momentach czlowiek sobie mysli, ze skoro nawet tak bliskie i zaufane osoby nas zawiodly, to dlaczego inni mieliby sie nami przejmowac? Kazdy dzien jest trudny. W kazdym momencie dnia, nie wazne gdzie bysmy sie znajdowali i z kim, czujemy wewnatrz nas pustke. Nic i nikt nie daje rady jej wypelnic. Z kazdym dniem jest coraz gorzej. Coraz bardziej zamykamy sie w sobie. Wsrod ludzi udajemy z wszystko jest w porzadku, lecz w srodku odczuwamy bol, lek przed kolejnym odrzuceniem. Dlatego staramy sie wiecej nie angazowac. Jednak kazdego dnia pragniemy czyjejs bliskosci, czy to przyjaciela czy kogos blizszgo. Mysl, ze my takiej osoby nie mamy bo nas zawiodla powoduje jeszcze wieksze uczucie osamotnienia. Czesto zamiast z tym walczyc, poddajemu sie. Natomiast powinnismy przeciwstawic sie temu. Pokonac ten bol i zaufac kolejnej osobie, a moze sie okazac, ze to wlasnie ona stanie sie naszym najlepszym przyjacielem. To nie jest latwe, zwlaszcza jesli wiemy jakie moga byc tego konsekwencje. Zawsze jednak myslimy o tych negatywnych. Musimy zmienic swoje nastawienie i samym sobie pomoc, bo przeciez zycie jest duzo latwiejsze i przyjemniejsze gdy mamy chociaz ta jedna zaufana osobe.


1 2 3  > | Wszystkich odpowiedzi: 34

Grupa: FiloZoficznie

FiloZoficznie filozofia i psychologia dla każdego - poważne i mniej poważne tematy, dla myślicieli i lekkoduchów - zapraszam :)
Typ grupy: Otwarta
Dołączenie: każdy może dołączyć
Założyciel: edziulka
Utworzono: 03 V 2010, 21:37:39
(ponad 14 lat temu)
Kategoria: Hyde Park (grup: 17)
Tematów: 33
Członkowie: 92 (pokaż członków grupy)

Dyskusję obserwują

Użytkownicy obserwujący dyskusję (12):

Informacja podświetlona na zielono oznaczają, że użytkownik widział wszystkie nowe posty w tym temacie. Natomiast informacja czerwona oznacza, że jeszcze nie czytał najnowszych postów.

nie czytał
rockaga
nie czytał
emilwch
przeczytał
przecineczeknh
nie czytał
disappear
przeczytał
annie28
nie czytał
ChaReck
przeczytał
Artur
przeczytał
odzawsze
przeczytał
Sanai
nie czytał
madlen2000
przeczytał
ArienneMD
przeczytał
Jumino

Menu

Szukaj. Aby znaleźć grupę lub temat wybierz jedną z kategorii poniżej, a nad listą grup/tematów będzie widoczne pole wyszukiwania.
START: Kategorie grup

Nowe grupy dyskusyjne
    - Nowo dodane tematy
    - Nowe wypowiedzi w tematach

Ranking tagów opisujących grupy