Wszystkie odcienie pożądania

Recenzja książki Wszystkie odcienie pożądania
Żyjąc dla innych tak trochę zapominamy o sobie, a przecież szczypta egoizmu w takiej sytuacji to nic takiego. Tak przynajmniej mi się zdaje. Cały czas egzystujemy pomiędzy pracą a domem, wszystko musi być na czas. Obiad, odebranie dziecka ze szkoły, kolacja. To takie okropne, ale piękne jednocześnie. Chciałabym, aby moje dalsze życie było stabilne jednak nie chcę osiągnąć monotonii. Takim życiem dla kogoś żyje właśnie bohaterka powieści Samanthy Young – Johanna.

Bohaterkę tej powieści można by po trosze pomylić z paniami lekkich obyczajów w wersji exclusive. Jej partnerami są na ogół zamożni i wysoko postawieni mężczyźni, którzy kupują jej drogie prezenty, suknie, zabierają na kolacje do wysokich standardem miejsc czy zabierają je na kosztowne przyjęcia. Przyznam, że na początku byłam lekko sceptycznie nastawiona, ale zabrałam się do dalszej lektury.

Na szczęście moje podejrzenia nie okazały się poprawne, Johanna to w zasadzie miła i troskliwa bohaterka. Pracuje na dwa etaty, by utrzymać siebie, brata i matkę. Najbardziej zależy jej na młodszym bracie, którym opiekuje się, nie chce by czegokolwiek mu zabrakło i w zasadzie traktuje go jak swojego syna. W sumie to dla niego podporządkowała całe swoje dotychczasowe życie tylko po to, aby mogli żyć na jakimś znośnym poziomie.

Podczas wystawy prac spotyka pewnego przystojnego i jednego w swoim rodzaju mężczyznę. Jest nim zainteresowana od pierwszego momentu, jednak nie w sensie zasobności portfela a najzwyczajniej w świecie spodobał się jej. Ów mężczyzna nie pozostaje bierny, z opowiadań bohaterki można wysnuć wniosek iż jemu ona też przypadła do gustu. Nie będzie to tajemnicą, że między nimi, pomimo wielu przeszkód narodzi się uczucie.

Czy Jo rzuci swoje dotychczasowe życie by nareszcie być z tym, kogo ona pragnie? Czy będzie umiała zdobyć się na taki krok?

Jak to bywa w tych wszystkich historiach o miłości, bohaterowie muszą mieć trudną przeszłość, którą czytelnik nie poznaje od razu a jest tą tajemną wiedzą obdarowywany w odpowiednich do tego momentach. Takie same postacie oczywiście przedstawia nam Samantha Young.

Akcja rozgrywała się w mojej ukochanej Szkocji, a dokładniej w Edynburgu. Jak dla mnie to w ogóle nie było czuć magii ani uroku tego miasta. Rozumiem, że główną rolę grali tutaj bohaterowie, ale czułam jakby akcja toczyła się w zupełnie anonimowym mieście, o którym nikt nic nie wie, a przecież ta część Wielkiej Brytanii jest cudowna!

Wracając do bohaterów, przez cały czas trwania fabuły trochę się ich namnożyło tak samo jak kłopotów, bójek, zazdrości, scen erotycznych, miłości, kłótni oraz pogodzeń, które prowadziły do chwilę wcześniej wspomnianych scen. Wiem, że to powieść erotyczna i oczywiście dla mnie to nie żaden minus. Ba! Liczyłam na więcej. Jednak z drugiej strony obawiałam się, że autorka przedstawi te wszystkie sceny uniesień w prymitywny oraz chamski sposób, a tego chyba bym nie zniosła. Miałam też nadzieję, że nie będzie to drugi Grey, bo to chyba nie moje klimaty. Liczyłam na coś łagodnego, miejscami okraszonego większą pikanterią niczym papryczka chilli. Sceny opisane przez autorkę nie są zbyt szczegółowe, narrator ku mojemu szczęściu nie opisuje po kolei czynności jakie wykonywali bohaterowie, bo to moim zdaniem byłoby niesmaczne. Kolejną moją obawą było słownictwo, które w pozytywny sposób zaskoczyło mnie.
Podoba mi się również wydanie książki. Twarda oprawa, kusząca okładka oraz świetny format i czcionka zachęcają do sięgnięcia oraz przeczytania. Powieść Samanthy Young nie wywołała we mnie takich emocji jak książki naszej rodzimej pisarki – Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, ba, czasami nawet trochę mnie nużyła. Jednak nie zaliczam jej do totalnych klap. Myślę, że opowieść ta to takie kolejne niespełnione marzenie kobiety. Znaleźć prawdziwą miłość czy chociażby przeżyć płomienny romans z pozytywnym skutkiem... kto by tego nie chciał?

Podsumowując: polecam, jest to w miarę lekka lektura, bez filozoficznych wywodów na temat życia i jego toku. Kolejna historia o miłości, których wiele, ale myślę, że i tej warto dać szansę. Nie należy do najlepszych ani najgorszych. Bohaterowie nie są irytujący, więc na wszystko inne można przymknąć oko.

everydayxbook.blogspot.com
0 0
Dodał:
Dodano: 09 IV 2014 (ponad 10 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 302
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Ola
Wiek: 28 lat
Z nami od: 16 IV 2013

Recenzowana książka

Wszystkie odcienie pożądania



Johanna Walker przywykła do tego, że zawsze nad wszystkim panuje. Do momentu, gdy na horyzoncie pojawi się mężczyzna, który sprawi, że Jo zacznie tracić kontrolę nad swoim ciałem i umysłem... Na Johannie od dziecka spoczywał obowiązek opieki nad własną rodziną – matką alkoholiczką, a przede wszystkim młodszym bratem, Colem. To właśnie z myślą o tym, co byłoby dla niego najlepsze, podejmuje wszystk...

Ocena czytelników: 4.35 (głosów: 7)