hexagramka | Utworzono: 24 XI 2009, 16:10:48 (ponad 15 lat temu) | |
Który wiersz was ostatnio szczególnie zachwycił? Cytujcie tutaj ulubione fragmenty. Ja podzielę się wierszem e.e cummingsa, który użądlił mnie w serce kilka lat temu. Podoba mi się jego brzmienie: "miłość jest gęstsza niż zapomnieć rzadsza niż przypomnieć sobie niezwyklejsza niż fala jest mokra częstsza niż upaść jest najbardziej księżycowa i szalona i mniej jej nie będzie niż całe morze które jedynie głębsze jest od morza miłość jest mniej zawsze niż zwyciężyć mniej nigdy niźli żyć mniej większa niż najmniejsze zacząć mniej mniejsza niż wybaczyć jest najbardziej słoneczna i zdrowa i bardziej nie może umrzeć niż całe niebo które jedynie wyższe jest od nieba" |
Polly | 10 VIII 2010, 22:17:23 (ponad 14 lat temu) | +4 -0 | 46# | |
Edward Stachura "Banita" Oto wypędzam szatana. Oto wypędzam anioła. Wypędzam z serca ich obu. Ich obu, co często są jednym. Niech przyjdzie mi samemu żyć O skrzydłach własnych i rdzewnych. I wypędziłem szatana. I wypędziłem anioła. A w serce moje wstąpił wiatr I tam on zamieszkał i szumi. A domem moim stał się las, Nad lasem biją pioruny. A domem moim stał się las, Nad lasem biją pioruny. Ciężko jest żyć bez szatana. Ciężko jest żyć bez anioła. Banita boski to mój los. Lecz nie ja go sobie wybrałem; To ona mi wybrała go Dziewczyna, którą ubóstwiałem. To ona mi wybrała go Dziewczyna, którą ubóstwiałem. |
||
Sanai | 11 VIII 2010, 06:15:48 (ponad 14 lat temu) | +0 -0 | 47# | |
@Polly Haha, ja znam ten tekst na pamięć i codziennie go sobie śpiewam | ||
aivalar1 | 13 VIII 2010, 14:23:36 (ponad 14 lat temu) | +3 -0 | 48# | |
Leśmian Bolesław Nie obiecuję ci prawie nic Nie obiecuję ci wiele... Bo tyle co prawie nic... Najwyżej wiosenną zieleń... I pogodne dni... Najwyżej uśmiech na twarzy... I dłoń w potrzebie... Nie obiecuję ci wiele... Bo tylko po prostu siebie... |
||
Polly | 30 VIII 2010, 20:56:46 (ponad 14 lat temu) | +2 -0 | 49# | |
William Butler Yates "Smutek miłości" Pod okapami strzech wróble świergoty, Niebo brzemienne blaskiem srebrzystych promieni, Śpiew liści w drżeniu drzew jesienią złotych, Zgłuszyły stary płacz znużonej ziemi. I wtedy przyszłaś ty... Z czerwienią warg bolesnych, A razem z tobą łzy całego świata, Wszystkie trudy okrętów z jego mórz bezkresnych, Jego nieprzeliczone, udręczone lata. I oto pod strzechami ptaszęce świergoty, Przepych srebrnego blasku, gwiaździstych promieni, Śpiew liści w drżeniu drzew jesienią złotych Zgłuszyły stary płacz znużonej ziemi. |
||
przecineczeknh | 08 IX 2010, 00:41:14 (ponad 14 lat temu) | +3 -0 | 50# | |
Halina Poświatowska ,,Śpiący jednorożec'' ponieważ jesteś piękny dla ciebie jest moich kolan miękkość aksamit mojej sukni podpełza pod twój sen ponad uśpionym świecę sierpniowym firmamentem i gwiazdy oczu moich spadają w białą sierść |
||
przecineczeknh | 10 IX 2010, 22:40:41 (ponad 14 lat temu) | +3 -0 | 51# | |
Jacek Kaczmarski ,,Legenda o miłości'' On ją dostrzegł nagle, ona go dojrzała I świat im zniknął z oczu, jak z dmuchawca puszek. Ciało - jak powietrza - zapragnęło ciała I czujnie się jęły obwąchiwać dusze. Tyle niepewności i odwagi tyle! Żadne nie wiedziało, że tylko przez chwilę... Liczyli razem gwiazdy, biedronki i ptaki, Bo na siebie liczyć nie śmieli na razie. Każdy gest - sygnałem, każdy uśmiech - znakiem, Los - szyderczym szyfrem, astrologią wrażeń. Tyle prawd przewrotnych i tajemnic tyle! Żadne nie wiedziało, że tylko przez chwilę... Aż wręczył jej tulipan: prężny, łebski, gładki, Purpurą nabrzmiały, jak płonącym mrokiem. A ona na to róży rozchyliła płatki, By spłynęły po nich życionośne soki. Tyle tkliwych lęków w nieuchronnej sile! Żadne nie wiedziało, że tylko przez chwilę... Misterium energii - wulkan, błyskawice, Szramy po pazurach i chwalebne sińce; Zachłanną bachantkę skrzesał z bladolicej, Ona - z trubadura - swego barbarzyńcę. Tyle zapamiętań i przebudzeń tyle! Żadne nie wiedziało, że tylko przez chwilę... Gniazdo i pisklęta, spełnione pragnienia, Uznali więc, że teraz stać ich już na wszystko: Za dnia naprawiali usterki istnienia, Nocą przy kominku strzegli paleniska. Tyle dobrej woli, próżnych trudów tyle! Żadne nie wiedziało, że tylko przez chwilę... On ją zaczął zdradzać, choćby i w marzeniach, Ona drżała - czując cudzych oczu dotyk... Czas im siebie skąpił na wspólne olśnienia, W bitwy się zmieniały codzienne kłopoty. Tyle w nich oskarżeń i winy w nich tyle! Żadne nie wiedziało, że tylko przez chwilę. I dopadł ich spokój. Ani się spostrzegli - Już grzali zziębłe stopy, choć wygasł kominek. I jeszcze z nawyku stare kłótnie wiedli, Gdzie miłość błądziła, jak zbędny przecinek. Tyle niespełnienia i przesytu tyle! Ale już wiedzieli, że tylko przez chwilę... Aż jemu się zmarło i ona w ślad za nim Odeszła między gwiazdy, ptaki i biedronki. Wszak byli na wieczność w sobie zakochani, Nie cierpiąc nawet w kłótniach najkrótszej rozłąki. Tyle było życia - konania w nich tyle... Ani nie poczuli, że tylko przez chwilę |
||
nalesnik | 11 IX 2010, 07:13:30 (ponad 14 lat temu) | +5 -0 | 52# | |
Konstanty Ildefons Gałczyński Pieśń o żołnierzach z Westerplatte Kiedy się wypełniły dni i przyszło zginąć latem, prosto do nieba czwórkami szli żołnierze z Westerplatte. (A lato było piękne tego roku). I tak śpiewali: Ach, to nic, że tak bolały rany, bo jakże słodko teraz iść na te niebiańskie polany. (A na ziemi tego roku było tyle wrzosu na bukiety.) W Gdańsku staliśmy tak jak mur, gwiżdżąc na szwabską armatę, teraz wznosimy się wśród chmur, żołnierze z Westerplatte. I śpiew słyszano taki: -- By słoneczny czas wyzyskać, będziemy grzać się w ciepłe dni na rajskich wrzosowiskach. Lecz gdy wiatr zimny będzie dął i smutek krążył światem, w środek Warszawy spłyniemy w dół, żołnierze z Westerplatte. |
||
Sanai | 11 IX 2010, 15:31:45 (ponad 14 lat temu) | +0 -0 | 53# | |
William Blake - Chora róża Różo, tyś chora: Czerw niewidoczny, Niesiony nocą Przez wicher mroczny, Znalazł łoże w szczęśliwym Szkarłacie twego serca I ciemną, potajemną Miłością cię uśmierca. William Blake - Ogród miłości Wszedłem do ogrodu miłości, I nowy obraz zadziwił mój wzrok; Ktoś wystawił kaplicę tam, Gdzie zabaw nie dosięgał mrok. I jej wrota zatrzaśnięto na głucho I "Nie będziesz" wyryto na drzwiach; Zwróciłem się więc do ogrodu miłości Gdzie kwiatów nie wyrzucano w piach. I pojąłem, że pełen jest mogił, I grobowców, gdzie kwiatów był dom; I księża w czerni snuli się wśród cierni, I związywali z namiętnością me największe przyjemności. William Blake - Mój piękny róży krzaku Dawali mi kwiat - takiego nie zrodził dotąd maj. Ja - że mam pięknej róży krzak, Innemu raczej słodycz daj. I powróciłem do mej róży, by dbać o nią dniem i nocą. Zazdrosna, odwróciła się - jej kolce są mi rozkoszą. William Blake - .... (nie pamiętam, skąd to jest i jaki ma tytuł, ale strasznie mi się podoba ) Każdego ranka, każdej nocy Dla męki ktoś na świat przychodzi. Jedni się rodzą dla radości, Inni dla nocy i ciemności. |
||
madziach05 | 20 IX 2010, 20:16:51 (ponad 14 lat temu) | +2 -0 | 54# | |
Zbigniew Herbert - Nike, która się waha Najpiękniejsza jest Nike w momencie kiedy się waha prawa ręka piękna jak rozkaz opiera się o powietrze ale skrzydła drżą widzi bowiem samotnego młodzieńca idzie długą koleiną wojennego wozu szarą drogą w szarym krajobrazie skał i rzadkich krzewów jałowca ów młodzieniec niedługo zginie właśnie szala z jego losem gwałtownie opada ku ziemi Nike ma ogromną ochotę podejść pocałować go w czoło ale boi się że on który nie zaznał słodyczy pieszczot poznawszy ją mógłby uciekać jak inni w czasie tej bitwy więc Nike waha się i w końcu postanawia pozostać w pozycji której nauczyli ją rzeźbiarze wstydząc się bardzo tej chwili wzruszenia rozumie dobrze że jutro o świcie muszą znaleźć tego chłopca z otwartą piersią zamkniętymi oczyma i cierpkim obolem ojczyzny pod drętwym językiem |
||
Polly | 20 IX 2010, 21:55:09 (ponad 14 lat temu) | +2 -0 | 55# | |
Kornel Makuszyński "Królewna" Nić złotą wciąż przędzie z tęsknoty Królewna, jak lilia biała, Co na kochanka czekała. Królewicz przygonił złoty, A ona patrzy w swój sen I mówi, że to nie ten, Opiera ręce o tron I płacze, że to nie on. Lnu przędzą królewna się znoi Na złote nitki do wianka Gdyż czeka wciąż na kochanka. Przygonił rycerz we zbroi, A ona wije wciąż len I mówi, że to nie ten. Nie z tych ma przybyć tu stron, Więc płacze, że to nie on. Aż strużki przybiegły raz tłumnie Stroić ją w letni poranek, Gdyż przybyć ma jej kochanek, Wtem kogoś przynieśli w trumnie, A ona patrzy w swój sen I mówi, że to był ten. Serce w niej pęka jak dzwon I płacze, że to był on. |
||
madziach05 | 30 IX 2010, 22:20:14 (ponad 14 lat temu) | +2 -0 | 56# | |
Jacek Kaczmarski - Przechadzka z Orfeuszem ( w zasadzie jest to też tekst piosenki) Ostrożnie stawiaj kroki Na ścieżce do Hadesu Nie ścigaj się z obłokiem Umarli się nie spieszą A ty masz złożyć jeszcze Ofiarę swą muzyką I wrócić masz tą ścieżką Z żyjącą Eurydyką A ty masz jedną frazą Ogłuchłe piekło wzruszyć Wzgardliwe piekło - azyl Zgorzkniałych Orfeuszy Ostrożnie stawiaj kroki Po ludzkich stąpasz resztkach Omijaj ton wysoki Bo patos tu nie mieszka Bo tu nie mieszka szczęście Bo droga stąd - donikąd A wrócić masz tą ścieżką Z żyjącą Eurydyką. A ty masz dźwięków pięknem Przekonać martwe uszy Przejętych głuchym wstrętem Wystygłych Orfeuszy Ostrożnie stawiaj kroki Bo w sobie masz swój Hades I w sobie cień głęboki I bezład razem z ładem Wiem dobrze jak ci ciężko Nie dzielić bólu z nikim I wracać martwą ścieżką Bez żywej Eurydyki Ona się stąd nie ruszy I cisza ją pogrzebie Graj dalej Orfeuszu Żeby przekonać siebie |
||
hexagramka | 20 X 2010, 14:00:10 (ponad 14 lat temu) | +0 -0 | 57# | |
"ile lat mają twoje ręce sękate drzewa są wiosną kiedy dotykają moich włosów poprzez kruchość jesieni przebija zapach zbudzonych kłączy szept ziemi pośrodku suchych palców tańczy kwietniowy wiatr gnę moją zieloną szyję głębiej — ostre pragnienie przywrzeć skórą ciepłą do twoich rąk" Poświatowska |
||
Sanai | 20 X 2010, 15:23:10 (ponad 14 lat temu) | +1 -0 | 58# | |
Tadeusz Peiper - Naga (Nie wiem czemu, ale ostatnio jak czytaliśmy ten wiersz na polskim, to strasznie mi się spodobał ) Naga, w obłoku z pościeli, wrysowana w ciszę, w kołysce z nocy, z nocy o kształcie ust, na echach słów mych, dzieł czarnego czaru, naga, na echach, gdy będziesz błyszczała złota miednica, a w niej z pereł kurz, ty, kartka papieru którą ja zapiszę lub może wcześniej rzucę ją, podpal, na ruszt, naga, w ciszę wklejona, milcz i tylko paruj. Od słów twoich wyżej cenię szept twój, szept twojego ciała, woń twojego ciała, woń rzeźni i róż. |
||
hexagramka | 21 X 2010, 13:08:07 (ponad 14 lat temu) | +2 -0 | 59# | |
I jeszcze raz Poświatowska: "Wszystkie moje śmierci" ile razy można umrzeć z miłości pierwszy raz to był gorzki smak ziemi gorzki smak cierpki kwiat goździk czerwony palący drugi raz - tylko smak przestrzeni biały smak chłodny wiatr odzew kół głucho dudniący trzeci raz czwarty raz piąty raz umierałam z rutyną mniej wzniośle cztery ściany pokoju na wznak a nade mną twój profil ostry |
||
Polly | 09 XI 2010, 23:03:44 (ponad 14 lat temu) | +1 -0 | 60# | |
Maria Pawlikowska - Jasnorzewska "Lunaria biennis" Lunatycy, więdnący bez skargi, Lunatycy, w pragnieniu niezmienni, Kiedy idą na kwietne targi - Kupują lunarię biennis. Pod parasolem kramu, namokłym i burym, Wyschnięte błony lunarii O wiatr biją szeregiem okrągłych tamburyn, W tak nieznanej, lunarnej arii. Lunatycy, tęsknotą pijani, Róż pokusom obcy najzupełniej, Kupują i stawiają w mroku czarnych pianin Bukiet srebrnych miesięcy w pełni. Lunatyczka, anemiczna pianistka, Bladą wiązką szczyci się, zachwyca I do serca i do ust przyciska Nieświęcone medaliki księżyca. |
||