START zamknięty Konkurs: Klaps - Christos Tsiolkas

BARMAN2005 | Utworzono: 19 III 2012, 18:20:45 (ponad 12 lat temu)
Wydawnictwo Replika jest sponsorem nagrody: "Klaps" - Christos Tsiolkas.

Więcej informacji o książce:
http://www.webook.pl/b-38220,Klaps.html

Zasady konkursu:
- Do wygrania są 2 egzemplarze książki: "Klaps" - Christos Tsiolkas.
- Temat konkursu: Klaps. Czy bicie dzieci to Twoim zdaniem właściwa metoda wychowawcza? Jaki może to mieć wpływ na ich życie emocjonalne, poczucie swojej wartości, samoocenę? Czy Twoje poglądy na wychowanie dzieci poprzez kary fizyczne są zgodne czy odmienne od poglądów Twoich rodziców? Czy sposób w jaki zostałeś wychowany ukształtował Cię zgodnie z ich wolą?
- Konkurs trwa od 19.03.2012 do 14.04.2012 włącznie.
- W konkursie mogą brać udział tylko osoby mieszkające na terenie Polski.
- Po wyłonieniu laureatów otrzymają oni email o wygranej. Jeśli w ciągu 5 dni laureat nie potwierdzi chęci odebrania nagrody przepada ona na rzecz innej osoby.
Odp: 115, Odsłon: 67642, Ostatni post: ponad 12 lat temu przez BARMAN2005

Odpowiedzi do tematu

< 1 2 3 4 5 6 7 8  > | Wszystkich odpowiedzi: 115

mentikk | 29 III 2012, 15:01:09 (ponad 12 lat temu) +3 -5 | 76#
@Nietereska czyli rozumiem, że nigdy nie przekroczyłaś autem dozwolonej prędkości, nie przeszłaś przez ulicę na czerwonym świetle bądź w miejscu do tego niewyznaczonym? ;] Nie ma takich osób A to też jest łamanie przepisów prawa.

@AnaMari jak to jest, że ode mnie żądasz definicji klapsa, a sama nie potrafisz powiedzieć czym jest bicie z definicji.
Twierdzisz, że skoro jestem skłonny dać jednego klapsa, to jestem też skłonny dać ich równie dobrze 20. To jest właśnie bzdura, a nie to, że uważasz dzieci za rozgarnięte i inteligentne do tego stopnia, że są w stanie zrozumieć, pojąć, przetworzyć i stosować się do wszystkiego co im się powie. Gdyby tak było, to byłyby niezależne i nie wymagałyby opieki dorosłych. Ale o dziwo tak nie jest - rodzice/opiekunowie prawni są odpowiedzialni za dzieci.

Skoro wg Was klaps i bicie to ta sama rzecz, to równie dobrze można powiedzieć, że wypicie 2 piw i butelki wódki jest tak samo alkoholizmem (porównanie mojej koleżanki).

@AnaMari a Ty co zrobisz jeśli Twoje dziecko porządnie nabroi - wytłumaczysz mu wszystko, będziesz z nim rozmawiać, a po wszystkim zrobi to ponownie? I potem znów i znów i znów? Dalej będziesz tłumaczyć, powtarzać się ślepo wierząc, że Cię słucha i rozumie i że takie działanie jest poprawne i ok?
Wymaganie od dziecka rozumienia na czym stoi świat jest "trochę" przesadne i irracjonalne. Ale jak kto woli.

To, że kary cielesne są zabronione to wiem. Jako tako poniekąd orientuje się w przepisach prawa. Ale czy powołując się na przepisy prawne chcesz mi powiedzieć, że zgadzasz się z prawem w całości i z każdym zapisem z osobna? No nie sądzę.
Nietereska | 29 III 2012, 15:12:41 (ponad 12 lat temu) +2 -4 | 77#
@mentikk
Masz rację, nigdy nie zrobiłam tych rzeczy i wielu innych też nie zrobiłam - bo mam szacunek do prawa. Tak samo jak mam szacunek do człowieka, nawet małego. I bardzo się mylisz mówiąc, że nie ma takich osób. Po prostu ich dotąd nie poznałeś.
AnaMari | 29 III 2012, 18:13:40 (ponad 12 lat temu) +11 -4 | 78#
Oj @mentikk z Tobą to jest tak że jak brakuje ci argumentów do dyskusji to zaczynasz mieszać. Po jakiego czorta piszesz tu o łamaniu prawa, że niby światła, niedozwolona prędkość, co ma piernik do wiatraka.
I przecież wytłumaczyłam ci czym dla mnie jest klaps w poprzedniej wypowiedzi, czytaj uważnie.

Pytasz mnie "a Ty co zrobisz jeśli Twoje dziecko porządnie nabroi - wytłumaczysz mu wszystko, będziesz z nim rozmawiać, a po wszystkim zrobi to ponownie? I potem znów i znów i znów? Dalej będziesz tłumaczyć, powtarzać się ślepo wierząc, że Cię słucha i rozumie i że takie działanie jest poprawne i ok? "
Otóż tak, tak, tak tak .... tak właśnie robię. Tłumaczę i używam wszystkich argumentów i wiesz co? działa. np moja córeczka ma 3 latka i raz wchodzę do pokoju a ona sobie skacze po łóżku, mówię żeby zeszła, ona nie chce i skacze dalej, więc spokojnie podchodzę i ściągam ją z łóżka, dziecko płacze, wręcz krzyczy w niebo głosy, złości się, tupie nogami. Ty pewno dałbyś klapsa, choć nie zakładam że na 100%, raczej wnioskuję po twoim pisaniu, a ja siedzę i czekam aż małej przejdzie. Kiedy się wykrzyczy i wypłacze a trwa to raptem 5 minut, no czasem 6 minut, biorę ją na kolana, lub sadzam obok siebie i zaczyna się wykład. Tłumaczę jej tak jak dziecku, używam jak najbardziej zrozumiałych dla niej argumentów, że może spaść na ziemię, uderzyć w główkę, (pokazuję na główkę), że złamie rączkę i nie będzie mogła trzymać laleczki i wozić wózeczka, a jak złamie nóżkę to nie będzie mogła chodzić na spacerki i biegać po trawie albo jeździć na rowerku. Mamy dużo książeczek, o różnych zawodach i w nich pokazuję jej lekarza, karetkę pogotowia, szpital. I nie straszę jej niczym, opisuję po prostu cały ciąg ewentualnych zdarzeń. Nie zawsze moje dzieci są chętne słuchać, ale jestem konsekwentna, najpierw mówię spokojnie, kiedy nie słuchają lekko podnoszę głos, ale nie krzyczę, zmieniam tylko ton na ciut wyższy aby zrozumiały że to nie przelewki. Udaje mi się, kiedy jednak mam cięższy dzień, jestem zmęczona pracą i akurat dzieciaki załażą mi za skórę, to żeby się na nich nie wyżywać, bo znam siebie i wiem że czasem wystarczy jedna iskra i leciały by pióra - siadam, zamykam oczy i albo liczę do 10 czasem do 20 i coś sobie mówię w myślach ( nie napiszę co bo znowu dostanę wykład o twoich poglądach religijnych) to mnie uspakaja i trzeźwieje mi umysł i zaczynam tłumaczyć i jakoś ta metoda działa u mnie 6 lat.
Następny przykład: nie tak dawno moje pociechy rozszarpały ogromną maskotkę. Ja gotowałam obiad a one siedziały przed domem, kiedy wyszłam do nich to aż zamarłam bo całe wnętrzności pokaźnego miśka właśnie wiatr rozdmuchiwał wkoło naszego domu. Pytam się kto to zrobił, oczywiście jedno zwalało na drugie nikt się nie chciał przyznać, w jednym byli zgodni że chcieli wiedzieć co ma w brzuchu, córka myślała że zjadł pączka albo ma dzidzie, a syn z ciekawości, po prostu. Nie krzyczałam, wytłumaczyłam że nie wolno niszczyć zabawek, bo są drogie, za karę dałam im worek na śmieci i kazałam posprzątać. I sprzątali, nie powiem że chętnie, i z uśmiechem na twarzy ale kiedy skończyli syn powiedział że już nigdy nie nabałagani koło domu bo to ciężka praca, z tym całym sprzątaniem. Mogłabym tak pisać i pisać. Nawet z przechodzeniem na drugą stronę ulicy mamy za sobą, wiedzą oboje że nie wolno biegać, ze są światła, mamy przerobione jak przejść bezpiecznie.
Dzieci im młodsze tym lepiej chłoną wiedzę, i są pamiętliwe i bardzo mądre, ale trzeba mieć cierpliwość, dużo cierpliwości. I będę to podkreślać bez końca. Bo krzykiem i biciem nic nie zdziałamy. Jeśli dorosły uderzy dziecko, to znaczy że poległ, stracił argumenty, a co tam uderzę i dziecko zmądrzeje a ja nie będę musiał znów powtarzać tego samego

Wiesz @mentikk tym co czytają te nasze wypowiedzi musi być już nudno. Ty w prawo ja w lewo, każdy trzyma się swoich racji, nikt nie po puszcza. Ja sugeruję się swoimi dziećmi, ty bierzesz za przykład jak traktowali ciebie rodzice, albo znajomymi którzy zresztą myślą tak jak Ty. A może zbierzemy się i napiszemy swoje własne książki Ja już debiutowałam tylko nie w takim temacie, ale co tam, spróbować można
Goyathlay | 29 III 2012, 19:08:08 (ponad 12 lat temu) +2 -5 | 79#

"

Skoro wg Was klaps i bicie to ta sama rzecz, to równie dobrze można powiedzieć, że wypicie 2 piw i butelki wódki jest tak samo alkoholizmem (porównanie mojej koleżanki).

" - @mentikk




Klaps nawet najlżejszy to też kara cielesna więc sam sobie zaprzeczasz.
clary15 | 29 III 2012, 19:30:04 (ponad 12 lat temu) +3 -4 | 80#
@mentikk nie uważam, że klaps w pupę i uderzenie pięścią w twarz to jest to samo. A co do twierdzenia, że rozmową nie da się załatwić wszystkiego to również uważam, że jest drobny błąd, ponieważ na przykład moi rodzice potrafili mi przemówić do rozsądku tak samo jak mojej młodszej siostrze teraz nie używając przy tym kar cielesnych tylko np. kara na kompa czy tv. Ja osobiście uważam, że rodzicami w tych czasach stają się bardzo młode nie doświadczone osoby, które po prostu nie umieją rozmawiać z dziećmi, którymi sami jeszcze trochę są i nie jest to za dobre, bo dziecko nie będzie miało przez to rodziny jaką chciało by mieć i w której nie będą czuło się bezpieczne, bo osoby w tak młodym wieku nie potrafią im tego zapewnić. A jeszcze co do cenienie sobie swojej bezkarności to cóż z perspektywy czasu sama się zastanawiałam czemu nigdy od nich nie dostałam i z twierdziłam, że to dlatego, że mnie tak bardzo kochają, a sama będąc rodzicem szczerze mówiąc nie wiem jak bym się zachowała ale na pewno starała bym się rozwiązać ten problem bez podnoszenia na dziecko ręki.
(wypowiedź modyfikowana: 29 III 2012, 19:31:22)
Nietereska | 29 III 2012, 19:37:14 (ponad 12 lat temu) +2 -5 | 81#
@mentikk
Klaps to przecież uderzenie, prawda? A uderzenie to bicie - zgodzisz się? Zatem klaps to bicie. Mam jednak wrażenie, że dyskusja odeszła nieco od zadanego tematu. Ale to już ustaliliśmy - Ty jesteś za rozdawaniem klapsów, ja nie. Ty oficjalnie dopuszczasz możliwość łamania prawa i naruszania nietykalności dziecka, ja nie. Ty propagujesz elementy tresury jako oddziaływania wychowawcze, ja twierdzę, że to wcale wychowawcze nie jest.
mentikk | 30 III 2012, 15:20:56 (ponad 12 lat temu) +3 -2 | 82#
@AnaMari chodzi mi o to, że powołując się na fakty prawne samemu sobie się zaprzecza, bo nie ma osoby, której prawo w całości by się podobało, bądź przynajmniej pasowało. Każdy znajdzie ustęp w prawie, który jemu osobiście nie będzie pasował.
Twierdzisz, że będziesz tłumaczyć do skutku. Ale z tego co piszesz to Twoje dzieci nawet jak nabroją to szybko przyswajają Twoje rozmowy z nimi, Twoje argumenty itp. I ok - ciesze się, że masz takie dzieci. Ale są też inne dzieci, do których nie dość, że nie dociera co się mówi (albo nie chcą, albo nie są w stanie zrozumieć) to jeszcze po wszystkim na przekór zrobią to jeszcze raz.
Zgodzę się, że dzieci za młodu bardzo szybko chłoną wiedzę. Ale chłoną też wiedzę na temat zachowań rodziców które mogą wykorzystać na swoją korzyść.
Z moimi znajomymi to jest tak, że teraz jestem wśród znajomych z którymi nie dorastałem - mieszkam w zupełnie innym mieście. I większość z nich zgadza się ze mną. A są to osoby w różnym przedziale wiekowym (od 20 - 50 lat) i z różnymi doświadczeniami życiowymi. Przypuszczam też, że na forum publicznym niektóre osoby mogą mówić jedno, a w rzeczywistości robić inaczej. Niejednokrotnie z taką sytuacją się spotkałem. Ja się jakoś krytyki swojej osoby nie boję, ani się nią nie przejmuję, bo nie mam podstaw aby wstydzić się swoich poglądów.
Faktycznie niektórzy mogą być znudzeni, że tak zdominowaliśmy tę dyskusję, ale z drugiej strony tylko my dwoje i Nietreska w głównej mierze się udzielamy - a to znaczy, że reszta nie ma zbyt wiele do powiedzenia

@Goyathlay wytłumacz mi jak debilowi w jaki sposób sobie zaprzeczam, bo ja cały czas twierdzę, że klapsowi do bicia jeszcze daleko.

@Nietereska jest taka piosenka zespołu Akurat "Jeden człowiek to jeden sens", która leci mniej więcej tak:
Jeden człowiek to jeden sens
Jeden sens to jeden cud
Jeden cud to jeden wers
Jeden wers to parę nut .
Skracając wg Twojej ideologii znaczy to, że jeden człowiek to parę nut?
Skoro w taki sposób uogólniasz, że ja jestem za tresowaniem dzieci, to pozwolę sobie stwierdzić, że Ty jesteś za ich bezkarnością i samowolą.
Jestem otwarty na rozmowę z argumentami, ale niespecjalnie trawię A) celowe pomijanie sensu wypowiedzi B) celową nadinterpretację wypowiedzi. No chyba, że zgubiłaś sens moich zapisanych tu wszem i wobec słów
Nietereska | 30 III 2012, 16:01:33 (ponad 12 lat temu) +1 -5 | 83#
@mentikk
Dyskusja nad klapsem nie polega na wkładaniu komuś w usta ideologii i ocenianiu poszczególnych dyskutantów. Dyskusja (na dowolny temat) polega na wymianie wiedzy oraz poglądów i z natury rzeczy zakłada się, że dyskutanci są sobie równi. Nie atakujemy się, nie ubliżamy sobie, nie prowokujemy.
Powiem tak: sam dokonujesz uogólnień wypowiedzi innych, rozciągasz znaczenie wpisów na całe pojęcie wychowania, segregujesz dzieci na grzeczne i inne a rodziców na takich, którzy mają się dobrze bo ich dzieci słuchają i na takich, którzy mają się gorzej, bo ich dzieci są nieposłuszne. Następnie tymi przetworzonymi i spłyconymi informacjami w dosyć agresywny sposób strzelasz w użytkowników, prowokując ich do przyznania Ci racji - że KAŻDY prędzej czy później wyjdzie z siebie i walnie swoje dziecko.
Otóż powiem to po raz kolejny, że rodzice którzy się mają fajnie, bo ich dzieci są grzeczne i słuchają co się do nich mówi - pracują w pocie czoła na taki efekt. Tylko agresja rodzi agresję - zatem nie będąc wobec dziecka agresywnym (w żaden sposób, tj. zachowaniem, mową ciała, wypowiedzią, fizycznie, emocjonalnie, psychicznie) - rodzice ci uzyskują nieprawdopodobne efekty z punktu widzenia rozdających kuksańce. I dodam ponownie, że bardzo ważne dla późniejszych poczynań jest także traktowanie przez rodziców swojego potomka jeszcze przed jego narodzeniem.
Wtrącę się jeszcze do Twojej wypowiedzi na temat tego, że każdy ma jakiś kawałek prawa który mu "nie pasuje". W prawie nie chodzi o to, aby się wszystkim podobało, bo to niemożliwe. Pewne zapisy prawa mogą być dyskusyjne, ale to nie oznacza, że można się do nich nie stosować. Prawo wyznacza człowiekowi granice, w których każde jego działanie jest legalne. Chcesz poszerzenia tych granic - dyskutuj z jego twórcami, ślij projekty do prawodawcy, montuj grupę wsparcia i czekaj.
mentikk | 30 III 2012, 17:58:28 (ponad 12 lat temu) +4 -2 | 84#
@Nietereska to Ty rozpoczęłaś o prawie, więc mi tutaj nie wytykaj o tym, co na ten temat powiedziałem.
Nie wpajam nikomu mojej ideologii - ja Tobie wprost nie powiedziałem, że Twoja jest zła. Ty jednak trochę na odwrót. Więc kto tu nie uznaje kogo za równego? ;>
Twierdzisz, że szufladkuję ludzi na grzecznych i niegrzecznych (dzieci) oraz tych którzy mają fajnie i niefajnie (rodzice). To jest właśnie uogólnienie w Twojej wypowiedzi.
Nie strzelam w użytkowników, ale odnoszę się do ich wypowiedzi, jeśli ktoś coś konkretnego powiedział. Tak jak teraz piszę głównie do Ciebie.
Nie twierdzę też, że każdy da dziecku klapsa (nie walnie - różnica między klapsem a walnięciem wg mnie jest spora, a wg Ciebie? ). Ja twierdzę, że nie zamykam sobie takiej możliwości. A więc kolejny raz przeinaczasz moją wypowiedź.
Po raz kolejny przypomnę, że ja dostałem w życiu kilka klapsów i nie wyrosłem na agresywnego człowieka - możesz się nie zgodzić, gdyż nie podzielam Twoich poglądów, a jednak
AnaMari | 30 III 2012, 18:02:58 (ponad 12 lat temu) +10 -5 | 85#
@mentikk Nie tylko dzieci są te złe, niegrzeczne i w ogóle "be" jak to mówi moja 3 latka. Rodzice też nie są bez winy, napiszesz mi że bzdura (chyba że mnie poprzesz ) ale wyjaśnię dlaczego. Dzieci bardzo często naśladują rodziców, ich postawy, zachowania, często pragną upodobnić się do rodzica tej samej płci; wszystko co, mówi i robi mama lub tata dziecko uważa za słuszne i właściwe. Więc jeśli tato daje klapsa, dziecko będzie uważało że to normalna rzecz i zacznie to powielać. Najpierw w przedszkolu stwierdzi że kiedy poprosi kolegę o zabawkę i ten mu jej nie da, to jeśli go uderzy to ją dostanie (dziecko nie będzie się zastanawiało czy klaps to bicie czy nie, uderzy i koniec), potem w szkole zrobi to samo itd itp, może nastąpić taki czas że po prostu samo zrozumie że tak nie wolno i wyrośnie z tego, na fajnego młodego człowieka, ale może i być taki finał że będzie to kontynuował w dalszym doroślejszym życiu na swoich dzieciach, żonie lub innych. I jego tłumaczenie może różnić się od twojego tym, że po zapytaniu go dlaczego taki jesteś powie "Bo jak byłem mały to ojcu czy matce nie chciało się do mnie buzi otworzyć, tylko rękę" . Dziecko jest bystrym uczniem i niezwykle czujnym obserwatorem- wiele widzi, wiele słyszy, po swojemu przetwarza i interpretuje- naprawdę wiele potrafi ułożyć w swojej małej główce. Obserwuje nasze reakcje, czuje emocje; widzi, jak rodzice traktują siebie i innych- i uczy się na przykładach. Rodzice też są różni, jedni potrafią się zatrzymać na jednym klapsie, a inni nie mają zahamować, i kiedy stracą cierpliwość biją bez opamiętania, i dopiero kiedy frustracja im przejdzie i nagle usłyszą jak ich dziecko się zapomina od płaczu, potrafią tylko powiedzieć "widzisz co narobiłeś, tak mnie zdenerwowałeś że teraz cię pupa będzie bolała, nie wolno tak robić rozumiesz.....? i przeważnie wtedy u niektórych zaczyna się przemówienie do dziecka, ale czy to wtedy pomaga? Dziecko ze strachu jest wstanie przyrzec wszystko byle znów nie dostać.
Nie każdy dorosły zna granice klapsa, nie wielu jest takich jak Ty, twoi rodzice, czy znajomi że wiedzą iż klaps wychowawczy jest jeden i koniec. Są rodziny u których od klapsa się zaczyna a kończy na maltretowaniu a czasem na śmierci dziecka. Więc aby tego uniknąć trzeba propagować akcje typu Kocham - nie daję klapsa, i wiele podobnych. Przecież nikt nie powiedział ze będzie łatwo być rodzicem, ja się staram, i mimo tego nie jestem w stanie zagwarantować że moje dziecko będzie w 100% takie na jakie je wychowuję. W końcu rodzice są tylko ludźmi, nie są nieomylni czy idealni, jednak niech zachowują się po prostu tak, jakby chcieli, by zachowywały się ich dzieci; niech będą tacy, jakimi chcieliby je widzieć w przyszłości.

Już więcej argumentów nie mogę przytoczyć bo mi ich brakło, skończył mi się zasób słów i pisząc dalej chyba zaczęłabym się powtarzać mentikk do następnego konkursu admin nas chyba nie dopuści
mentikk | 30 III 2012, 18:17:47 (ponad 12 lat temu) +4 -2 | 86#
@AnaMari oczywiście, że się zgodzę. Jak najbardziej rodzice są nie bez winy w wychowaniu dziecka. Ponadto nie wszyscy rodzice się nadają do bycia rodzicami, to jasne jak słońce.

Ja nie mówię o sytuacji kiedy rodzic nad sobą nie panuje i trzaska klaps za klapsem, potem sięga po pasek czy coś tam. Ja mówię o jednym pojedynczym klapsie i tyle. Po tym jak najbardziej rozmowa - co, gdzie, jak i dlaczego. Maltretowanie czy znęcanie się nad dzieckiem jest zupełnie czym innym i nie dopuszczam do świadomości zaistnienia u mnie takiej sytuacji.
Ja byłbym zwolennikiem przede wszystkim akcji "Jestem - więc myślę", bo jestem w ogólnym rozumieniu przerażony ludzką głupotą. I może z tego też wynika sprzeciw większości co do moich poglądów. Ludzie nierzadko są zbyt głupi by wychowywać dzieci, toteż sobie z nimi nie radzą, nie wiedzą jak się nimi zająć, jak poradzić sobie z ich problemami i z problemami z samymi dziećmi. To może rodzić u rodzica agresję, frustrację i kierować go ku przemocy. Jednak nie o takiej sytuacji ja tutaj od początku mówię. Mam na myśli personalnie moje podejście, jako człowieka (mam taką nadzieję przynajmniej) raczej inteligentnego, który widzi różnicę między pojedynczym klapsem jako karą dla dziecka, a znęcaniem się nad nim.
Jest niemalże pewne, że dziecko nie wyrośnie na takiego człowieka na jakiego próbują je wychować rodzice. Zbyt wiele bodźców ma wpływ na rozwój dziecka, żeby dało się nad wszystkim rodzicowi zapanować.

A może właśnie zaprosi nas ze względu na to, iż dyskusja w konkursowym wątku trwa i "wrze"? ;> Jak to mawiali najstarsi górale "will see"
AnaMari | 30 III 2012, 18:34:27 (ponad 12 lat temu) +7 -4 | 87#
@mentikk sama w to nie wierzę co zaraz napiszę, ale po raz pierwszy od początku całej dyskusji zgadzam się z Twoją powyższą odpowiedzią
Nietereska | 30 III 2012, 18:56:26 (ponad 12 lat temu) +2 -5 | 88#
@mentikk
Witaj ponownie, drogi rozmówco. Powiem wprost: przemoc wzbudza we mnie obrzydzenie.

Klaps to też przemoc. Rozumiem (a jeśli nie - to proszę mnie poprawić), że dopuszczasz jego zastosowanie w przypływie złości na dziecko, jeśli w jakiś inny sposób "nie da się" dziecku czegoś przetłumaczyć?
Otóż złość jest emocją i nikt nie jest od niej wolny. Jest ona mobilizacją emocji zazwyczaj w sytuacji napotkania jakiejś przeszkody (w tym przypadku - brak możliwości ustatkowania zachowania dziecka). Złoszczenie się nie jest ani dobre, ani złe. Jednak możemy mieć wpływ na to, jak się wtedy zachowujemy, co robimy kiedy czujemy złość. Sposobem wyrażania złości bywa agresja. A kiedy jesteśmy agresywni wobec słabszego - mówimy już o przemocy. Agresor (rodzic) wykorzystuje bowiem swoją przewagę nad słabszym (dzieckiem). Przemoc jest zatem zjawiskiem wynikającym z działania (lub zaniechania) i charakteryzuje się pewnymi podstawowymi właściwościami:
1. Jest intencjonalna (zmierza do osiągnięcia jakiegoś celu, intencja skrzywdzenia, wykorzystanie przewagi)
2. Przyczynia się do naruszania praw i dóbr drugiego człowieka (przekroczenie granic drugiej osoby)
3. Uniemożliwia samoobronę (głównie z powodu przewagi w różnych obszarach)
4. Powoduje szkody (materialne, fizyczne, psychiczne)
5. Ma tendencję do powtarzania się
6. Nie jest niezależna od ludzkich działań
7. Odpowiedzialność zawsze leży po stronie sprawcy, niezależnie od tego co czyni ofiara.

Nie chcę się tutaj wdawać w akademickie wykłady, ale ku rozwadze podam kilka przykładów agresywnych zachowań, które przez wielu wcale nie są postrzegane jako agresywne:
- niszczenie cudzej własności
- zamykanie w pomieszczeniach
- przezywanie, wyśmiewanie
- plotkowanie, namawianie się
- wrogie gesty i miny
- manipulowanie uczuciami
- pozbawienie części bądź całości posiłku, odzieży, wyposażenia, zabawek

Niestety, mężczyznom trudniej przychodzi zrozumienie istoty przemocy, a to ze względu na patriarchalny wzór rodziny – eksponujący takie cnoty "męskie" jak kult siły, wojowniczość, surowość – który przyznaje mężczyźnie przywilej stosowania przemocy bez mówienia o przemocy - o charakterze zarówno fizycznym jak i psychicznym.
mentikk | 30 III 2012, 22:09:51 (ponad 12 lat temu) +4 -3 | 89#
@AnaMari może w końcu udało mi się to w odpowiedni sposób w słowa? ale cieszę się, że chociaż w jakimś stopniu mój punkt widzenia znalazł uznanie w Twoich oczach.

@Nietereska klaps nie jest w przypływie złości. No nie wiem czy w ogóle oddać temu jakieś uczucie. Jeśli jest tak jak mówisz, to każda kara jest w przypływie złości - czy to klaps, czy zakaz korzystania z jakichś przywilejów (tv, komputer, zabawa na podwórku) czy też nakaz (posprzątania, nauki). Dziecko karzemy za jego zachowanie, aby to wpłynęło na jego przyszłe zachowanie, czyż nie? A nie dlatego, aby dać upust swojej złości, frustracji czy bezradności w kontekście jego czynów.

Niszczenie własności - to za to karzemy dzieci. Więc to one są agresywne.
Zamykanie w pomieszczeniach - czyli kara typu "idź do swojego pokoju" jest wyrazem agresji?
Przezywanie, wyśmiewanie - zgadzam się i nie popieram takiego karania.
Plotkowanie, namawianie się - jak powyżej, chociaż nie bardzo mogę sobie wyobrazić jak mogłoby to zostać wykorzystane przez rodziców przeciwko dziecku.
Wrogie gesty, miny - hmm.... nie do końca. Czy mina niezadowolenia i rozczarowania jest wroga? Dziecko może ją tak odebrać. Czy gwałtowny gest nakazujący dziecku udać się do swego pokoju jest wyrazem agresji, czy zdecydowania?
Manipulowanie uczuciami - wg mnie częściej to dzieci manipulują uczuciami rodziców niż na odwrót.
Pozbawienie części posiłku, odzieży, wyposażenia, zabawek - kara odebrania posiłku jest kompletnie idiotyczna. O ile nie mówimy o karze np. na słodycze, bo to wg mnie jest dopuszczalne. Również zakaz bawienia się zabawkami uważam za karę poprawną, bo skoro dziecko dokonało jakichś szkód, to niech samo wie co to znaczy utracić coś, do czego było się przywiązanym. Oczywiście mam na myśli tymczasowe, a nie permanentne odebranie zabawki.
Tak więc nie koniecznie to co wymieniłaś można uznać za czystą postać agresji i niekoniecznie jest to domena tylko rodziców, ale także i dzieci.

Ja spośród swoich znajomych pytałem o zdanie kobiety (jako, że z reguły to one mają większy kontakt z dzieckiem i są bardziej emocjonalnie przywiązane, a także dlatego, że w zdecydowanej większości to kobiety się tu udzielają w tym temacie) i one podzielały moją opinię. Więc nie zgodzę się, że to męska domena o karaniu "biciem" jak Ty to określasz. Zresztą w coraz większym stopniu agresja i przemoc wypływa od kobiet w rodzinie (nie tylko względem dzieci, ale też partnerów) więc i to udowadnia, że "kult siły" nie wypływa tylko od mężczyzn. Może z powodu zbytniej emancypacji kobiet i przyzwolenia na ruchy feministyczne? (żarcik, proszę nie brać do siebie) ;P
Nietereska | 31 III 2012, 13:21:32 (ponad 12 lat temu) +1 -5 | 90#
@mentikk
Abstrahuję od tego, że klapsów stosować po prostu nie wolno, proszę o małe wyjaśnienie. Twierdzisz że klapsy "nie są w przypływie złości". A w przypływie czego?!
Piszesz "No nie wiem czy w ogóle oddać temu jakieś uczucie" - to już mój drogi zakrawa na psychopatię, jeśli ktoś na zimno daje klapsy.
Wprawdzie nadal nie widzę tu miejsca na akademickie dysputy, ale zamieszczę mały przypis do poprzedniej wypowiedzi:
- niszczenie własności - rodzice potrafią zepsuć albo wyrzucić dzieciom ich najulubieńsze zabawki/gadżety
- zamykanie w pomieszczeniach - oznacza ni mniej ni więcej niż pozbawienie wolności i swobody poruszania się (np. zamyka się dziecko w komórce, w ciemnej łazience lub nie pozwala wychodzić z pokoju nawet do toalety, a za zanieczyszczenie się dziecko jest po raz kolejny karane)
- plotkowanie, namawianie się - rodzice głośno dyskutują np. ze znajomymi o przewinieniach dziecka lub o jego niedoborach (np. o nieśmiałości) czy wyrażonych w jakiś sposób marzeniach, często przy tym wyśmiewając dziecko, pomniejszając jego wartość lub też namawiają się na przyszłe kary za ponowne powtórzenie jakiegoś przewinienia (wiedząc, że dziecko słyszy)
- wrogim gestem jest np. zamachnięcie się jak do uderzenia, odpychanie dziecka itp., natomiast wrogich min w ludzkim arsenale jest naprawdę nieskończona ilość; wroga wobec dziecka jest np. taka mina, która wywołuje strach
- zapewniam, że dorośli dużo bardziej manipulują uczuciami dzieci niż ma to miejsce odwrotnie (kogo kochasz bardziej? nie kocham cię, bo jesteś niedobry itd); poza tym dzieci uczą się tych manipulacji od dorosłych, nie rodzą się z taką umiejętnością
- pozbawienie zabawek - nie chodziło mi o chwilowy zakaz używania jakiejś zabawki, tylko o ich całkowite odebranie/schowanie i np. pozostawienie jednego klocka albo w ogóle niczego (teraz będziesz mógł tylko siedzieć, bo już nie masz zabawek). Czasem za zepsucie (i to nieumyślne) jednej lalki czy samochodzika odbiera się dziecku całą resztę zabawek i to na długo. Jeszcze bardziej okrutne jest pozostawienie zabawek na swoim miejscu i całkowity zakaz ich dotykania - też bardzo długo. Każda próba obejścia kary powoduje jej kolejne wydłużenie lub nałożenie innej kary.
Mentikk, nie mieszaj teraz domen rodzic/dziecko. Rozmawiamy o rodzicach i ich zachowaniach. W zasadzie mieliśmy rozmawiać o klapsach, ale się lekko rozpędziliśmy. Więc dodam tylko, że dzieci uczą się zachowań (nie tylko od rodziców), a nie przychodzą z nimi na świat. Dzieci nie są z natury złośliwe, niegrzeczne, kłótliwe, niesforne, podstępne itd. Nabywają tych cech dopiero w kontaktach z innymi ludźmi, chociaż nie potrafią ich nazwać i same z siebie nie wiedzą, że rodzicom coś się nie podoba lub czegoś nie akceptują. Rozdawanie klapsów nie poszerza tej wiedzy.

Proszę, podaj mi miernik "przywiązania" emocjonalnego, o którym piszesz, że kobiety mają wyższy niż mężczyźni.

Nie napisałam, że bicie jest męską domeną. Ostatni akapit mojej poprzedniej wypowiedzi ma inne znaczenie.


< 1 2 3 4 5 6 7 8  > | Wszystkich odpowiedzi: 115

Grupa: Oficjalna grupa webook.pl

Oficjalna grupa webook.pl Organizujemy tutaj konkursy. Jest to także grupa, w której można zgłaszać pomysły odnośnie portalu webook.pl. Tutaj zgłosisz nam duplikaty książek lub autorów. Możecie tutaj śmiało pisać o waszych spostrzeżeniach odnośnie projektu webook.
Typ grupy: Otwarta
Dołączenie: każdy może dołączyć
Założyciel: Artur
Utworzono: 06 IX 2009, 21:16:29
(ponad 15 lat temu)
Kategoria: Pozostałe (grup: 9)
Tematów: 86
Członkowie: 435 (pokaż członków grupy)

Dyskusję obserwują

Użytkownicy obserwujący dyskusję (16):

Informacja podświetlona na zielono oznaczają, że użytkownik widział wszystkie nowe posty w tym temacie. Natomiast informacja czerwona oznacza, że jeszcze nie czytał najnowszych postów.

przeczytał
BARMAN2005
przeczytał
clary15
przeczytał
siialala
nie czytał
Casimirb
przeczytał
mentikk
nie czytał
aczkolwiek
nie czytał
olaurban
nie czytał
Snowley
nie czytał
katherine
nie czytał
arie
nie czytał
Runaurufu
nie czytał
Nietereska
nie czytał
zakrecOna
przeczytał
veelvraat
nie czytał
Renelice
nie czytał
blackkiss

Menu

Szukaj. Aby znaleźć grupę lub temat wybierz jedną z kategorii poniżej, a nad listą grup/tematów będzie widoczne pole wyszukiwania.
START: Kategorie grup

Nowe grupy dyskusyjne
    - Nowo dodane tematy
    - Nowe wypowiedzi w tematach

Ranking tagów opisujących grupy