Prawdopodobnie marzenie każdej dziewczyny

Recenzja książki Selekcja: Rywalki
Złamałam zasadę, którą staram się przestrzegać. Brzmi ona: najpierw obowiązki, a dopiero potem przyjemności. Ogólnie to czytanie jest dla mnie wielką przyjemnością, jednak gdyby się tak nad tym zastanowić to egzemplarze recenzenckie są obowiązkiem, a książki, które w jakikolwiek inny sposób dostały się do mojej biblioteczki można nazwać przyjemnością. Nie wytrzymałam i musiałam sięgnąć po Rywalki. Grzbiet tejże powieści wołał mnie i prosił o wyciągnięcie z półeczki, na którą trafił kilka dni po urodzinach w ramach prezentu dla samej siebie (dodatkowo nie będę się z tym ukrywać, że smsy oraz mms Natalie były bardzo przekonywujące…). Pierwsze i najważniejsze co powinniście wiedzieć, to to, że nie żałuję niczego, a nawet pragnę i rozdzieram szaty z bezsilności, po potrzebuję drugiej części!

Świat, w którym żyje główna bohaterka równi się od naszego chociaż widać podobieństwa, jednak tamte realia są inne. Nie mogę stwierdzić czy lepsze a może gorsze, bo przecież nasze też nie należą do najwspanialszych ani najgorszych. Po pierwsze Stany Zjednoczone już nimi nie są, musiały zmagać się z kilkoma atakami co zmieniło cały kraj. Po drugie bardziej niż w realnym świecie widać podziały między ludźmi różnych klas społecznych. America Singer jest piątką, czyli ona i jej rodzina są artystami i w taki sposób zarabiają na życie. Niestety nie należy ono do dostatnich, a w pewnych momentach można by powiedzieć iż do tragicznych. Pewnego dnia do domu bohaterki przychodzi list, w którym jest napisane iż odbędą się eliminacje, podczas których zostanie wybrana przyszła królowa. America od samego początku jest przeciwna temu pomysłowi i wzbrania się przed wypełnieniem formularza, jednak dzięki namowom rodziny oraz chłopaka, który skradł jej serce postanawia zmienić swoje zdanie.
Jakie dalsze decyzje podejmie America? Czy Maxon – następca tronu – okaże się taki płytki, za jakiego uważała go bohaterka? Oraz czy wybieranie żony spośród ludu to dobry pomysł?

Rywalki to powieść, w której naprawdę chciałabym się znaleźć. Najlepiej na miejscu głównej bohaterki, chociaż nie pogardziłabym jakąś mniejszą rolą. Odniosłam wrażenie, że eliminacje to takie igrzyska głodowe w wersji light oraz znacznym dodatkiem cukru, sukienek i innych dziewczęcych atrybutów. Każda z kandydatek walczy o to, co da jej miejsce u boku przyszłego króla, na szczęście w tym przypadku nie muszą się zabijać oraz są odpowiednio karmione.

Podział ludności, jaki stworzyła autorka spodobał mi się. Podzieliła ludzi na numery od 1 do 8. Ci pierwsi są bardzo bogaci oraz wpływowi, ale im liczba spada tym osoby mniej zarabiają oraz ich wpływy się zmniejszają. Do każdej grupy zostały przydzielone odpowiednie zawody. Kiera Cass przez swoje postacie pokazała przepiękną różnorodność charakterów, która również panuje w naszym, realnym świecie. Podziwiam również wyobraźnię autorki. Stworzyła swój świat na bazie tego, w którym żyjemy. Chociaż lekcja historii, którą zaserwowała swoim bohaterkom była krótka to i tak byłam pod wielkim wrażeniem.

Rywalki to nie kolejna głupiutka książka dla nastolatek. Moim zdaniem jest bardzo realna, ale również magiczna, bo która z kobiet/dziewcząt nie chciałaby chociaż na chwilę zostać księżniczką i do końca życia poprawić swoją sytuację? Cieszę się, że autorka nie spłyciła historii opisanej na kartach tylko do uczuć, które rodzą się między bohaterami. Myślę, że inaczej ta powieść nie byłaby taka genialna. Rywalki to lekka lektura, która powinna każdej niedoszłej księżniczce przypaść do gustu. Natomiast na pewno jest opowieścią, którą śledzi się z zapartym tchem, chociaż momentami jest przewidywalna. Nie mogę nie wspomnieć o pięknej okładce, która cieszy moje oczy oraz dodaje uroku całości.

Zastanawia mnie którego z panów – Maxona czy Aspena wybierze America. Ciągle siedzi mi to w głowie i nie pozwala normalnie żyć. Obaj są inni, ale bardzo bliscy bohaterce. Szczerze pisząc na miejscu Ami nie miałabym ani jednej wątpliwości. Mój wybór jest prosty jak wzór na pole kwadratu. Oczywiście mam na myśli Maxona, który całkowicie przypadł do mojego gustu, co pewnie jest spowodowane tym, że od zawsze mam słabość do książąt. Szczególnie tych urodziwych. Czekam z niecierpliwością na dalsze tomy przygód Lady Americy i mam nadzieję, że podejmie taką samą decyzję jak ja.

Polecam!

http://everydayxbook.blogspot.com
0 0
Dodał:
Dodano: 24 IV 2014 (ponad 10 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 400
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Ola
Wiek: 28 lat
Z nami od: 16 IV 2013

Recenzowana książka

Selekcja: Rywalki



Info Tłumaczenie: Kaczarowska Małgorzata Pierwszy tom nowej serii Dla trzydziestu pięciu dziewcząt Selekcja jest szansą ich życia. To dzięki niej mają szansę uciec z ponurej rzeczywistości. Ze świata, w którym panują kastowe podziały, wprost do pałacu, w którym będą spełniane ich życzenia. Z miejsca, gdzie głód i choroby są na porządku dziennym, do krainy jedwabi i klejnotów. Celem Selekcji jes...

Ocena czytelników: 5.12 (głosów: 80)